17.Szczeście w nieszczęściu

1.3K 61 3
                                    

BARTEK

Wstałem dość wcześnie, była dopiero ósma, ale nie mogłem już spać, leżałem w łóżku i myślałem co powiedzieć Mai, miałem mętlik w głowie, jak dowiedzieć się czy kłamie? Myślałem o rozmowie z jej mamą, najlepszą przyjaciółką, nawet przez chwilę pomyślałem żeby ją śledzić ale szybko wybiłem to sobie z głowy, poprostu pójdziemy razem do lekarza to będzie najlepsze rozwiązanie, wtedy będę w stu procentach pewny.

Napisałem do niej wiadomość

"Hej możemy się spotkac o 13 na rynku w naszej kawiarni?" - chciałem być miły,

" Część, jasne będę na pewno, do zobaczenia"

Gdy zszedłem do salonu, większość osób jeszcze spala, tylko Natalka siedziała przy stole

- Część, co tak wczesnie?- zapytałem

- Hej, odkąd nie ma Eleny nie mogę się ogarnąć, a Ty?

- Nie mogę spać, nie będzie jej dzisiaj?

- Nie, mam urlop do końca tygodnia, ale nie wiem co dalej, nie rozmawialiście wczoraj?

- Niby tak ale na żaden konkretny temat, Natalka nie pozwól jej odejść mimo wszystko dobrze?

- Bartek, prosicie mnie oboje o to samo, nie mogę podejmować za was decyzji, każdy postąpi jak uważa, czy jeśli będziesz chciał odejść a jak powiem żebyś został to co posłuchasz? No właśnie, Elena też nie posłucha przecież nie przywiąże jej do krzesła, musicie sami dojść do porozumienia,

- Wiem, ale nie chcę żeby przeze mnie rezygnowała

- Ta sytuacja jest trudna dla nas wszystkich, przykro mi ale na jej miejscu zrobiła bym to samo, ona Cię kocha i jeśli Majka jest naprawdę w ciąży to będąc tutaj nie da rady dalej funkcjonować czy ty tu będziesz czy nie, nawet jeśli odejdziesz to cały dom i wogole wszystko będzie jej przypominało o Tobie, przepraszam że Ci to mówię ale taka jest prawda

- Spierdoliłem wszystko Natalia- siedziałem na przeciwko niej, załamany

- Bartuś nie wiem co Ci doradzić

- Umówiłem się dzisiaj z Majką, mam nadzieję że teoria Karola będzie prawdziwa, i poprostu to jej jakąś chora gra, a jeśli nie to nie wiem co zrobię, nie wrócę do niej to się nie uda-

- Jesteś mądrym chłopakiem, Ty najlepiej wiesz co będzie dla ciebie dobre, ale wydaje mi się że Elena nie da rady być z Tobą z myślą że będziesz miał dziecko, za bardzo zależy jej na Tobie- wiedziałem o tym, ale nie chciałem nawet dopuścić tej myśli do siebie, nie mogłem jej stracić

Wczoraj myślałem że jest już między nami ok, ale w sumie nigdy nie było źle, poprostu dla obojga z nas był to duzy cios i każde z nas musiało to przetrawić na swój sposób.
Ale postanowiłem że do niej napisze chciałem żeby wiedziała o każdym moim kroku, nie chciałem jej oszukiwać,

" Część chciałem Ci tylko powiedzieć że jadę spotkać się z Majką, chce pójść z nią do lekarza, myślę że to najlepsze rozwiązanie, jeśli nie masz nic przeciwko odezwę się jak będzie po ok?"

Nie wiedziałem do końca jak sklecić zdanie, żeby jej nie urazić, kurwa już to zrobiłem nic tego nie zmieni, ale za chwilę przyszła odpowiedź

" Hej, też myślę że tak będzie najlepiej, daj znać, będę czekała"

Wiadomość od niej trochę mnie podbudowała, wiedziałem przynajmniej że czeka.

