Przed drzwiami zebrało się już kilkoro osób, które Jeongguk zaprosił do środka dla ogrzania i sam wszedł zaraz za nimi, od razu ruszając w stronę lady, gdzie stała zapewne od kilku godzin wyczekiwana przez niego kobiecina, uśmiechając się szeroko w jego stronę:
- Jakbym nie miała powiadomień, to pomyślałabym, że przychodzisz do mnie, a nie do lokalu - podjęła, zakładając ręce na piersi. Pani Kim była straszą kobietą o krótkich, kręconych włosach o barwie piasku, a na sobie miała swój ukochany biały sweter i czarny, jak i jej spodnie fartuszek. Kiedy Jeongguk był mały pracowała w znacznie uboższej kawiarence na obrzeżach Busan, jednak teraz, kiedy ludzie poznali jak cudowne są jej wyroby, mogła sobie pozwolić na całkiem dobrze prosperujący biznes w stolicy,
- Nie będę kłamał, że kocham cioci lokal, ale ciocię kocham jeszcze mocniej i naprawdę za panią tęskniłem - posłał jej szeroki uśmiech, wchodząc za ladę, aby mocno ją przytulić,
- No powiedzmy, że ci wierzę, kochanie - roześmiała się, roztrzepując jego włosy,
- Ciocia widzę w dobrym nastroju. - zauważył - Czyżby tak ciocię cieszył mój widok?,
- Lubię przystojnych mężczyzn, ale chwilowo kojarzysz mi się głównie z dodatkową robotą - pogroziła mu szpatułką,
- To może ja wpadnę w niedzielę wieczorkiem, żeby pomóc sprzątać i wystawić towar? Wypijemy potem herbatkę - zaproponował,
- Dawno tak młody mężczyzna nie proponował mi spotkania, chyba nie wypada odmówić - uznała,
- Przecież ciocia jest młodziutka. - stwierdził poważnym tonem, jakby przynajmniej został obrażony - I często gdzieś z ciocią wychodzę,
- Tak Jungkookie, jesteś cudowny - roześmiała się, cmokając jego policzek - To prawdziwy zaszczyt móc całować mężczyznę, do którego wzdycha cała Korea,
- Niech ciocia już nie przesadza. - poprosił zawstydzony - To jak będzie? Drugie piętro moje?,
- Twoje, twoje. - machnęła dłonią - Zaniosę twoim ludziom trochę słodkości za chwilę,
- Dziękuję - ukłonił się,
- A powiedz mi, jak mój TaeTae? - spytała, wyciągając spod lady kluczyk do piętra drugiego. Zasada ,,Kto zna Jeona, zna i Kima; kto zna Kima zna i Jeona", chyba nigdy nie okazała się błędną. Kiedy brunet zaprzyjaźnił się z blondynem nieco bliżej, czyli za czasów podstawówki, dość często wyrywali się z lekcji, aby pobiec na jakieś ciastko do pani Kim, która dość szybko pokochała Taehyunga, choć nie bardziej niż swojego Kookiego. I na szczęście nie sprzedała ich nigdy dyrekcji, ani rodzicom,
- Raczej po staremu. - wzruszył ramionami - Humorki, nowe role, imprezy ze mną i od nowa, żadnych ploteczek chyba nie mam, ale dam mu znać, żeby ruszył tu cztery litery - wyjaśnił pokrótce,
- Możesz go tu ze sobą przyprowadzić, jeśli się nie pokłócicie po drodze - poprosiła, biorąc się za wycieranie blatu. No tak, pani Kim oczywiście znajomość tej dwójki zna od praktycznie samego jej początku i dla niej wieczne kłótnie między nimi były codziennością i nie uważała ich za nic poważnego, bo w sumie niczym poważnym nie były,
- Niech się ciocia nie martwi. Jak będzie marudził, to go przytargam siłą. - puścił jej oczko - To jak? Mogę iść?,
- Możesz, możesz. - zapewniła, rzucając mu kluczyki - Leć, bo czekają na ciebie,
- Dziękuję - przytulił ją ostatni raz, po czym pobiegł na górę, aby wpuścić wszystkich do środka.
Jeongguk czuł się jakby trafił do jakiegoś małego raju. Wiadomo, że pierwsze wrażenie wywołało nagłe piski i wzmożone ataki energii w fanach, ale po jakimś czasie udało się im w miarę uspokoić. Wszyscy zebrani kolejno robili sobie zdjęcia z brunetem lub rzucali mu się na szyję, co bardzo chętnie odwzajemniał, starając się nie pominąć nikogo. Z racji na dość późną godzinę ludzi nie było jakoś niewiadomo jak wielu, dlatego po prywatnych powitaniach mogli wszyscy rozsadzić się na pojedynczych krzesłach w całej sali, a Jeon zajął honorowe miejsce naprzeciwko nich. Zanim jednak zdążyłby się odezwać, weszła pani Kim, rozdając każdemu po jednej z prawie trzystu bułeczek malinowych i dopiero o godzinie dziewiątej trzydzieści mógł chwilę porozmawiać ze zgromadzonymi:
CZYTASZ
I hate you. Now kiss me. | TaeKook
FanficŻycie z dnia na dzień wydaje się być trudnym, gdy zmuszony jesteś grać związek w dramie wraz z typem, z którym łączy cię nienawiść. Natłok roboty wiąże się z ciągłą bieganiną, szybkim zaliczaniem scen i wyjazdami. A każda chwila odpoczynku jest n...