Dziękuje/18

191 13 4
                                    

Kolejny dzień z rzędu obudziłam się w tym jednym łóżku, w jeszcze niedawno nieznanym mi zupełnie domu. Na dzisiejszy dzień zaplanowałam sobie czytanie książek, popijanie herbaty oraz odłączenie się od jakiegokolwiek kontaktu z innymi osobami. Nie miałam siły na spotykanie się ze znajomymi.

Obudziłam się o godzinie 10, po czym od razu ustawiłam tryb skupienia w telefonie. Związałam włosy w luźnego koka i zeszłam na dół do kuchni, by tam przyrządzić swoją herbatę. Wchodząc do pomieszczenia zdałam sobie sprawę, że najwyraźniej jestem sama w domu.

Wyjęłam herbatę o smaku malinowym, po czym wzięłam się za parzenie jej. Gdy skończyłam wróciłam na górę do swojego pokoju i odkładając przy okazji picie na stolik, sięgnęłam po pierwszą, lepszą książkę z mojej półki. Tym razem trafiłam na „Royal", od razu wzięłam się za czytanie jej.

Godziny mijały dla mnie jak minuty, straciłam poczucie czasu. A przez moje zainteresowanie książka zupełnie zapomniałam o jedzeniu. Po prostu leżałam i czytałam książkę. Mogłabym tak przez całe wieki, gdyby nie dzwonek do drzwi przerywający mi wykonywaną czynność.

Dopiero gdy wstałam na równe nogi, zorientowałam się jak bardzo mój organizm był osłabiony. Jednak zamiast coś zjeść, postanowiłam chociaż na krótką chwilę oszukać organizm i wyjąć paczkę gum z torebki. Spojrzałam przez okno, by spróbować dowiedzieć się kto dobija mi się pod dom. Jak się okazało, był to Nick.

Pośpiesznie zeszłam na dół, jednak przed otworzeniem drzwi poprawiłam swojego koka. Usłyszawszy kolejny stukot przekręciłam zamek, po czym nacisnęłam klamkę.

-Nick?- odezwałam się, starając się ukryć fakt, że doskonale wiedziałam, że to on tak dobija się do moich drzwi od paru minut- Co tu robisz?- spytałam, już naprawdę ciekawa odpowiedzi

-Co z twoim telefonem?- spytał bez przywitania

-A co ma być? Wszystko dobrze- zmarszczyłam brwi nic nie rozumiejąc

-Od dwóch godzin staramy się do ciebie dobić na grupie- stwierdził pewnie, co sprawiło, że od razu uwierzyłam w jego słowa

-Co? A! Faktycznie, przepraszam- złapałam się za głowę- Czytałam książkę i włączyłam tryb skupienia w telefonie- wyjaśniłam- Serio, nie masz się o co martwić!- zapewniłam go

-Jesteś pewna?- spytał się, jakby mi nie wierzył- Twoje wory pod oczami wskazują na coś innego

Zauważył.
Fuck.

-Będziemy tak rozmawiać przez próg drzwi?- próbowałam zmienić temat

-Faktycznie, wejdźmy do środka- uśmiechnął się chamsko

Nie o to mi chodziło...

Ruszyliśmy w kierunku kuchni, gdzie postanowiłam zrobić chłopakowi coś do picia. Usłyszawszy jego odpowiedz wyjęłam herbatę z jednej z szafek i przystąpiłam do robienia jej.

-A więc?- zaczął bez tłumaczenia

-A wię co?- nie rozumiałam

-O co chodzi z tymi worami pod oczami?- spytał, jakby zmartwiony- Nie znam cię długo, ale wydajesz się zachowywać inaczej niż ostatnio

Bez słowa postawiłam przed nim kubek i usiadłam naprzeciwko.