Wziołem prysznic, ubrałem się i wsiadłem do auta, dalej nie wiedząc co dokładnie chce jej powiedzieć, ale to nie miało znaczenia, chce tylko dowiedzieć się prawy, o resztę będę martwił się później, gdy dotarłem na miejsce dziewczyny jeszcze nie było, usiadłem więc przy stoliku blisko wejścia, żeby napewno ja zauważyć i zamówiłem ulubioną kawę.
Po pół godziny czekania zaczynałem wątpić czy się zjawi, może się rozmyśliła, ale dlaczego rano przecież ucieszyła się na spotkanie.
Wybrałem numer dziewczyny i zadzwoniłem, po kilku sygnałach usłyszałem w słuchawce męski głos

- Dzień dobry z tej strony doktor Maruszczak, mam przyjemność z Panem Bartkiem?

- Tak, co się stało?- wstałem na równe nogi

- Panie Bartku dobrze że Pan dzwoni, jest Pan kimś bliskim Pani Mariki?  Nie miała przy sobie żadnych dokumentów, tylko telefon
i legitymację studencką

- Jestem jej chłopakiem, co się stało?

- Pani Marika miała wypadek, ale nic więcej nie mogę powiedzieć przez telefon, jeśli Pan może proszę przyjechać do szpitala na ulicy Długiej

- Dobrze zaraz będę- nogi się podemną ugięły, czy coś jej się stało, nie kochałem jej ale nie chciałem do cholery żeby stała się jej jakąkolwiek krzywda, wsiadłem do auta i jak najszybciej ruszyłem do szpitala, po pół godziny byłem na miejscu

- Dzień dobry szukam dziewczyny, która została niedawno przywieziona z wypadku Marika Gębalska*

- Tak, zapraszam zaprowadzę Pana do lekarza prowadzącego- coś było nie tak jeśli nic by jej nie było zaprowadziła bym mnie do niej a nie do lekarza

- Dzień dobry Pan Bartłomiej tak? To z Panem rozmawiałem przez telefon?

- Tak, Bartosz Kubicki- podałem lekarzowi rękę - Panie doktorze co się stało?

- Pańska dziewczyna, miała wypadek, w jej auto uderzył samochód dostawczy, ale proszę się nie martwić jej stan jest stabilny, ale musi pozostać kilka dni w szpitalu, podejrzewamy wstrząśnienie mózgu

- Panie doktorze, ona prawdopodobnie jest w ciąży, wspominała o tym, czy z dzieckiem wszystko dobrze?- martwiłem się

- Nic nie wiem o ciąży, nic nie wspominała ale jeśli tak to w tej chwili zabierzemy ja na badania

- Dziękuję, ja poczekam- coś było nie tak, nie powiedziała o ciąży, siedziałem na korytarzu i czekałem na wieści od lekarza, postanowiłem napisać do Eleny

" Jestem w szpitalu Majka miała wypadek w drodze na spotkanie, z tego co wiem to jest tylko poobijana ale czekam jeszcze aż skończą wszystkie badania"

Nie doczekałem się jednak odpowiedzi bo po chwili pielegniarka zaprosiła mnie do sali

- Bartek, co ty tutaj robisz?- dziewczyna była zdziwiona moja obecnością

- Dzwoniłem do Ciebie a telefon odebrał lekarz, więc przyjechałem, martwiłem się, jak się czujesz?- usiadłem na krześle obok jej łóżka

- Głowa mnie strasznie boli, chyba nieźle przywaliłam o kierownicę, jakiś idiotą wyjechał z podporządkowanej nie miałam szans żeby wychamować

-To nie twoja wina, najważniejsze że jesteś całą-złapałem ja za rękę

-Dziekuje że tu jesteś, nie chce martwić rodziców, po pewnie zaraz by tu byli a to kawał drogi- w tym momencie do sali wszedł lekarz

- Pani Mariko, po przeprowadzonych badaniach, okazało się że nie ma Pani wstrząśnienia i wszystkie obrażenia są tylko powierzchowne, miała Pani duzo szczęścia-

- Co z dzieckiem?- Patrzyłem to na lekarza to na Majkę

- Po badaniu ginekologicznym wykluczyliśmy  ciążę,

-  Poroniłam?

Cdn.....

***

Dziękuję za taką aktywność, tym razem 30 gwiazdek i kolejny rozdział

Zakazana miłość ( Bartek Kubicki)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz