Nie Mogę

357 8 0
                                    

Nie wytrzymałem i pocałowałem blondynkę.

Nie protestowałam odwzajemniłam pocałunek.

-Nie, ja nie mogę. - Oznajmiła kobieta.

-Co, Aniu zrobiłem coś nie tak?-Zapytał brunet czujący poczucie winy.

-Przepraszam, Wiktor. Ale ja... Ja mam męża.- Krzyknęła kobieta ze łzami w oczach.

-Co?- Zapytał zdziwiony brunet, który nie wiedział co powiedzieć.

-Przepraszam, że ci nie powiedziałam. Rozwodzimy się, ale on nie daje mi spokoju. Boję się go, Wiktor. Uciekałem od niego ze Stanów uciekłam aż tutaj. Nie chcę żeby znów mnie skrzywdził.-Powiedziała i już nie kryła łez.

-Nie płacz, Aniu. Ze mną będziesz bezpieczna. - Oznajmił i przytulił mocno blondynkę.

-Nie. Nawet nie wiesz do czego on jest zdolny... - Odpowiedziała łamiącym głosem.

-Nie pozwolę, żeby ktoś cie skrzywdził. Nie znajdzie cię.

-Obiecujesz?

-Obiecuję.

Blondynka wyszła z ramion Wiktora.

-Ja już pójdę.

-Nie, poczekaj. Może zostaniesz Jeszce chwilę?-Zapytał po czym otarł spływające łzy po policzku Anny.

-Dobrze.- lekko się uśmiechnęła.

Lekarze wypili dużo wina. Zapomnieli o całej tej rozmowie. Byli tak pijani, że blondynka nie dała by rady dojść do domu. Ania nagle wstała i podeszła do bruneta po czym namiętnie go pocałowała. Wiktor odwzajemnił pocałunek po czym również wstał z krzesła. Zmierzali w stronę sypialni. Gdy tam dotarli rozebrali się do bielizny. Położyli się na łóżku i od razu zasnęli wtuleni w siebie.

_____________________________________


Obudził mnie dzwoniący dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam oczy zauważyłam śpiącego w moich ramionach Wiktora. Obudziłam go i powiedziałam o dzwoniącym dzwonku. Ten wstał i poszedł w kierunku drzwi. Gdy otworzył zobaczył Martynę i Piotrka.

-Dzień Dobry doktorze. Chyba Pana obudizliśmy.

-Cześć, dzieciaki.

-To my może nie będziemy Panu zawracać głowy. Tylko chcieliśmy to Panu przekazać.-Oznjamił Piotrek wręczając paczkę Wiktorowi.

-Co to?

-Przesyłka dla Pana ta kobieta z wczoraj była na bazie powiedziała, że mamy to Panu przekazać.

-Aha, dziękuję

-Do widzenia, doktorze

-Na razie

Miał już zamykać drzwi, gdy z pokoju wyszła Anna.

-Dzień Dobry Pani doktor. - Powiedział zaskoczony Piotr

-Dzień Dobry. - Odpowiedziała skrępowana blondynka.

-I do widzenia. - Zaśmiał się Piotrek z Martyną, po czym odeszli.

Wiktor zamknął drzwi i skierował się w kierunku kuchni.

-Cześć

-Hej.-Odpowiedziała, nie śmiało Anna

-Jak się spało?- Zaśmiał się.

-Dobrze.

-Wiktor, jak widzisz pożyczyłam twój szlafrok. - zaśmiała się kobieta.

-Widzę, możesz go sobie zostawić. Na pamiątkę. - Na twarzy bruneta pojawił się uśmiech.

-Przebiorę się i będę szła do domu.

-Odwiozę cię, i tak muszę jechać do pracy.

-Nie trzeba

-Nie daj się namawiać

-No okej. -Powiedziała uśmiechająca się blondynka.

Gdy odwiozłem Ankę, dużo myśłem o wczorajszej nocy jednak nic nie pamiętałem. Byłem ciekawy co myśli o tym Ania. Kiedy byłem już w bazie skupiłem się na pracy.

Na Zawsze "Razem"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz