I can't breathe at the thought of you
It's a telekinetic issue
Set me free, I've been caught in you
– Starset Telekinetic
Julia
Potrzebowałam chwili, zanim zebrałam się w sobie, żeby wrócić do Sary. Czułam pod powiekami piekące łzy, ale nie chciałam robić sceny. Musiałam się ogarnąć.
Wzięłam kilka głębokich oddechów i podeszłam do baru.
– Co ty na to, żeby zmienić lokal? – zapytałam, siląc się na lekki ton.
Sara zmierzyła mnie spojrzeniem i odwróciła się, żeby przywołać naszego barmana. Bez pytania mnie o zdanie, zapłaciła za nas obie i pociągnęła mnie w stronę wyjścia. Byłam odrętwiała. Wciąż miałam przed oczami twarz Artura wykrzywioną gniewem. Przeklinałam chwilę, w której zgodziłam się na dzisiejsze wyjście.
– Przepraszam – wyrzuciła z siebie Sara i objęła mnie w pasie. – Nie powinnam go była zapraszać, żeby do nas dołączył.
Pokręciłam głową.
– Ten moment i tak musiał w końcu nadejść – westchnęłam.
– Może po prostu pojedziemy do mnie? – zaproponowała po chwili namysłu. – Kupimy coś po drodze i obejrzymy jakiś łzawy romans.
– Chyba dzisiaj spasuję. Innym razem, okej?
Przyjaciółka chwilę się wahała, ale przytaknęła.
– Zamówię nam taksówkę.
Jak powiedziała, tak też zrobiła. Mieszkałyśmy niedaleko siebie, więc zazwyczaj dzieliłyśmy się kursem. Tak było nie tylko taniej, ale też bezpieczniej.
– Daj znać, gdybyś mnie potrzebowała – rzuciła jeszcze na odchodne Sara, wysiadając pod swoim blokiem, a ja tylko skinęłam głową. Czekało mnie jeszcze pięć minut jazdy do siebie.
Zapłaciłam za kurs i wbiłam kod do klatki. Wjechałam windą na szóste piętro, otworzyłam drzwi, a z kuchni od razu dobiegł mnie jakiś hałas. To były odgłosy kociej zemsty za późny powrót do domu.
– Mrużka, czy ty znowu rozrabiasz? – zawołałam z przestrzeń. Do przedpokoju z gracją zupełnie niegodną kotu, a raczej jej brakiem, wkroczyła moja kotka i łypnęła na mnie wściekle. – Ty też się na mnie złościsz? – zapytałam, biorąc ją na ręce. Mrużka zmrużyła swoje zielone oczy, patrząc na mnie z czymś, co przypominało pobłażanie. Jej puszysty biały ogon kołysał się wolno, gdy drapałam ją za uchem i zaczęła rozkosznie mruczeć. – Chociaż ciebie udało mi się udobruchać...
Odstawiłam kotkę na podłogę i zdjęłam buty. Mrużka pałętała mi się między nogami w drodze do kuchni. Najpierw naszykowałam jej jedzenie, a potem wyjęłam z lodówki napoczętą butelkę wina. Nalałam sobie do kieliszka, po czym rozsiadłam się na kanapie w salonie, włączyłam telewizor i odpaliłam laptopa. Miałam jeszcze kilka maili, na które nie zdążyłam odpowiedzieć przed wyjściem, a wychodziłam z założenia, że na kaca i złamane serce najlepsza jest praca. Co trochę zerkałam na kryminał lecący w tle, gdy redagowałam tekst, który miał wskoczyć na stronę w poniedziałek. W między czasie odpaliłam też Facebooka i mnie zmroziło.
Nie należałam do osób, które wyrzucają swojego eks ze znajomych, choć może powinnam była to zrobić. Pierwszy post od góry – Artur Iskra. Nie napisał nic, poza wrzuceniem linku do piosenki, ale to wystarczyło.
CZYTASZ
Blask zgaszonych świateł [dawniej Słodkie pożądanie] /Zawieszone
Romance*Artura i Julkę możecie znać ze "Słodkiego Obłędu" i "Nigdy więcej" - można czytać niezależnie od siebie* Dwa złamane serca, dwa silne charaktery i pożądanie tłumione latami... Julia porzuciła marzenia o karierze muzycznej i poświęciła się pracy w m...