Rozdział 5 Walki i furie

133 6 2
                                    

Dla wyjaśnienia

- Ja, także – dialogi (zawsze są oznaczone półpauzami)

"Ja, także" – wypowiedziane w myślach

A teraz zapraszam do czytania

Minęły kolejne dwa dni, zanim Severusowi udało się uspokoić swój gniew na tyle, by wrócić, by pomóc Remusowi podnieść Syriusza i wykąpać go. Lepiej, żeby używali zaklęć czyszczących, chociaż nie były tak skuteczne. Ale w końcu poczuł, że jest w stanie pomóc Remusowi, nie topiąc przeklętego Kundla, zamiast mu pomóc. Ale nie było mowy, żeby zabrał tam Shauna, zanim mężczyzna będzie trochę bardziej stabilny emocjonalnie. Tej nocy, kiedy dowiedział się, że Severus adoptował Shauna lub Harry'ego, nalegał by go tak nazywać, próbował nakłonić Remusa, aby zaczekali, aż Severus zaśnie i porwać Harry'ego, aby mogli uciec i sami go wychować. A to od mężczyzny, który nie mógł nawet sam chodzi do toalety! "Nie Shaun nie odwiedzi tego kundla, Blacka, ponownie w najbliższym czasie, to na pewno."

Tym razem zwerbował Albusa Dumbledore'a jako opiekunkę do dzieci, odkąd Poppy została wezwana do wioski Hogsmeade na pilną dostawę. Nienawidził zostawiać Shauna ze swoim dziadkiem, ponieważ nie było wiadomo, na co ten paskudny stary głupek pozwoliłby jego synowi robić lub jeść. Ostatnim razem, kiedy zostawił Shauna z Albusem, chłopiec nie spał prawie do północy z powody wysokiego poziomu cukru, a potem był zmęczony przez trzy dni. A który dorosły przy zdrowych zmysłach pozwoli czterolatkowi złapać znicza w swoim biurze pełnym łamliwych przedmiotów? "Och  Albus, dorosłość i zdrowy umysł nie pasowały do siebie." Ale do wyboru był ten albo Hagrid, ktoś, kto mógłby pomyśleć o zabraniu Shauna do lasu, by zbadać jakieś interesujące stworzenie.

Oczywiście, że mógł zostawić biednego chłopca z Sybil Trelawney, ale ponieważ Shaun odmawiał bycia widocznym za każdym razem, gdy w pobliżu była obrzydliwa oszustka, nie sądził, że to zadziała zbyt dobrze dla żadnego z nich. Nadal podejrzewał, że Shaun był odpowiedzialny za to, że nauczycielka wróżbiarstwa zwariowała podczas ostatniego śniadania w Halloween, Udało jej się ześlizgnąć po stole Gryffindoru na brzuchu, półmiski i naczynia z jedzeniem i napojami latały jak pociski nad Gryfonami. Kiedy inne domy zaczęły się śmiać, wywołało to największą walkę o żywność, jaką zamek kiedykolwiek widział. Od tego czasu Trelawney nie weszła do Wielkiej Sali na posiłek; więc ostatecznie wyszło dobrze. Wciąż pielęgnował wspomnienie Minerwy z miską owsianki na głowie i Albusa oblanego sokiem dyniowym z sadzonymi jajkami spływającymi po brodzie.

Więc utknął z Albusem jako opiekunka do dziecka. A ponieważ Albus spodziewał się kilku bardzo ważnych wezwań przeciw pożarowych, zabrał Shauna do swojego biura i zostawił go, mając nadzieje, że biuro Albusa wciąż będzie stało, kiedy wróci po chłopca znacznie później. Miał nadzieje, że starzec nauczył się od ostatniego razu i będzie trzymał się zajęć, które Severus miał w torbie (autorka: chodzi tutaj o jakieś planszówki, szachy itp.), którą dla nich zapakował. Obiecał również straszne konsekwencje, jeśli Albus spróbuje uzupełnić przekąski, które kazał im przynieść Nippy'emu, gdy był zajęty przez następną godzinę.

Kiedy Severus schodził do izby chorych, był już podirytowany tym, jak zaczął się dzień. Zatrzymał się przy swoich kwaterach, aby przebrać się w starszą szatę i zdjął swoje ulubione buty. Nie ma sensu nosić niczego, co zdenerwowałoby go, gdyby zamoczył lub zrujnował je. Wciąż wymyślał kary, które mógłby nałożyć na Blacka, gdyby nie zaprzestawał głupio wierzyć w to, że może wychować Shauna lepiej niż Severus. A każdy scenariusz stawał się coraz bardziej kreatywny i dziwaczny, gdy w końcu dotarł na oddział. Wziął głęboki, oczyszczający oddech i ukrył emocje związane z wykonywanym zadaniem, gdy otworzył drzwi do pokoju kwarantanny w ambulatorium i wszedł do środka.

Dorastanie Sanpe'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz