6.Powrót

1.8K 51 0
                                    

Wstałam z bólem głowy i podpuchnietymi od płaczu oczami, pierwszy raz odkąd zaczęłam współpracę z Genzie nie miałam ochoty iść do pracy. Postanowiłam zadzwonić do Natalii i zapytać czy obejdzie się bezemnie, zostało tak naprawdę dwa dni, później są Święta, poprostu muszę odpocząć, naładować baterię.

-Hej kochana co tam?- odebrała telefon niemal odrazu

- Natalka co sądzisz o urlopie na rządanie, dasz radę te dwa dni bezemnie?- zapytałam prosto z mostu

-Pewnie że dam, nie ma żadnego problemu ale stało się coś?- zmartwiła się

- Nie jest ok, trochę zle się czuje chyba mnie coś rozkłada- troszkę skłamałam- pojadę wcześniej do rodziców mama się ucieszy, dawno się nie widziałyśmy

- Oczywiście że jedz, przecież dzisiaj tylko coś jeszcze nagrywają, jutro i tak większość chyba jedzie do domów. Ale napewno wszystko ok?- dopytywała

- pewnie że tak, jesteśmy cały czas w kontakcie , jak coś dzwoń o każdej porze

- ok ucałuj rodziców

Super mogłam spakować walizkę i jechać do domu rodzinnego, oczyścić trochę głowę nie myśleć o wszystkim chociaż przez kilka dni.

Po południu miałam już wszystko zapakowane do bagażnika i wsiadałam za kierownicę, do domu miałam ponad 200km
Zapiełam pasy, włączyłam muzykę i ruszyłam, oczywiście w tej samej chwili musiał zadzwonic telefon, to Bartek, zastanawiałam się chwilę czy odebrać ale stwierdziłam że i tak będzie dzwonił do skutku, zawsze tak robi.

-Elena co się dzieje?

-Nic a co ma się dziać?

- Nie przyszłaś dzisiaj a wczoraj nie byłaś w najlepszym stanie, mogę Ci jakoś pomóc?

- Bartek wszystko jest ok, jadę do rodziców, muszę odpocząć

- napewno, martwię się o Ciebie, co z Piotrkiem?- dopytywał

- Nie mam pojęcia, odwiozłam go wczoraj do domu a dzisiaj się nie odzywał, Bartuś naprawdę jest dobrze, nie musisz się martwić, ale dziękuję

- Nie musisz dziękować, wiesz że jesteś dla mnie ważna i zawsze Ci pomogę jeśli tylko bedziesz chciała, widzimy się po Świętach tak?

- Pewnie że się widzimy, przecież nie odeszłam z pracy, musimy przecież ogarnąć Sylwestra.

- No to mnie troszkę uspokoiłaś, i tak będę tęsknił odzywaj się do mnie, buziaki pa

-pa

Nie wiem co mam już myśleć czy on czuje to co ja, ale co ja tak naprawdę czuję ciężko mi wogole dopuścić do siebie takie myśli, cieszę się ze nie będziemy widzieć się przez jakiś czas może coś się wyklaruje ale czuję że ja też będę tęsknić, chociaż za nic w świecie nie powiem tego głośno.

                                      ***

Kilka dni spędzonych w domu minęło bardzo szybko, byłam już w drodze powrotnej do Krakowa. Piotrek odezwał się do mnie dzień przez Wigilią, przeprosił za swoje zachowanie a ja dałam mu ostatnią szansę, z Bartkiem też byłam cały czas w kontakcie dużo pisaliśmy i rozmawialiśmy, reszta osób zresztą też pisała, mineło dopiero kilka dni ale ja naprawdę stęskniłam się już za tymi wariatami. Była godzina 16 postanowiłam odrazu jechać do Genzie z tego co wiedziałam wszyscy już wrócili.
Zaparkowałam na podjeździe i udałam się w stronę drzwi wejściowych, będą mieli niespodziankę nikomu nie mówiłam że się pojawię.
Zadzwoniłam dzwonkiem, bo nie wzięłam swoich kluczy.
Przez szybę widziałam już że Bartek idzie w moją stronę, cholera naprawdę brakowało mi go przez te kilka dni, przez ostatnie dwa miesiące widywaliśmy się praktycznie codziennie.

-Czesc, co za niespodzianka- powiedział i przytulił mnie mocno

- Hej, wracam właśnie od rodziców, ale tak się za wami stęskniłam, że musiałam zajechać

- Cieszę się że jesteś, też tęskniłem, chodź nie stójmy w progu- zaprosił mnie do środka

W salonie była tylko Wika z Patrykiem, również ucieszyli się na mój widok i mocno uściskali

-A gdzie reszta?- zapytałam

- Hania że Świeżym są jeszcze w drodze, będą w nocy, a Fausti pojechała na zakupy.

-Kawa?- wiedzieli czego potrzebuje

- Marzę o kawie, tych siuchów ze stacji nie da się pić.

-Mała czarna już się robi- zaśmiał się Bartek

Rozebrałam się i usiadłam na kanapie,

- Co jutro nagrywacie?

-Jakąś kanapówke na szybko, musimy zacząć ogarniać sylwestra, bo zostało tylko cztery dni a my nic nie mamy.

- Jutro się za to zabierzemy, spokojnie damy radę- uspokoiłam Patryka

Wieczór minął mam na miłej rozmowie, między czasie wróciła Fausti i w piątkę siedzieliśmy i gadaliśmy o wszystkim i o niczym.

- Dobra towarzystwo, ja się zbieram, bo muszę się jeszcze rozpakować a jutro czeka nas ciężki dzień niestety - podniosłam się z kanapy na której było mi mega wygodnie i wcale nie chciałam wracać do pustego mieszkania

- Nie opłaca Ci się jeździć w te i z powrotem, ja mam duże łóżko zmieścimy się we dwie- zaproponowała Fausti

- Nie no co wy dajcie spokój, naprawdę nawet nie mam rzeczy na przebranie, inny razem- odpowiedziałam

Zebrałam swoje rzeczy pożegnałam się i udałam do wyjścia

- Elena zaczekaj odprowadzę Cię do auta bo jeszcze ktoś nam Cię porwie- zawołał za mną Bartek, zaczekałam nie miałam chyba wyjścia.

-Przepraszam, że wogole pytam bo to może nie moja sprawa ale jak tam sytuacja z Piotrkiem wszystko ok?-

- można tak powiedzieć, dałam mu ostatnią szansę, ale zaczyna mnie to strasznie męczyć, a Ty jak tam?

- Jak to mówią, chujowo ale stabilnie, doszliśmy do kompromisu że spędzamy Sylwka osobno, ja tutaj ona ze znajomymi ale nie jedzie do Wawy tylko zostaje w Krakowie.

- No to niezły kompromis- nie martw się i tak będziemy dobrze się bawić

- Wcale się nie martwię, jeśli ty będziesz to będzie super

- Bartek proszę Cię

- Wiem przecież tylko żartuje, jedz już bo zmarzniesz, do jutra

- pa, trzymaj się i dzięki za odprowadzenie- stanęłam na palcach pocałowałam go w policzek i szybko wsiadłam do samochodu.

Zakazana miłość ( Bartek Kubicki)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz