Minął tydzień od naszych zaręczyn. Ronnie jak to Ronnie, od razu poinformowała o tym swojego przyjaciela. Tak, James. Ten sam, którego wziąłem za jej chłopaka, gdy wywierciłem im dziurę w ścianie. Teraz dzień w dzień u niej przesiaduje. No ludzie, więcej niż ja! Kto jest jej narzeczonym, ja czy on?
Wyobraźcie sobie, że otrzymaliśmy pozwolenie na zburzenie jednej ze ścian i połączenie naszych mieszkań, ale nie w tym rzecz. Chcemy zrobić remont i mieliśmy wybrać się na rodzinne zakupy. Oczywiście, kto z nami poszedł? James! Do cholery, on nie odstępuje brunetki nawet na krok! Nie ukrywam swojego oburzenia.
-Zajrzę jeszcze tylko do tego sklepu. -Informuje James.
-Zaczekamy! -Krzyczy za nim Anderson, a ja posyłam jej mordercze spojrzenie. -No co? -Kładzie ręce na biodrach.
-Jakie zaczekamy? -Mówię przez zęby.
-Justin, James to mój przyjaciel.
-Jasne, ale moi przyjaciele nie spędzają ze mną każdej minuty! -Wyrzucam ręce w powietrze.
-Ciszej, obudzisz Anę.
-On jest w tobie zakochany. Prędzej czy później będzie próbował dobrać ci się do majtek. -Wyjawiam swoje obawy i odchodzę od dziewczyny.
Pcham wózek z Anastasią i kieruję się do wyjścia z galerii. Po drodze zaczepia mnie jakaś blondynka. Chcę ją wyminąć i iść do auta. Jestem wkurzony na Ronnie. Okazuje się, że dziewczyna jest moją fanką pomimo zakończenia mojej kariery. Chcąc nie chcąc zatrzymuję się.
-Justin, czy mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie? -Pyta. Zgadzam się.
-Jak masz na imię? -Uśmiecham się.
-Alexandra. O mój boże, jaka słodka! To twoja córka!? -Dziewczyna podchodzi do wózka.
-Tak, to jest Anastasia.
-Z kim masz to cudowne dziecko?
-Jej matką jest Ronnie. -Drapię się nerwowo po karku.
-Anderson!? Jesteście znów razem?
-Można powiedzieć, że jest moją narzeczoną.
-Zawsze byliście cudowną parą. Nikt nie powinien się między was mieszać. -Patrzy na Jamesa i Ronnie, którzy do nas doszli.
We trójkę idziemy do mojego porshe. Sadzam córeczkę w foteliku. James z tyłu obok niej, a zielonooka z przodu. Zatrzymuję się pod blokiem chłopaka, wiem że chce jechać z nami. Nie tym razem.
-No to panu już podziękujemy. Musimy jeszcze odebrać Sama z przedszkola i potrzebne nam miejsce. -Mówię z zwycięskim uśmieszkiem.
-Do zobaczenia Ronnie.
Przez resztę drogi nie odzywamy się do siebie. Rozumiem, że to jej przyjaciel. Nie chcę się z nią kłócić, już nie. Tylko on porostu odbiera mi moją kobietę. W domu pomagam synkowi w zadaniach, Ana śpi, a Ronnie robi obiad. Później, gdy go spożywany jest między nami napięta atmosfera. Nie chcę być tym, który wybuchnie.
-Przeszkadza ci James, Justin?! -Brunetka uderza pięścią w stół.
-Porostu jest mi przykro, że spędzasz z nim więcej czasu niż ze mną. Boję się, że cię stracę.
-Kocham tylko ciebie, James to mój przyjaciel, zrozum to w końcu. On nigdy mi cię nie zastąpi, jasne?
-Mhm.
-On mi tylko w czymś pomagał skarbie. -Tłumaczy.
-W czym? -Unoszę brwi.
-Zobaczysz wieczorem.
~~~~~~~
Wiem, że nie każdy z was czyta Player, więc wstawię pewną notatkę również i tutaj.
Jeśli jest ktoś tu kto ma twittera, nie ma follow od Jusa, King Bacha, Johna Shahidi czy Maejora, a chciałby z nimi solo dm to.. zaobserwujcie mnie @mylovkidrauhlx i napiszcie w komentarzu swój user. Napiszcie także do kogo chcecie ❤
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału.
![](https://img.wattpad.com/cover/33956741-288-k235258.jpg)