Rozdział 29 R

1.9K 98 20
                                    

Rita 29


Wpatruję się oniemiała w zdjęcie, które mam w dłoni i czuję jak brakuje mi tchu. A może nawet już nie oddycham od dłuższego czasu... Nie wiem... Nie mam pojęcia ile minęło od chwili gdy wzięłam błyszczący i śliski papier do ręki, ale dalej jestem oszołomiona.



Stoję jak skamieniała nie robiąc żadnego ruchu. Jakby ktoś oblał mnie betonem i uformował z niego posąg, który zastyga z zewnątrz, choć w środku wszystko w nim w dalszym ciągu pracuje na najwyższych obrotach. Bynajmniej powinno, ale czy w moim przypadku na pewno tak jest?



Choć zdjęć jest kilka ja dalej ślęczę nad tym samym, bojąc się sprawdzić co jest dalej... Wiem co tam się wydarzyło, ale czy ojciec również na tego świadomość? Czy zobaczył jedynie to zdjęcie, które mam przed sobą, a resztę odpuścił przychodząc od razu do mnie? Czy na kolejnych fotografiach zobaczę to czego tak bardzo się boję?



Twarz Doriana...



Zdjęcia były robione o zmroku. Dorian był odwrócony tyłem do fotografa, więc być może jest chociaż cień szansy, by jego twarz nie została uwieczniona przez osobę, która nas nakryła.



Przypominam sobie odgłos pękniętej gałęzi i już wiem, że to nie była zwierzyna jak przypuszczał brunet, a człowiek, który dał mojemu ojcu dowody mojej lekko mówiąc niesubordynacji.



- Rita! Pytam co to kurwa ma być?! - ojciec ponownie warczy i dopiero teraz jestem w stanie na jakikolwiek ruch, choć jest niezwykle mozolny.



Unoszę głowę i spoglądam na jego rozjuszoną twarz, która dalej ma wypisany mord. Tylko nie wiem na kim... Na mnie, czy na mężczyźnie z którym byłam. Odwracam od niego wzrok i przenoszę go na matkę. Matkę, która ciężko westchnęła gdy zobaczyła zdjęcie na którym jestem z Dorianem. I chociaż nie widać na nim jego twarzy, to ona doskonale wie, że to mój ukochany.



Zdobywam się na odwagę i przenoszę pierwszą fotografię na koniec. Kolejna przedstawia praktycznie to samo. Idę więc dalej i ponownie przestaję oddychać. A stojącą obok mnie mama zrobiła krok w bok, najwidoczniej nie chcąc dłużej patrzeć na zdjęcia. Zdjęcia, które przedstawiają mój seks z Dorianem.



Brunet jest między moimi udami z suniętymi do kolan spodniami. Jego twarz znajduje się na moich piersiach przez co jest niewidoczna. I w duchu modlę się by tylko takie ujęcia zostały uwiecznione, bo to daje mi pewność, że mój ukochany dalej będzie anonimowy.



Przeglądam w ten sposób kilka kolejnych zdjęć i dopiero gdy wracam do pierwszego oddycham z ulgą. Nie widać na nim Doriana. Nic nie zdradza, że to on. Przyjrzałam się też samochodowi, ale na moje szczęście nie było widać numerów rejestracyjnych. Chyba naprawdę mamy wsparcie kogoś na górze.



Nawet na przybliżeniu nie jest możliwe rozpoznanie chłopaka, z którym jestem. Jego twarz jest na moich piersiach, w zagięciu mojej szyi, na ustach i praktycznie na każdej dodatkowo zakrywam go rękami, które miałam wplecione w jego włosy. Dzięki Bogu, że tak bardzo lubię mieć je między palcami gdy się kochamy. To spowodowało, że kompletnie nie widać jego twarzy. Za to moją można dostrzec doskonale... I wypisaną na niej rozkosz i pożądanie.



- Kto to do jasnej cholery jest?! - krzyk ojca rozchodzi się po całym pokoju i zapewne po reszcie domu.



- Nie wiem - kłamię nie chcąc zdradzić mu prawdy. Nie dziś... I nie po tym co zobaczył. Ojciec na pewno tak tego nie zostawi. Zwłaszcza, że nadal działa w nim adrenalina na najwyższych obrotach.



- Słucham?! - pyta niedowierzając nachylając się do przodu.



- Nie wiem. Nie znam go - łże dalej, pogarszając w ten sposób swoją sytuację, ale chociaż chroniąc Doriana.

Wbrew zasadom ( Seria mafijna #3 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz