Rozdział 9

56 12 3
                                    

Było po 21:00 nie wiedziałem zupełnie gdzie jestem.Miałem kilka opcji wrócić do restauracji i przeprosić wszystkich za moje zachowanie ale to na pewno odpada abo wrócić nad ranem w sobotę ale gdzie miałbym pójść spać???A poza tym gdybym zjawił się nad ranem to rodzice by mnie zabili.Mam w sumie jeszcze jedną opcję zadzwonić do Keiichiego chodź nie wiem czy to dobry pomysł chodź w sumie czy jest lepszy???
Po krótkim czasie zastanowień stwierdziłem dzwonię!!!
Szybko z kieszeni wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem przy okazji popijając winko.I nagle usłyszałem przez telefon Keiichiego:
-Halo Hirashi??? Coś się stało???
-No w sumie to tak.
-No to mów.
-No bo to długa sprawa więc mówiąc krótko uciekłem z tej kolacji.I nie wiem gdzie jestem za bardzo.
-Dobra słuchaj dowiedz się gdzie jesteś i wyślij mi pinezke już po ciebie jadę.
-Okej dzięki naprawdę ratujesz mi życie.
Po tych słowach skończyła się nasza rozmowa.Zacząłem się rozglądać do okoła przy okazji pytałem jaka to ulica nie którzy byli tacy nie mili że, udawali tak jakby mnie nie było i szli dalej może to przez tą butelkę wina.Aż w końcu jakaś miła starsza pani powiedziała mi gdzie jestem.Gdy dowiedziałem się gdzie jestem chwyciłem od razu za telefon i wysłałem pinezke do Keiichiego.I tak czekałem i czekałem i czekałem aż nagle poczułem że, ktoś mnie ściska od tyłu i jedyne co powiedziałem to :

-Aaaa!!!
-Spokojnie piękny to ja.
-O jak dobrze że, jesteś Keiichi wiesz no bo za bardzo nie mam gdzie się zatrzymać może.....
Nie zdążyłem powiedzieć do końca a ten dał mi już odpowiedź:
-Tak przenocuje cię.Ale...
-Co ale???
-Coś za coś....
-Mam prawie całą butelkę wina dobrego wina.Starczy???
-Oczywiście alkoholu nigdy za wiele.
A teraz zapraszam panicza.Hirashiego do auta.
Po tych słowach lekko się uśmiechnęłem i weszłem do samochodu.Był to ładny biały kabriolet było jednak widać że, nie już taki nowy ale jednak ładny. Po chwili ciszy Keiichi zaczął rozmowę:
-To co się stało że, uciekłeś z kolacji ???
-Emmm... wolę o tym nie mówić.
-No powiedz przecież nikomu nie powiem.
-Może porozmawiamy u ciebie przy winku a nie teraz co ty na to???
-Oczywiście tylko się nie upij Hirashi.
W ogóle ty naprawdę jesteś szybki już druga randka łał.
-No widzisz heh.
Po chwili do jechaliśmy pod starą jednak piękną kamienice był taka inna niż te same,nowoczesne,paskudne bloki. Po chwili kiedy podjechaliśmy pod samą kamienice Keiichi otworzył mi drzwi i zaczął:
-Dobra wiem może czadu nie ma ale lepsze to niż nic.
-Żartujesz tu jest cudownie???
-Że tu?!Chyba se jaja robisz to jest stara nudna kamienica nic ciekawego.
-A jednak coś ciekawego.To jest element historii a nie jak każdy do siebie podobny i bezsensowny blok no po co to komu.A na przykład taka każda kamienica się czymś od siebie różni takie jest moje zdanie.
-No w sumie racja.A teraz zapraszam do moich skromnych progów.
Po chwili weszliśmy na klatkę i już za chwilę byliśmy w mieszkaniu Keiichiego jego mieszkanie było fajne,przestronne urządzane pod kątem nie nowoczesnym a raczej klasycznym do nie był nudny widać że, Keiichi zna się na wystroju wnętrz ten dom był po prostu urządzany z duszą.Po przemyśleniach o wnętrzu spytałem Keiichiego:
-Sam to wszystko urządziłeś???
-No jakoś tak a co coś nie tak???
-Nie no właśnie że, nie jest wszystko idealnie tu jest prze pięknie tak klimatyczne z duszą.
-Dzięki bardzo.Dobra a teraz gadaj co się stało że, jesteś u mnie.
-Dobra ale najpierw podaj kieliszki szklanki co tam masz.
-No okej jakby co mam coś jeszcze mocniejsze go od wina.
Po chwili wyciągnął kieliszki i parę mocniejszych butelek różnych trunków i powiedział:
-Okej teraz jest idealnie
-No chyba coś cię zjebało tyle my na pewno nie wypijemy.
-Zobaczymy rano.A teraz mów.
-No to tak....
I opowiedziałem mu wszystko najbardziej był zszokowany tym otwarciem wina i winem na twarzy tego skurwiela.Po chwili powiedział:
-Uwierz mi jak go tylko zobaczę to uwierz mi będzie biedny bardzo biedny.
Mówił to pod pitym głosem więc czasami to go ledwo zrozumiałem zresztą ja nie lepiej:
-Zazdrosny jesteś Keiichi???
-A jak tak to źle???
-Naprawdę jesteś zazdrosny???
- I to nawet nie wiesz jak bardzo.
Po tych słowach połączył nasze usta pocałunkiem bez żadnego oporu nie przerwałem pocałunku i nagle film mi się urwał.

Chłopak z Starbucks {KOREKTA}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz