29. Wakacje

1K 39 3
                                    


Po powrocie do domu zaczęłam pakowanie, było już dość późno a ja byłam totalnie nieogarnięta. Jeszcze rano nie spodziewała był się zupełnie że jutro będę siedziała w samolocie i leciała na mam nadzieję najlepsze wakacje w moim życiu.

-O czym chciałaś pogadać?- zapytał Bartek wchodząc do pokoju

- Może jutro dobra, muszę dokończyć pakowanie-

Chłopak usiadł obok mnie na podłodze i spojrzał w oczy, wiedziałam że nie odpuści

- Nigdzie nie polecimy dopóki nie powiesz mi co się dzieje

- Chodzi mi o to że coś między nami się zmieniło, nie sądzisz?

- O czym ty mówisz, kotku?

-Bartek chciała bym zapomnieć o tym wszystkim ale wy mi nie dajecie, zachowujesz się jak byś się mnie co najmniej bał, nie przytulasz nie całujesz o innych rzeczach już nawet nie wspomnę, co jest ?-

- Elena to nie tak jak myślisz, poprostu nie chce żebyś pomyślała że w jaki kolwiek sposob na Ciebie naciskam, wydawało mi się poprostu że potrzebujesz czasu i przestrzeni

- A nie łatwiej było zapytać czego potrzebuje a nie się domyślać, potrzebuje Ciebie rozumiesz, nie chce żadnej przestrzeni tylko Ciebie ale takiego jak wcześniej uśmiechniętego i kochającego,

-Przepraszam, nie chciałem znowu Cię zranić, jestem idiotą

- I tak Cię kocham- przytuliłam się do niego z uśmiechem - a teraz skończmy to pakowanie bo naprawdę nigdzie nie polecimy.

Obudziłam się dość wcześnie, nie mogłam spać bo myślami byłam już na Maderze, nie mogłam doczekać się naszych niespodziewanych wakacji.
Przytuliłam się do mojego chłopaka który spał jak zabity, uwielbiałam jego zapach był taki uspokajający.

- Która godzina?- zapytał budząc się po chwili

- Po szóstej, możesz jeszcze spać

Ale on odwrócił się w moją stronę

- A ty dlaczego juz nie śpisz?

- Nie mogę, zastanawiam się czy wszystko wzięliśmy

- Czy to ważne, ja mogę lecieć bez niczego, najważniejsze że będziesz ze mną- powiedział gładząc mnie po policzku

Zbliżyłam się do niego jeszcze bardziej a ten w jednej sekundzie przekręcił się tak że nie było między nami nawet milimetra przestrzeni, ale nadal nic nie robił tylko patrzył mi prosto w oczy

- Pocałujesz  mnie w końcu, bo zaraz nie wytrzymam

Jeszcze nie skończyłam zdania a on usiadł  posadził mnie sobie na kolanach i zaczął całować najpierw powoli i czule ale po chwili nasze pożądanie wzięło górę

- Cholernie za tobą tęskniłem- mówił mi do ucha jednocześnie ściągając ze mnie koszulkę

Od naszego ostatniego zbliżenia minęło przeszło dwa tygodnie a ja czułam się jakby to była wieczność
Gdy już miał we mnie wejść nagle ktoś zaczął pukać do drzwi

- Kurwa mać, co oni chcą o tej porze- Bartek wstał wściekły zakładając bokserki, a ja położyłam się szczelnie przykrywając kołdrą

- Natalka co ty tu robisz o tej porze?- był zaskoczony

- Jaja sobie robicie macie samolot za dwie godziny a wy jeszcze nie gotowi?

- O 11:00 jeszcze jest czas

- Nie o 11:00 tylko o 9:00

- Elena naprawdę? będziecie mieć dużo czasu na amory- domyśliła się chyba co się działo bo ja nadal nie ruszyłam się z pod kołdry

- Już idziemy mamy wszystko naszykowane, ubieramy się i możemy jechać- zaczęłam się tłumaczy

- Macie 15 min, zawiozę was

Powiedziała i wyszła z pokoju a my zaczęliśmy biegać jak poparzeni

- jak mogliśmy się tak pomylić

- nie wiem, ale cholera w takim momencie, nie wysiedzę przy tobie w tym samolocie

- Oj Bartuś, jeszcze będziesz miał mnie dość przez ten pięć dni

- Nigdy- powiedział i pocałował mnie zakładając w tym samym czasie bluzę.

Po dziesięciu minutach bylismy już gotowi do wyjścia

- Bartuś jakbyś tak szybko ogarniał się na nagrywki to była bym wniebowzięta- Natalka zażartowała gdy wsiadaliśmy do auta

- Nati nie wymyślaj tylko jedz bo się spóźnimy

Droga na lotnisko minęła sprawnie po pół godziny staliśmy już w kolejce aby odprawić bagaż, Bartek stał za mną i cały czas obejmował mnie w pasie, czułam się naprawdę zaopiekowana, nie mogłam się jednak doczekać aż będziemy na miejscu i skończymy to co zaczęliśmy rano.

Po trzy godzinnym locie byliśmy na miejscu, po wyjściu z lotniska musieliśmy znaleźć taksówkę która zawiezie nas do naszego hotelu. Oczywiście wszystko było załatwione pięciogwiazdkowy apartament z widokiem na ocean zaparł nam dech w piersiach, nie mogłam uwierzyć że tu jestem.
Po odebraniu kluczu odrazu udaliśmy się do naszego pokoju

- Boże jak tu jest pięknie, podeszłam do okna i wyszłam na taras patrząc na słońce które właśnie chowało się za horyzontem- Bartek nie odzywał się tylko podszedł i objął mnie mocno w pasie, odwróciłam się do niego i bez zbędnego czekania na jego ruch, zaczęłam całować

- W końcu nikt nam nie przeszkodzi- mówiłam  jednocześnie ściągając z niego ubrania

- Kotek widzę że zachód przestał Cię interesować -

-Interesujesz mnie tylko ty

Nic więcej nie musiałam mówić dla Bartka było jasne czego oczekuje, zostaliśmy na tarasie i tak nikt nie ma prawa nas tutaj zauważyć, kochaliśmy się długo i namiętnie przy najwspanialszym zachodzie słońca jaki kiedykolwiek w życiu widziałam i właśnie wtedy zapomniałam o wszystkim co nas spotkało przed ostatnie tygodnie, liczył się tylko on  i to co jeszcze przed nami.

Cdn....




Zakazana miłość ( Bartek Kubicki)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz