Był już poranek zajrzałem za swoje okno , dzień wydaje się naprawdę śliczny a przynajmniej na taki się zapowiada.Ta sytuacja wczoraj była trochę dziwna,no wręcz nie zręczna.
Wiem tamtego wieczoru w głowie miałem chwilę słabości,ale on w sumie nawet mi się nie podoba jakby ,może być przyjacielem ale nikim więcej dla mnie.
Mimo wszystko nie bałem się tego spotkania bo wiedziałem, że muszę mu wszystko wyjaśnić, powiedzieć żeby się po prostu nie łudził, że my coś kiedyś.
Ubrałem się więc w jasne jeansy i czarną koszulkę po czym wyszedłem z domu.10 minuty później...
Byłem już pod szkolnymi drzwiami szkoły , otworzyłem je więc i otworzył się świat nudny do kwadratu,chodź za raz nie miał już taki być , zauważyłem kogoś.Moją Drogą przyjaciółkę Junko, rozmawiała z jakimś typem, swoją ręką kręciła długi brązowy kosmyk włosów.Bez większego zastanowienia więc poszedłem w jej stronę ,ona na początku mnie nie zauważyła,do póki nie podszedłem do niej i nie powiedziałem:
-Hej Junko-z pełnym entuzjazmem powiedziałem.
Zmierzyła wzrokiem po chwili powiedziała do tego nieznajomego mi chłopaka:
-Spadaj !-z pogardą.
I tak skulony chłopak odszedł w dal w moją i pewnie Junko nie pamięć.
Skwitowałem to tak:-Bezduszna się zrobiłaś.-zaśmiałem się.
-Czasem trzeba.-uśmiechnęła się po czym puściła mi oczko.
-Czemu cię tak w ogóle nie było ?Czułem się samotny.-zrobiłem smutną minę z ironi.
-Ahhhh no wiesz tak jakoś , tyle rzeczy się ostatnio działo w moim życiu,nie będę ci teraz tłumaczyć na pewno nie w szkole.Wiesz ściany mają uszy...
-Może przy kawie?-zaproponowałem.
-Starbucks ?-spojrzała z uśmiechem.-Dawno nie byliśmy...
-W sumie czemu nie.
-Oke a zapłacisz za mnie?Jestem trochę spłukana...-spojrzała na mnie z uśmieszkiem.
-Niech ci będzie,znaj moje chamskie serce.
-Dzięki! Odwdzięczę się!-powiedziała podekscytowana.
-Nie obiecuj!
I tak jak zwykle wybił szkolny dzwonek udaliśmy się wraz z Junko do sali.O dziwo dziś nie było Daisuke, ciekawe w sumie czemu?
Wiem ,wiem ,wiem ciekawość pierwszy stopień do piekła ale czy to w sumie ważne dla nie wierzącego?
Chyba nie...Parę godzin później, aktualnie godzina 14:25
Dzwonek dzwoni wszyscy wychodzą, śpieszą się do domu czy cholera wie gdzie ,to kolejna rzecz w sumie która mnie ciekawi,gdzie im tak śpieszno?
Ja więc z spokojem wyszedłem z sali numer 97.Za mną szedł mój ,,ogon" czyli rzecz jasna Junko, której wcale znów nie udało się mnie na coś naciągnąć.
Ale mniejsza ,wiecie pieniądze to pieniądze a czas z drugą osobą może się wydawać zbędny ale jednak tak potrzebny , przynajmniej dla mnie...
Junko od razu gdy tylko wyszliśmy ze szkoły zapytała, to co spotykamy się miejscu?-To co idziemy?-uśmieszek się znów pojawił.
-Ty już idź, ja muszę iść na chwilę do domu, po pieniądze.
-Okej - No i poszła.
Po 30 minutach byłem już w domu, wziąłem trochę więcej pieniędzy, bo z Junko różnie bywa.
Po 15 chodziłem już między alejkami drzew wiśniowych,chyba najpiękniejszy widoki to właśnie w tym miejscu,wiadomo nie teraz, już nie pora,nie pogoda na rozkwit pąków.
Czekamy więc na przyszły rok ,na pewno tu wrócę !
W końcu dotarliśmy dotarłem przed kawiarenkę , otworzyłem drzwi i wszedłem...
CZYTASZ
Chłopak z Starbucks {KOREKTA}
Teen FictionHirashi jest młodym szesnastoletnim chłopakiem, uczęszcza do jednego z japońskich liceów. Dobrze się uczy,jest lubiany. Jego życie jednak można określić jednym słowem ,nudne. Gdy poznaje więc swoją przyszłą miłość,tam gdzie się jej nie spodziewał nu...