~🎭•7•🥛~

608 31 0
                                    

Pierwsze promienie słoneczne wdarły się do uchylonych po raz pierwszy w całości oczu blondyna. Zamrugał kilkukrotnie, przeciągając się na wygodnym materacu, próbując z niego wstać, ale coś mu na to nie pozwalało. Nie żeby był jakiś zdziwiony tym faktem:

- Jungkookie - zaczął słodko, przeczesując jego włosy w tył,

- Mhm? - mruknął, nawet nie drgając,

- Możesz mnie puścić? - poprosił, szturchając opuszkami zaciśniętą na jego talii dłoń,

- A nie możesz sam sobie pójść? - wymamrotał, usilnie trzymając zamknięte oczy,

- Nie mogę, bo ktoś tu się zawinął wokół mnie, jak cholerny bluszcz. - fuknął, na co kąciki ust młodszego drgnęły ku górze - Obmacujesz mnie, a nawet nie wiesz czy mam coś na sobie - prychnął. W końcu kończyli naprawdę różnie. Swego czasu Taehyung obudził się nawet w samym płaszczu, który co więcej nie był jego. Choć częściej był po prostu w bieliźnie lub nagi. Momentalnie poczuł klepnięcie na przodzie swojego uda - To było bardzo dojrzałe posunięcie - wywrócił oczyma,

- Masz bokserki, więc nie dramatyzuj. - mruknął - Daj mi pospać, ciepły jesteś, 

- Chcesz żebym zlał się do twojego łóżka? - zadał cios ostateczny, z nadzieją na zwycięstwo,

- Nie, fuj, idź sobie - ożywił się, momentalnie puszczając ciało starszego, otwierając przy tym oczy, jednak jedynie syknął i zamknął je z powrotem,

- Ty też rusz dupę, budzik dzwonił jakieś pół godziny temu. - nakazał, zdzierając z niego kołdrę, bo wiedział, że jeśli tego nie zrobi, ten zaraz zaśnie z powrotem - Jak ty tak zasnąłeś? - skrzywił się. Młodszy miał na sobie same dresy i to nie byłby nawet problem, ale ewidentnie nie miał na sobie bielizny. Ał,

- Mogę wiedzieć, gdzie ty się patrzysz? - mruknął, powoli starając się rozchylić oczy,

- Tam gdzie lubię - wzruszył ramionami,

- Miałeś iść lać. - fuknął, podnosząc się do siadu, momentalnie łapiąc się za głowę - Jasna cholera...,

- Ha, frajer. - roześmiał się - Rozrobiłbym ci prochy, ale nie zejdę do tego kundla,

- Mnie nazywasz frajerem? - parsknął śmiechem, jednak szybko go urwał, krzywiąc się przez ból - Ja zaraz coś łyknę i będzie po problemie, a ciebie chwyci jak dotrze do ciebie poranne powietrze,

- Jeszcze zobaczymy. - prychnął - Przygotuj mi coś do ubrania,

- A ty gdzie? - zmarszczył brwi,

- Do łazienki - odparł beznamiętnie, w końcu wychodząc z pokoju.

   Bam został resztkami sił bruneta zamknięty w pokoiku, dzięki czemu Taehyung mógł zejść i pobawić się w niańkę. Jeongguk wypił całą szklankę prochów na kaca, których dostał prawie podwójną dawkę i aktualnie leżał z chłodnym ręcznikiem na czole na kanapie. Miał na sobie białą koszulkę i czarne spodnie, co kontrastowało z jasnymi jeansami Kima i za dużą, sięgającą połowy jego ud czarną podkoszulką z nadrukiem słoneczników Van Gocha, która już chyba zostanie jego własnością. Właśnie w dobroci swojego serca nakładał młodszemu buty, żeby mogli od razu ruszyć, gdy ten poczuje się na siłach, a zaraz po tym zadzwonił do swojego szofera, zdradzając mu na czym będzie polegała jego misja dowiezienia ich dup na czas.

   Po bodajże kwadransie Jeongguk o własnych siłach zbierał wszystkie potrzebne rzeczy, natomiast Kim patrzył przez okno czy samochód nie podjechał, a gdy ten tylko dotarł na podjazd, wyszedł na zewnątrz, aby Bam mógł wyjść i go nie zabić, po czym poczekał na bruneta, który od razu dostrzegł grymas na jego twarzy, na co uśmiechnął się dumnie i wyjął z kieszeni ulubione, musujące pastylki owocowe blondyna, które miały pomóc mu w ciągu pięciu minut. Niby powinno się je rozpuszczać w wodzie, ale były na tyle dobre, że same w sobie dało się przyjąć bez większego problemu. Taehyung skinął głową w podzięce i odebrał saszetkę, ruszając w stronę samochodu.

I hate you. Now kiss me. | TaeKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz