ocho: meet shawn mendes

24 10 8
                                    

allison:

Mam tak okropne samopoczucie, że nic nie byłoby w stanie poprawić mi humoru teraz, no oprócz ogromnego, wysokokalorycznego deseru lodowego. Udałam się do kawiarni, w której
przesiedziałam połowę swojego dzieciństwa.

Dokładnie tak zapamiętałam to miejsce. Przez tyle lat w tym lokalu nic się nie zmieniło. Te same stare, skórzane, czerwone fotele i ściany. Stoły i blaty w kolorze ciemnego drewna.

Siadam przy stole w rogu lokalu. Zawsze tutaj siedziałam z rodzicami. Rodzice zabierali mnie tutaj, kiedy miałam zły humor. Zamawiali deser i kazali wyładować negatywne emocje długą rozmową. Bardzo tęsknię za nimi. W tym momencie są za granicą, bo planują tam stworzyć biznes, a naprawdę mi ich brakuje, a zwłaszcza w takich sytuacjach jak ta.

-Dzień dobry! Co Alison chciałaby zamówić? - podskoczyłam.

Zdziwiona faktem, że kelner wypowiedział moje imię, uniosłam głowę, spoglądając na stojącego przede mną szeroko uśmiechającego się bruneta.

Już wiem! To Shawn Mendes. Chodzi ze mną i Hutchins'em do klasy, tylko że i Jeremy i Shawn są na tym samym profilu.

- Jejku, przestraszyłeś mnie. - zachichotałam.

- Więc co zamawiasz?

-Poproszę dużą porcję owocowych lodów na poprawę humoru. - uśmiecham się delikatnie.

- Hm. Za piętnaście minut kończę swoją zmianę. Jeśli chcesz, to chętnie przyłączę się do ciebie i wysłucham wszystkich twoich zmartwień.

-Nie będę zaprzątać twojej głowy moimi problemami. - oznajmiam mu.

- Ależ nie ma żadnego problemu. I tak nie mam co po robocie robić. Zaraz tutaj będę! - mówi, uśmiechając się szeroko i odszedł w stronę lady.

Dwadzieścia minut później,
Shawn dołączą do mnie.

- A teraz opowiedz mi co takiego się stało. - spoważnia. Jego brązowe oczy skierowane są prosto w moją twarz.

- Chciałam pomóc Hutchins'owi, ale prosto w twarz powiedział mi, że najlepiej by było jakbym nie istniała.

- Co za chamówa z niego. Myślałem, że to, że skaczecie sobie do gardeł to tak dla żartów, ale widzę, że jednak on jest siebie wart.

I tak dalej rozmawialiśmy przez co najmniej godzinę. Dziękuje Bogu, że w tej sytuacji zesłał mi Mendes'a.

 Dziękuje Bogu, że w tej sytuacji zesłał mi Mendes'a

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
i never meant to fall for you | jeremy hutchinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz