II. ,, Klonowy liść i ławka "

17 3 0
                                    

Ileż obrazów w pamięć już się wryło?
Ileż scen moje serce już poruszyło?
Jak dużo krajobrazów zdążyłam zapamiętać?
Jak dużo nawyków zdążyło między nami powstać?

Ile emocji rozkwitało niczym kwiaty przydrożne?
Ile wydarzeń kwitło między nami jako symbole nabożne?
Ta czarno-brązowa ławka pod drzewem spokojnym
Przypomina o nas gwiazdom spadającym z nieba, ziemi żądnym

Pod tymi klonami wielkimi niby ławka zwyczajna, pospolita
Lecz, zapewniam cię, tego nie widziała jeszcze cała Rzeczpospolita
Jak w tym jednym miejscu powstała taka komplikacja
Uczuć, i zarazem wspólnych potrzeb gratyfikacja

Klonowy liść - obserwator tych dziwów cichy
Nie poszedł donieść innym, uczciwy
Lecz został, zostaje i zostanie z nami ten symbol
Uczuć niejednoznacznych, pachnący jak mieszanka wszystkiego, niczym menelski jabol

Hen daleko w przyszłość spoglądając
Widzę nas - nadal wspierające się, jednocześnie cały czas o tych chwilach bezcennych pamiętając
I widzę klonowy liść pod ławką przy placu zabaw na turystycznej
Który symbolem dla mnie jest naszej kanonady uczuć mitycznej

Tak mi dopomóż, moja kochana
Abym nie musiała z samego rana
Martwić się o swoje psychiczne zrównoważenie
I abym znów zobaczyła twoje pogodne marzenie

08.12.2021

Poezja, w sensie moje wypocinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz