jeremy:
- Nie powinno cię tu być. - czuję, jak ta osoba mi zawiązuje coś na oczy, a następnie zakleja mi usta taśmą. Tracę przytomność...
***
- Jeremy? Jeremy! - ktoś krzyczy moje imię.Rozpoznaje ten głos. Przynajmniej tak mi się wydaje. Chcę otworzyć oczy, lecz mam nadal coś na nich. Chcę otworzyć usta i krzyczeć, ale mam zaklejone je. Chcę drgnąć moim ciałem, lecz jest ono obwiązane jakimś sznurem bodajże Zimna powierzchnia nie pomaga tutaj. Czuję, jak ta osoba, która wolała moje imię, próbuje mi pomóc się wydostać z tego, co mnie ogranicza. Kiedy moje oczy zostają odsłonięte, ukazuje mi się postać Allison.
- Boże, jak dobrze, że cię widzę. - mówię, kiedy dziewczyna odwiązuje mi ręce i nogi.
- Tylko nie naskakuj na mnie, ja cię tak nie urządziłam.
- Nie śmiałbym tak nawet pomyśleć. To na pewno sprawka Mendes'a.
- A tak w ogóle to co ty robiłeś pod moim domem?
- Chciałem zobaczyć, jak się masz.
- A co cię to nagle interesuje?
- Nie wiem czy przypominasz sobie jak wpadłaś na mnie pod sądem.
- To byłeś ty? Z tej złości nie poznałam. Nawet nie przeprosiłam cię.
- Nic nie szkodzi. Pewnie na Mendes'a co nie?
- Jakbyś zgadł. A tak właściwie to co robiłeś w sądzie? Przeskrobałeś coś?
- A nie ważne. Później ci powiem.
- Mhm. Ale po co w ogóle miałby cię Mendes wiązać?
- Może cię pilnuje i nie chce, żeby ktoś w ogóle się do ciebie zbliżał.
- Boże, niech ten koszmar się już skończy.
***
Następnego dnia po szkole wracam do domu. Moim oczom ukazuje się ALLISON? Ona? Pod moim domem? Ale po co?- A ty co tu robisz?
- Ale miłe przywitanie. Jak chcesz mogę już iść. - dziewczyna obraca się na pięcie.
- Nie, czekaj! W sensie nie spodziewałem się tu ciebie. Potrzebujesz czegoś?
- Możemy porozmawiać?
- No dobrze, zapraszam do środka.
Na szczęście nikogo nie ma w domu, więc na spokojnie będzie można porozmawiać. Wchodzimy do środka i od razu kierujemy się do kojego pokoju. Dziewczyna siada na rogu mojego łóżka, a ja zamykam drzwi, po czym siadam obok niej.
- Coś się dzieje?
- Nadal mi nie daje spokoju, co się z tobą ostatnio działo. Nie poznawałam cię. Powiesz mi?
Nie mogę przed nią tego ukrywać, zwłaszcza że mi na niej zależy.
- No dobrze. Moi rodzice się rozwodzą, dlatego byłem wtedy w sądzie. Zeznawałem. Stary chce odejść od mamy, bo "po prostu poznał kogoś, na kim bardziej mu zależy niż na mamie", a bolało mnie to bardzo, bo dla mnie rodzice byli wręcz idealnym małżeństwem i nagle wszystko się spieprzyło.
- Rozumiem, ale czemu się zacząłeś wyzywać na mnie nagle, co?
- Na początku nie kontrolowałem swoich emocji, ale potem realizowałem taką zasadę, iż jeśli chłopak dokucza dziewczynie to znaczy, że coś do niej czuje. Jestem w tobie zakochany, dziewczyno! Staram się nie być, ale jestem. To jest silniejsze ode mnie. Jesteś piękna, hojna, mądra, zabawna i odpowiedzialna. Chociaż wybierasz nie wyróżniać się i wolisz milczeć i być niezauważaną, myślę, że każdy powinien zobaczyć, jaka jesteś naprawdę niesamowita i mi dać do zrozumienia, co straciłem, nienawidząc cię...
CZYTASZ
i never meant to fall for you | jeremy hutchins
Fanfiction"i never meant to fall in love with you but i did, i don't have to miss you, but i do and i don't need to be with you but i can't be without you..." rozpoczęto: 12.06.2022 zakończono: not yet