Źle się czuje/16

158 6 2
                                    

-Katherine?- odezwał się do mnie Nick, tym samym wyrywając z chwilowych zamyśleń

Niedawno wyszliśmy z restauracji chcąc gdzieś się przejść. Spacerowaliśmy wspólnie po chodniku, zbliżając się w stronę małego parku, z każdej strony oświetlonego lampami. Pomimo późniejszej godziny na dworze dalej było jasno, jak i ciepło, dlatego nikomu nie spieszyło się do powrotu do domu.

-Tak?- odpowiedziałam mu jak gdyby nigdy nic

-Co ty taka zamyślona dzisiaj?

Obok mnie szła Shirley zajęta rozmową z Maxem, tak samo w sumie jak Anne, dlatego nikt jie zwracał na naszą rozmowę większej uwagi.

-Po prostu za trzy tygodnie wracam do domu- odpowiedziałam mu szczerze, bo to właśnie zajmowało moje myśli przez większość spotkania- Przejmuje się tym aż za bardzo

-To dobrze- wzruszył ramionami, na co uniosłam lekko brwi, w końcu nie takiej odpowiedzi się spodziewałam- To znaczy, że w jakimś stopniu ci na nas zależy, a to bardzo miła wiadomość

-Oczywiście, że tak- przerwałam mu- spędzam z wami całe wakacje, póki co jestescie jedynymi osobami, które mnie wspierają- podkreśliłam, lekko się uśmiechając

-Więc dlaczego teraz się tym przejmujesz? Jak powiedziałaś, jesteś teraz z ważnymi dla ciebie osobami- powtórzył moje słowa- Po za tym, nie powinnaś się tym teraz przejmować, zamiast tego zamartwianie się zostawić na póżniej, a teraz się dobrze bawić!- dokończył już bardziej radośnie, co przykuło uwagę reszty

-Nick dobrze mówi, zabawmy się!- wtrąciła Anne, najwyraźniej usłyszała samą końcówkę naszej rozmowy- W sobotę zorganizuje domówkę, mam nadzieję, że pojawicie się na niej

-Ja z pewnością- odpowiedziałam od razu, z polepszonym humorem

-Tylko nie odwal znowu porąbanych rzeczy, tak jak ostatnim razem- zagadał do mnie Nick

-Co ona zrobiła?- spytał każdy jednocześnie

Spojrzałam się przelotnie na chłopaka, nie ukrywając mojego rozbawienia.

-Dobra, mniejsza z tym- zaczęła Anne po chwili- Impreza będzie o 20, napisze do wszystkich osób ze szkoły i znajomych, będzie frajda!

Zauważając entuzjazm dziewczyny sama zaczęłam się zastanawiać, że rzeczywiście spędzenie tu lata to nie był taki okropny pomysł.

Usiedliśmy wszyscy na ławce. Założyłam ramię na ramię, chcąc zakryć jakoś fałdy tłuszczu wystające mi spod spodni. Dzień po dniu coraz bardziej się sobie nie podobałam, jednak w głębi duszy starałam się przypominać sobie o czasach, kiedy nie potrafiłam oderwać wzroku z mojego odbicia. Mam prawie 18 lat, to nie jest najlepszy czas na użalanie się nad sobą i swoim wyglądem, a ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę.

***

Wlokłam się powoli po ulicy, starając się jakoś ukryć złe samopoczucie. Głód mocno dawał po sobie znak, jednak przez chloapaka idącego ze mną nie mogłam pozwolić sobie na ukazanie jakichkolwiek oznak przez to. Wszyscy byli już w swoich domach, a jako że mój znajdował się najdale, na dodatek było już ciemno, to Nick postanowił mnie odprowadzić.

-Jest ktoś u ciebie w domu?- zapytał mnie, przerywając tym okropną ciszę między nami

-Nie wiem- mruknęłam cicho- Chyba nie

-Wszystko dobrze? Bez urazy, ale wyglądasz jakbyś była osłabiona- odparł czule

Ciekawe, czy stwierdził tak z uwagi na moją marną postawę, czy przez mój okropny wygląd dzisiaj.

-Źle się czuje po prostu- wzruszyłam ramionami obojętnie

-Okeej- odpowiedział niepewnie, tym samym zamykając mój temat

Uniosłam wzrok z chodnika, zatrzymując go na celu naszej podróży. Od domu dzieliło nas zaledwie paręnaście metrów, które dla mnie wydawały się jak kilometry. Czułam jak nogi mi się uginają, więc lekko przyśpieszyłam, chcąc jak naszybciej znaleźć się w domu.

Gdy doszliśmy do drzwi, pożegnałam się z chłopakiem lekkim przytulaniem i weszłam do środka, od razu opierając się plecami o drzwi. Moje ciało bezwładnie zaczęło opadać w dół i w ten sposób siedziałam na podłodze, trzymając się za głowę, która przewrażliwie mi pulsowała.

Drugą ręką złapałam się za brzuch, masując go i próbując jakoś zająć myśli od widoku jedzenia, które czekało na mnie w lodówce.

Dzisiaj odpuszczę sobie kolacje.

Gdy przestało mi się kręcić w głowie, wstałam z podłogi i mozolnie ruszyłam w stronę schodów, by udać się do pokoju i zatopić w lekturze. Sięgnęłam ręką w stronę półki, ostrożnie biorąc książkę „Zły Król". Ułożyłam się wygodnie w łóżku, ustawiłam tryb skupienia w telefonie i zaczęłam czytać drugi tom mojej ulubionej lektury.

Mój mózg był na tyle zmęczony, że niestety już po niecałych dziesięciu minutach czytania, nie potrafiłam skupić się na fabule książki. Z tego powodu wolałam odłożyć ją spowrotem na miejsce, i położyć w łóżku, by po chwili wstąpić do świata snów.

***

Okropnie was przepraszam za nie wstawianie rozdziału przez te 2 tygodnie!! Nie miałam czasu, żeby coś napisać z uwagi na sprawy prywatne. Obiecuję wam, że następny pojawi się w któtszym czasie.

Wasza pierdolsieook<3

Perfect SummerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz