allison:
Kiedy spoglądasz na tego tu gościa:
czyli Jeremy'ego Hutchins'a, możesz stwierdzić, że można wzdychać do niego potajemnie jak Izabela w Fineaszu z bajki "Fineasz i Ferb", lecz to tylko pozory. Każda laska by chciała się z nim przespać i on to wykorzystuje. Na szczęście nigdy nie musiałam "korzystać z jego usług", ba, nawet nie dotknąłby mnie kijem, bo uważa, że roznoszę jakieś choroby.
Pałamy do siebie nienawiścią od początku liceum. On zaczął a ja nawet nie wiem z jakiego powodu.
Najgorsze jest to, że pomimo innych profili w jednym roczniku - on w mat-biol-chem, ja w humanistycznej - musimy uczęszczać na zajęcia o edukacji seksualnej i życiu w rodzinie.
No i dzisiaj jest ten dzień, w którym ten ten debil będzie w tym samym pomieszczeniu i oddychał tym samym powietrzem co ja. Tydzień temu babka z tego przedmiotu mówiła, że będziemy robić kolejny projekt związany z lalkami jako dziećmi i opieką nad nimi, jak nad prawdziwym dzieckiem. Jeżeli będę musiała robić ten projekt z Hutchins'em to przyrzekam wyjdę z siebie i stanę obok.
Docieram do sali lekcyjnej, w której będziemy mieli lekcję. Spoglądam na zegarek w telefonie. Zostało pięć minut do rozpoczęcia lekcji. Siadam na kanapie, która znajduje się naprzeciwko sali lekcyjnej. Nagle widzę nie kogo innego, jak Jeremy'ego Hutchins'a, który idzie ze swoim ojcem, który jest tu dyrektorem.
- Witaj Allison - uśmiecha się do mnie dyrektor.
- Dzień dobry, dyrektorze - mówię, a potem rozlega się dzwonek. Dyrektor idzie do swojego gabinetu, a Jeremy staje obok mnie.
Na dźwięk jego głosu podskakuję. -Hej, masz może zapalniczkę? - Jego głos jest taki seksowny, ale nadal go nienawidzę.
- Wiesz, że nie możesz tu palić. To jest szkoła. Czy twój ojciec o tym wie? - pytam go. Dym z papierosa wydobywający się z jego ust dotyka moich nozdrzy.
- Nie obchodzi mnie to. Mogę robić, co chcę. To ja tu poniekąd ustalam prawo, więc jakbyś zamknęła swoją mordę to byłoby cudownie. - przewracam oczami.
Nauczycielka przychodzi pod klasę i otwiera drzwi. Kiedy mam wejść jako pierwsza, ten idiota, wpycha się przede mnie.
- Idiota - mówię.
- Pocałuj mnie w dupę! - krzyczy do mnie i pokazuje mi środkowy palec. Ja tylko przewracam oczami i siadam na swoim miejscu.
"Jak już pewnie wiecie, będziemy realizować kolejny projekt, ale tym razem wy - wolontariusze - zajmiecie się sztucznym jak i później prawdziwym dzieckiem. A więc teraz pary: najpierw Jeremy i Allison, potem... - mówi pielęgniarka, a ja zastygam.
Nie, to nie może być prawda.To tylko sen tak?
A jednak nie.
"Co do... Nie ma mowy, że będę z Chamberlain! - Hutchins wstaje i zaczyna krzyczeć, wskazując na mnie.
- Heloł, ale ja mam imię, jakbyś nie wiedział - zwracam się do niego.
- Zamknij jadaczkę - krzyczy na mnie..
Oczywiście Jeremy nie może znieść tego, że jest ze mną w parze, więc zaczyna ciągnąć mnie za włosy.
- Auć, to boli ty debilu.
Zaczynam go więc policzkować. Jako zemstę.
- Allison, Jeremy, przestańcie, proszę! - mówi pielęgniarka, a my oboje przestajemy.
Podchodzę do biurka nauczycielki. Wyjmuję lalkę z pudełka. Mój Boże. Jakbym z Hutchins'em miała mieć dziecko... Nie no nawet tego się nie da wyobrazić.
Kiedy wracam do swojej ławki, Jemwry już przy niej stoi.
- Muszę dostać jak najlepszą ocenę, więc jeśli chcesz pobawić się w 'mamusię', to sama to rób. A ja tylko chcę oklaski.
- No chyba sobie jaja robisz. Ty też musisz mieć wkład w to. - mówię, a ta małpa znowu mi pokazuje środkowy palec i odchodzi.
Boże, jak jak ja go nie cierpię.
CZYTASZ
i never meant to fall for you | jeremy hutchins
Fanfiction"i never meant to fall in love with you but i did, i don't have to miss you, but i do and i don't need to be with you but i can't be without you..." rozpoczęto: 12.06.2022 zakończono: not yet