Śniadanie, Bam, łazienka, szafa. Tym wielce zróżnicowanym od każdego innego poranku szykiem rozpoczął się kolejny nudny dzień w życiu naszego bruneta. Zaczynał się poważnie zastanawiać czy nie żyje w jakimś błędnym kole identycznych końców i początków każdego kolejnego dnia, jednak ta wizja życia w zegarku wywoływała w nim nieprzyjemne dreszcze, nie pozwalając mu na głębsze roztrząsanie tematu. Poprawił swoją dużą, szarą koszulkę o rękawach sięgających połowy zgięcia ręki i podciagnął wyżej czarne, luźne spodnie, wybiegając z budynku. Ucieczką od rutyny miał się okazać spacer. Oby później go nie pożałował.
Wychylając się zza dobrze sobie znanej firany; z ulgą zauważył, że Haejin już na niego czekał, z zainteresowaniem przyglądając się ruchom Minyeon, która właśnie zajmowała się drobnymi tatuażami na piersi jakiegoś młodego chłopaka, którego nawet brunet nie znał. Czasami miał wrażenie, że wszyscy ludzie, którzy go otaczali, to wieczne powtórki i wyłącznie ci, których już zna, dlatego każda obca facjata napełniała go przyjemnym spokojem.
Niczym prawdziwy profesjonalistą rozłożył się na bocznym stanowisku, przygotowując wszystkie potrzebne im rzeczy, po czym wytargał z zaplecza Alex, które miało być ich dzisiejszym klientem. Uśmiechnął się sam do siebie, widząc swoje własne treningowe prace na tym syntetyku. Dobre dzieje:
- Myślałem, że będę mógł trenować na tobie - zawiedziony głos rudowłosego wywołał cichy śmiech jego przyjaciela,
- Chyba ci aż tak nie ufam, wiesz? - rzucił, ustawiając Alex najwygodniej i najnaturalniej jak potrafił - Przykro mi Honey, ale dziś trenować będziesz na Alex. Twoje osobiste, nieczujące bólu, niebinarne zwłoki, gotowe na każde jedno wbicie igły w swoje nieruchome ciało,
- Obrzydziłeś mi cały zawód - mruknął, marszcząc nos,
- A skąd ci w ogóle przyszedł do głowy podobny pomysł? - spytał, przysuwając przyjacielowi drugie krzesło,
- Przyszedł już dawno, ale nie miałem gdzie zacząć ewentualnego szkolenia. - wyjaśnił - Potrzebuję jakiejś legalnej pracy, a ta wydaje się obiecująca,
- Gadasz jak król podziemia, podoba mi się. - ukłonił się z uznaniem - To co? Zakładaj rękawiczki, zapinaj maszynkę, wybierz wzór i katuj nasze Alex,
- Tak od razu?! - niemal pisnął,
- A jak inaczej masz się nauczyć? Będę cię szkolić tak, jak Minyeon mnie - wzruszył ramionami,
- Czyli jak? - spytał zaciekawiony, naciągając na dłonie rękawiczki,
- Robisz błąd, to dostajesz po łapach, proste - uśmiechnął się demonicznie,
- A jakie skuteczne! - wtrąciła się różowowłosa,
- Słyszałeś o bezstresowym wychowaniu? - westchnął, niechętnie zapinając maszynkę,
- Przyniosę ci katalog - oznajmił, zostawiając go samego z toną stresu na ramionach.
Haejin już nie czuł kostek swojej dłoni. Jeongguk wcale nie żartował odnośnie ,,dawania po łapach", a zdolności rudowłosego były poniżej przeciętnych, żeby nie nazwać ich zerowymi, bądź wręcz ujemnymi. Najpierw rozlał bezcenną farbę, która polała się po podłodze niczym magma siejącą zniszczenie w postaci trudnych do usunięcia plam; potem wbił się maszynką do trzeciej warstwy skóry, choć brunet pojęcia nie miał jak to jest w ogóle możliwe; następnie wyjechał poza odbitkę; do tego wszystkiego kilka prostych lini zmienił w falowane, albo nie dociągał ich w ogóle do określonego punktu. Po łapach, po łapach, po łapach. Dłonią, pięścią, Bóg jeden wie, gdzie znalezioną linijką. Aczkolwiek podobne zagrania naprawdę były skuteczne. Po długich i męczących walkach Alex otrzymało jeden bardzo ładny i o wszelkie litości równy tatuaż tuż pod zagięciem ręki, a Jeongguk był w prawdziwym szoku, kiedy został on oczyszczony i okazało się, że nie był halucynacją:
CZYTASZ
I hate you. Now kiss me. | TaeKook
FanficŻycie z dnia na dzień wydaje się być trudnym, gdy zmuszony jesteś grać związek w dramie wraz z typem, z którym łączy cię nienawiść. Natłok roboty wiąże się z ciągłą bieganiną, szybkim zaliczaniem scen i wyjazdami. A każda chwila odpoczynku jest n...