-Po prostu siedziałam wczoraj do późna i się nie wyspałam- wzruszyłam ramionami sądząc, że wymyśliłam najlepszą wymówkę na świecie

-Kiedy ostatnio jadłaś?- spytał z dupy

-Skąd to pytanie?- zaśmiałam się ironicznie

-Odpowiedz mi- powiedział stanowczym głosem

-Wypiłam dzisiaj rano herbatę- odpowiedziałam, jednak najwyraźniej ta odpowiedź go niezadowalała

-Nie o to pytałem- zauważył, po czym wziął łyka swojego napoju, cały czas przy tym patrząc intensywnie w moje oczy

-Emm..- zaczęłam, starając się sobie przypomnieć cokolwiek sprzed paru dni- Chyba przedwczoraj, ale nie jestem pewna- odparłam, wzruszając przy tym ramionami obojętnie

-Co..?- spytał, jednak przez niepodkreślony znak zapytania na końcu brzmiało to bardziej jak zdanie

-To co słyszałeś- powiedziałam, czując jak powoli wypełniają mnie wyrzuty sumienia

Zawiodłam go

-Masz natychmiast coś zjeść- uniosłam wzrok na jego oczy, które aktualnie wgapiały się we mnie złowrogo- I to nie było pytanie

-Później zjem- stwierdziłam, chociaż wszyscy wiedzieliśmy, że do takowej sytuacji nie dojdzie

-To nie było pytanie- powtórzył krótko

-W takim razie mam pomysł! Pójdę do toalety, a potem od razu coś zjem- stwierdziłam, mając nadzieję, że zdążę coś wymyślić do tego czasu

-Okej, ale już teraz zaczne ci robić jajecznicę- postanowił, wstając z krzesła w tym samym momencie co ja

Kurwa, przecież to ma z trzysta kalorii...

-Jasne- zgodziłam się niechętnie, wymuszając uśmiech

Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę schodów. Przez fakt, że dopiero wstałam z krzesła zaczęło mi się trochę kręcić w głowiez Zmrużyłam oczy, przez co wydawało mi się, jakby korytarz robił się coraz dłuższy. Wiedząc, że już mi się nie polepszy, oparłam rękę o ścianę po swojej lewej, a drugą położyłam na brzuchu, który zaczął mnie potwornie boleć.

Nie wytrzymam...

Nogi się pode mną ugięły. Bezradnie opadłam na ziemię, automatycznie amortyzując upadek rękami, którymi ledwo mogłam ruszać. Przez przypadek połknęłam gumę, co spowodowało, że zaczęłam się lekko krztusić, co z pewnością nie umknęło uwadze chłopaka, który stracił mnie już z pola widzenia.

-Katherine?!- krzyknął w moją stronę, jednak ja nie byłam w stanie mu odpowiedzieć

Oczy same mi się zamykały, a ja czułam się jakbym...Umierała.

-Katherine, co jest?!- słyszałam jego głos coraz głośniej, co oznaczało, że zbliżał się do mnie- Kurwa!- obraz mi się zamazywał, jednak wyraźnie widziałam zarysowaną sylwetkę zmartwionego chłopaka, który po zobaczeniu mnie od razu ruszył w moim kierunku

Klepał mnie po policzku, krzyczał, a nawet pobiegł po coś do jedzenia, choć i to nie pomogło. Nie kontaktowałam już ze światem, chociaż moje oczy w dalszym ciągu były otwarte. Nie docierały do mnie same dźwięki, a jedyne co słyszałam to głośne piszczenie.

Chłopak ułożył mnie w ten sposób, że siedziałam oparta o ścianę. Starał się dawać mi chrupki do jedzenia, jednak ja co chwilę odmawiałam. Gdy w końcu przyniósł mi jabłko, zmęczona wzięłam parę pojedyńczych gryzów.

-Już lepiej?- spytał po krótkiej chwili

Uniosłam wzrok w górę, przez co moje oczy spotkały się z jego. Dopiero teraz zauważyłam, że chłopak siedział tuż obok, obejmując mnie ramieniem, a jedną ręką gładząc po plecach. Skinęłam lekko głową, ponieważ nie mogłabym teraz zmusić się do odezwania, gdyż skończyłoby się to cichym przytaknięciem. Zbliżyłam się do Nicka i będąca nieświadoma swoich czynów przytuliłam.

-Dziękuje- to jedyne co mogłam z siebie wykrztusić.

Perfect SummerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz