Dojechaliśmy na miejsce, gdzie już czekały na nas zaciekawione spojrzenia dziewczyn oraz zmarszczone brwi Maxa. Wszyscy we troje byli zainteresowani moją obecnością wśród Nicka, jednak oboje postanowiliśmy to zignorować. Shirley i Anne przywitały mnie wcale nie takim lekkim uściskiem, zresztą tak samo jak Max.
-Nick, co podkusiło cię założyć okulary?- zainteresowała się Shirley spoglądając na brata- Dotychczas nosiłeś je tylko w domu, nie zawsze zresztą
-Katherine poradziła mi je założyć- uśmiechnął się do brunetki i wzrok przeniósł na Maxa, który nie wydawał się być szczególnie ucieszony
W ciszy weszliśmy do środka pizzeri i zajęliśmy stolik w rogu. Ja siedziałam przy oknie, po mojej lewej znajdowała się Anne, póżniej Nick, Shirley i tuż na przeciwko mnie, Max. Podeszła do nas młoda kobieta ubrana jak typowa kelnerka, po przywitaniu podała nam dwie karty z daniami i odeszła, dając nam się zastanowić.
-To co bierzemy?- spytała blondynka czytając zawartość menu
-Na mnie nie patrz, nie mam ochoty na pizzę- rzuciłam do niej, jednak na tyle głośno by usłyszeli to wszyscy
Cała trójka pokiwała zgodnie głową, jedynie Nick spojrzał na mnie podejrzliwie. Odesłałam mu na ten gest niewinny uśmiech i wróciłam do spoglądania na kartę.
-Ja wezmę sobie chyba hawajską- odezwała się pierwsza Anne
-Fuj- skomentowała Shirley- Ja biorę średnią pepperoni, a wy chłopaki?
-Pepperoni i...?- zaczął Nick, przenosząc wzrok na Maxa
-Marinara- dokończył chłopak obojętnym tonem, nie spuszczając oczu z jadłospisu
-To ja idę zamawiać- stwierdził Nick, podnosząc się z fotela
-Poczekaj, pójdę z tobą, przyjacielu- zatrzymał go Max, na co zmarszczyłam brwi podejrzliwie
Ruszyli w stronę kasy, a gdy tylko zniknęli z zasięgu słuchu zbliżyły się do mnie dziewczyny.
-Dobra, Katherine- zaczęła Shirley, mając minę jak dziecko, które dostało swój wymarzony prezent na święta- Mów szczerze, kręcisz z moim bratem?
-Co?- zaśmiałam się pod koniec, nie mogąc pojąć tego, jakie głupie pytanie wyszło z ust mojej przyjaciółki
-Dzisiaj przyjechałaś z nim jego samochodem, ze względu na ciebie założył okulary, w których widziałam go tylko trzy razy w życiu- zaczęła mi wytykać Anne- Nie jesteśmy na ciebie złe, nawet pasujecie do siebie, ale serio powiedz, jesteś z nim?
Zapadła między nami krótka, niezręczna cisza, która wręcz powiększała napięcie. Dziewczyny spoglądały raz na siebie, a raz na mnie, próbując samym domyślić się jaka będzie moja odpowiedz. Ja jednak, doskonale wiedziałam co powiedzieć.
-Nie- nic więcej dodawać nie musiałam, Anne i Shirley spojrzały na mnie podejrzliwie, jednak zauważając zbliżających się do stolika chłopaków wolały się już nie odzywać na ten temat.
Nick, jak i Max wyglądali na dość mocno zdenerwowanych. W trakcie czekania na jedzenie nie patrzyli na siebie, a jak już to złowrogo, spod telefonów. Wolałam się teraz tym nie przejmować, zamiast tego zająć się rozmową z przyjaciółkami.
Po jakimś czasie podszedł do nas kelner i podał nam pizze. Wszyscy zaczęli jeść, kiedy ja przeglądałam media społecznościowe.
-Na pewno nie chcesz chociaż kawałka?- spytał mnie Max
Uniosłam wzrok znad telefonu i pokiwałam mu przecznie głową. Nie miałam ochoty na pizze, ani ogólnie na jedzenie wysokokaloryczne. Zamiast tego wolałam delektować się swoimi gumami wyciągniętymi z torebki. Anne, Shirley, Nick i Max zaczęli gadać na jakiś nieznany mi temat, co oznaczało, że został on wzięty jeszcze sprzed wakacji.
Usłyszawszy przychodzące powiadomienie, znów przeniosłam wzrok na telefon.
Ciocia¿?:
Twoja matka każe mi przekazać, że za trzy tygodnie wracasz do domu.
Przeczytałam wiadomość, a po chwili, gdy doszły do mnie słowa, które przeczytałam uśmiechnęłam się z niezauważalnym bólem w oczach.
Jasne, że to ona musi mi to przekazać. Bo oczywiście moja kochana mamusia jest zbyt zajęta, żeby napisać do córki cztery jebane słowa.
Ja:
Oki, dzięki ciociu
Zacisnęłam oczy chcąc stłumić napływające do moich oczu łzy. Wzięłam głęboki oddech i znów uniosłam powieki, by sprawdzić czy któryś z moich znajomych to widział. Na szczęście nie. Schowałam telefon do kieszeni i z uśmiechem na twarzy włączyłam się do rozmowy.
***
Przepraszam za to, że rozdział jest taki krótki :( Postaram się napisać dłuższy jeszcze na jutro!
CZYTASZ
Perfect Summer
Fiksi Remaja„-Obiecuje ci, Nick, że jak tylko skończę osiemnaście lat, to odwiedzę ciebie, was- powiedziałam zupełnie szczerze, patrząc mu prosto w oczy -Daj spokój, Katherine- zwrócił się do mnie na tyle cicho, że nikt nie był w stanie nas usłyszeć- Zawsze się...