Gdy tylko się obudziłem ,z stolika obok chwyciłem za swój telefon.Jest dopiero siódma trzydzieści.
Wiedziałem ,że już nie pójdę spać ,mój mózg,moja głowa jest tak zjebana ,że jak raz się obudzę to już nie zasnę.
Wziąłem więc z szafy zielone jeansy, białą koszulkę i czarną ,jak zwykle over size bluzę, od Champion.
Poszedłem się przepbrać do łazienki,gdy już się przebrałem sięgnąłem bo to drobną szkatułkę z bransoletkami z pereł od Daisuke.
Wybrałem klasyczną , same perły.
Zacząłem się pakować.
Po jakich drobnych czynnościach nagle wybiła na zegarze ósma trzydzieści siedem ,wziąłem więc plecak po czym wyszedłem z domu.8 minut później
Byłem idealnie,jak z resztą zazwyczaj na czas ,gdy akurat wszedłem do szkoły dzwonek zadzwonił.
Ten dzień zapowiada się nawet nie tak źle.
Gdy dzwonek więc zadzwonił, wszedłem do sali , usiadłem na swoim miejscu.
Po chwili wszedła nasza Pani Profesor, która za pewne pamięta jeszcze epokę kamienia łupanego.
Rozdała sprawdziany z związków pomiędzy strukturą i funkcją na różnych poziomach złożoności organizmu , proste.
Nie wszyscy jednak tak uważali,po ludziach z mojej klasy było widać strach i nie wiedzę w tym u Daisuke.45 min później
Lekcji koniec ,i to na dzisiaj koniec ,,Szanowna" Pani Profesor poinformowała nas iż lekcje są odwołane, no lepiej być nie mogło.
Udałem się więc do szafki w sumie nie wiem po co,po prostu zawsze do niej idę.
Otworzyłem szafkę a mym oczą ukazał się ogromny wiklinowy kosz , owinięty przezroczystą folią ,przy ozdobiony wielką czerwoną kokardą.
Było tam napchane od cholery przeróżnych słodyczy.
Kit katy,kasugai,czekoladki ,w sumie chyba każdy rodzaj słodyczy dostępny w Japonii.
Wziąłem więc kosz ,jednak gdy chciałem już wyjść z szkoły moim oczą ukazał się Daisuke.
Z uśmiechem przywitałem się ,a raczej miałem zamiar pożegnać się:-Cześć Daisuke
-Hirashi!Mam pytanie.
Na chwilę przystanąłem, zapytałem:
-Słucham?-zapytałem ciekawy.
-Po myślałem sobie, czy byś może nie chciał wpaść do mnie ?
Zastanowiłem się i stwierdziłem, że:
-W sumie czemu nie.
-To kiedy?
-Możemy nawet ,teraz?Jeśli masz czas oczywiście...
-Jasne to chodźmy!
-Tylko musimy jeszcze wstąpić na chwilę do mnie ,muszę odłożyć to cudo.
-Oczywiście-uśmiechnął się.
Zaczęliśmy się więc kierować prosto w stronę mojego mieszkania żeby odłożyć kosz z dobrociami,po czym mieliśmy udać się prosto pod dom Daisuke.
Tak rozdział znów skrócony,po prostu te ponad sto słów to było zwykłe lanie wody.Zapraszam więc do czegoś nowego, bardziej świeżego.💮
Na górze outfit którym się inspirowałem.🌸.
CZYTASZ
Chłopak z Starbucks {KOREKTA}
Teen FictionHirashi jest młodym szesnastoletnim chłopakiem, uczęszcza do jednego z japońskich liceów. Dobrze się uczy,jest lubiany. Jego życie jednak można określić jednym słowem ,nudne. Gdy poznaje więc swoją przyszłą miłość,tam gdzie się jej nie spodziewał nu...