Obudziłam się w swoim pokoju, na łóżku. Poczułam zaschnięte łzy w oczach, które udowadniały mi, że wczorajsze wydarzenia nie były snem.
Przetarłam swoje opuchnięte oczy i usiadłam na łóżku, gdy do mojego pokoju weszła ciocia.
-Hej skarbie- zamknęła za sobą drzwi i usiadła obok mnie- Widzialam w jakim stanie bylas jak wyszłaś z domu..I wróciłaś- złapała mnie za ręce- Co się stało?
-Nie chce o tym mówić- to było niekomfortowe rozmawiać o swoich sprawach miłosnych z prawie obcą osobą
-Na pewno nie powiesz? Moge ci pomoc- zachęcała mnie
Westchnęłam cicho i spojrzałam błagającej wzrokiem na kobietę.
-No dobrze- zrozumiała mój przekaz- Jakbyś potrzebowała pomocy to powiedz, prosze- przytuliłam się do mnie i wyszła
Siedziałam i wpatrywałam się w podłogę. Wzięłam pare głębokich wdechów i wyszłam z pokoju. Zamknęłam się w łazience, ręce oparłam na umywalce i wpatrywałam się w swoje odbicie. Myślami cały czas byłam przy swoim byłym chłopaku.
Nie przejmuj sie Katherine. On cię nie obchodzi. Nie był ciebie wart, tak samo jak Rachel.
Weź sie w garść.
Ostatni raz spojrzałam sobie w oczy i uśmiechnęłam się słabo. Wyszłam z pomieszczenia, kierując się w stronę kuchni, by coś zjeść.
Ciocia poszła do sklepu po jakies rzeczy, więc byłam sama w domu. Postanowiłam zrobic sobie jajecznicę, jednocześnie rozmawiając przez telefon z przyjaciółmi.
-Spotykamy się dzisiaj?- zaproponowała Shirley
-Mozemy- odezwałam się, skupiając na smażeniu
-Nie sądziłem, że będziesz miała ochotę sie spotkac, po tym co sie stało- wtrącił Nick
-O co chodzi?- zainteresował się Max
-Spotkałem dzisiaj rano Katherine na mieście, była cała zapłakana- ściskalam ręce na rączce od patelni
-Co masz na myśli?- drążyła temat, Anne
Nikt nie przejmował się tym, że wszystko słyszę i tym, że moze nie życzę sobie o tym mówić.
-To nie jest wazne- zakończyłam temat ostro
-No doobrze- Shirley próbowała złagodzić atmosferę- To spotykamy się?
-Będe mogła dopiero za godzinę- stwierdziłam
-Ja tez- odezwał się Max
-To zgadamy się pozniej- rozłączyłam się i nałożyłam jedzenie na talerz
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Przez stres, ktory odczuwalam w ostatnim czasie, napoczątku ciężko szło mi przełykanie kęsów. Nakładałan na widelec małe porcje, a samo przełykanie ich zajęło mi z pół minuty. Zjadłam polowe dania, a resztę schowalam do lodówki. Sięgnęłam po telefon i udałam się ma góre do swojego pokoju.
spotkania💅
Ja:
Moge sie juz spotkac, a wy?
Max:
Też juz moge
Shirley:
Ja i Nick narazie odpadamy :/
Anne:
Ja tez, dopiero za jakas godzine wyjde
Max:
CZYTASZ
Perfect Summer
Ficção Adolescente„-Obiecuje ci, Nick, że jak tylko skończę osiemnaście lat, to odwiedzę ciebie, was- powiedziałam zupełnie szczerze, patrząc mu prosto w oczy -Daj spokój, Katherine- zwrócił się do mnie na tyle cicho, że nikt nie był w stanie nas usłyszeć- Zawsze się...