Hello Katherine!/2

267 9 1
                                    

Obudziłam się na dźwięk budzika, mając nadzieje, że wczorajszy dzien był snem, a raczej koszmarem. Podniosłam się z łóżka z lepszym humorem, dopóki mój wzrok nie powędrował na walizkę.

Aha.

Odłączyłam telefon, a ładowarkę schowalam do plecaka. Podeszłam do szafy w poszukiwaniu ubrań. Przy okazji spojrzałam na godzinę w telefonie.

10:03

Wyjęłam z szafy białą zapinaną bluze, tego samego koloru top na ramiączkach i niebieskie, jeansowe, krótkie spodenki. Wzięłam rzeczy do ręki i udałam się do łazienki.

Położyłam ubrania na szafkę i wzięłam szybki przysznic. Po umyciu oraz wysuszeniu włosów spięłam je w lekki kucyk i zaczęłam się przebierać.

Ubrana, przystąpiłam do wykonywania makijażu. Tusz do rzęs, korektor i różowy błyszczyk. Tylko tyle było mi trzeba do zrobienia siebie na bóstwo.

Po skończeniu rozpuściłam włosy, po czym je sobie ułożyłam. Założyłam okulary przeciwsłoneczne na głowę i wyszłam z łazienki, sprawdzając godzinę.

10:29

Schowalam telefon do torebki i zaczęłam się zastanawiać nas wyborem butów.

Zdecydowałam się na najzwyklejsze czarne vansy.

-Halo?- zadzwoniłam do Hannah podczas zakładania butów

-No halo, wychodzisz juz?

-Zakładam buty wlasnie- odpowiedziałam zgodnie z prawdą- Jesteście już na miejscu?

-Tak, wszyscy juz są- powiedziała od razu- Czekamy na ciebie- dodała i rozłączyła się

Gotowa krzyknęłam szybkie „Wychodze!" i opuściłam dom. Nie minęło 5 minut, a juz znajdowałam się na miejscu.

-Hej- przywitałam się ze wszystkimi

-Cześć- przywitał się Olivier- czyli widzimy sie wlasnie ostatni raz w przeciągu 2 miesięcy?

-Tak- potwierdziłam- widzimy się ostatni raz- spojrzałam na innych

-W takim razie..- powiedział, podszedł do mnie i namiętnie pocałował

W takich momentach chce sie żyć..

Przypominając sobie o innych, oderwaliśmy się od siebie.

-Skoro już przestaliście się obściskiwać- zaczęła Rachel i wyjęła z torby zgrzewke piwa- kto sie napije?

Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam po jedną puszkę.

***

Zacisnelam rękę na rączce od walizki, otworzyłam drzwi i odwróciłam się, by jeszcze raz spojrzeć na swój pokój. Westchnęłam smutno, na myśl, że musze rozstać się ze swoją oazą spokoju na dość długi czas. Zamknęłam drzwi i zeszłam na dół, kierując się przed dom.

Mój wzrok automatycznie powędrował na nieznaną mi twarz, najpewniej mojej cioci.

-Witaj Katherine!- zwróciła się do mnie kobieta o kręconych blond włosach

Nie wiedząc jak sie przywitać uśmiechnęłam się i podeszłam do niej. Gdy tylko się zbliżyłam przytuliła się lekko do mnie.

-Jak ty wyrosłaś!- odsunęła się ode mnie- ile to juz lat, 16?

-Za cztery miesiące 18- poprawiłam ją

Gdy zajęła się spowrotem rozmową z moją mamą, ja wpakowalam swoje rzeczy do bagażnika jej auta, audi a5.

Perfect SummerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz