5

146 11 4
                                    

Harry siedział spięty przy stole, patrzył nerwowo na ojca, który patrzył na Ginny Weasley, która była speszona. Lily uśmiechnęła się do Ginewry i popatrzyła na swojego męża. Chwyciła go lekko za dłoń i się uśmiechnęła. Severus westchnął.

- Weasley... co czujesz do mojego syna? - zapytał.

- Kocham go.

-  Kochasz? - zapytał z niedowierzaniem Severus. - Przecież Harry wygląda jak ja.

- No i co z tego? - zapytała dziewczyna.

- Nie należę do przystojnych facetów.

- Proszę Pana. Z całym szacunkiem, ale kochałam Harry'ego jeszcze zanim zmienił wygląd. I nadal go kocham.

Severus ze skwaszoną miną wpatrywał się w rudowłosą dziewczynę. Lily z kolei się do niej uśmiechała.

- Powiedz mi, Ginny. Czym się interesujesz?

- Wieloma rzeczami. Lubię quiddich, książki, eliksiry, obronę przed czarną magią, zwierzęta i kosmetyki.

- Słyszałeś, Severusie? Ginny lubi eliksiry. - powiedziała Lily.

- Jest w miarę znośna. - rzekł ponuro.

Ginny spędziła jeszcze trzy godziny w domu Harry'ego. Po tym czasie przeniosła się do swojego domu przedtem wylewnie żegnając się z Harrym. Severus był zniesmaczony, a Lily radosna. Kiedy Ginny zniknęła to Harry popatrzył na swoich rodziców.

- I jak? - zapytał.

- Cudowna jest! - wykrzyknęła Lily.

- Mogło być gorzej... - powiedział Severus.

***

Nadszedł dzień Mistrzostw Świata w Quiddichu. Harry wstał jako pierwszy i pobiegł do kuchni by naszykować śniadanie. Za pomocą magii szybko się uwinął i poszedł do sypialni rodziców. Harry stał w drzwiach i patrzył na przytulonych do siebie rodziców. Wyciągnął różdżkę i powiedział „aquamenti". Jego rodzice zerwali się z łóżka jak oparzeni. Severus widząc syna w drzwiach klnął pod nosem. Lily natomiast się śmiała.

- Pożałujesz, Potter.... - warknął Severus.

- Jestem Snape, tato - powiedział rozbawiony Harry. - Przygotowałem śniadanie.

- Oh, Harry, to cudownie! - krzyknęła szczęśliwa Lily.

- Żeby nas otruć? - sarknął najstarszy mężczyzna.

- Przeszło mi to przez myśl, ale zrezygnowałem. - mówił Harry jak gdyby nic uśmiechając się.

- To się okaże...

- Harry skarbie, daj nam chwilę. - powiedziała Lily.

Harry Snape wyszedł z pokoju rodziców, żeby na nich zaczekać w kuchni. Po chwili usłyszał jakiś dźwięk z salonu, więc poszedł w tamtą stronę.

- Syriusz! Remus! James! Co Wy tu robicie? - krzyknął szczęśliwy Harry.

- Twoja mama kupiła nam wejściówki na Mistrzostwa Świata w Quiddichu. Idziemy z Wami, też mamy wejściówki dla VIPów i miejsca obok Was. - powiedział James.

- Ale super...

- Nie wiem, czy Smarker.... Severus będzie taki radosny z tego powodu. - powiedział cicho Black.

- BLACK, LUPIN I POTTER! CO WY DO DIABŁA TU ROBICIE?! - wrzeszczał wściekły Snape.

- Smarku, bo Ci żyłka pęknie. - powiedział roześmiany Syriusz.

Demony przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz