-6- Lucy Was Right

1K 35 5
                                    

Zgodnie z instrukcjami Zuchona udaliśmy się nad Berunę, ale nie skończyło się to dobrze. Prawie krzyknęłam, gdy zobaczyłam całą gromadę ludzi, pracujących przy budowie. Przez chwilę przymierzaliśmy się do przebiegnięcia, ale cały plan legł w gruzach. Za dużo ludzi.

Piotr z niechęcią zawrócił nas w miejsce, w którym Łucja zobaczyła Aslana.

- No to... - zaczął, niezadowolony obrotem sytuacji. - Gdzie niby widziałaś Aslana?

Zirytowana wypuściłam powietrze nosem.

- Moglibyście wszyscy przestać udawać dorosłych? - odparła szatynka w odpowiedzi. - Nie „niby", tylko naprawdę go widziałam.

- Ja jestem dorosły. - mruknął Zuchon, lecz nikt nie zwrócił na to szczególnej uwagi.

- To było... chyba... - kontynuowała Łucja, w końcu odpowiadając na zadane pytanie. Nagle ziemia się pod nią zawaliła. Poczułam dreszcz na ciele, falę potu i szybko podbiegłam do miejsca zdarzenia.

Szatynka siedziała może dwa metry niżej, uśmiechając się szeroko.

- Tutaj. - dokończyła. Na moje usta też wpłynął uśmiech pełen ulgi. Wszyscy pokolei wskoczyliśmy za nią, po czym zeszliśmy do rzeki, powoli idąc po kamieniach. Były mokre i śliskie. W pewnym momencie noga mi się osunęła. Poczułam dziwny dreszcz i byłam gotowa na spotkanie z chłodną wodą, kiedy ktoś złapał mnie w pasie.

- Uważaj, jak chodzisz. - usłyszałam rozbawiony głos Edmunda. Najchętniej posłałabym mu morderczy wzrok, ale czułam, że rozpalają mi się policzki. Nie chciałam, żeby to zobaczył.

- Ta, jasne. - wymamrotałam tylko, idąc dalej najostrożniej, jak się da.

Nasza wędrówka potrwała do późna, więc odłożyliśmy jej dalszą część na jutro. Znaleźliśmy sobie miejsce na nocleg. Chłopcy poszli poszukać drewna na ognisko, a ja z Łucją i Zuzią miałyśmy znaleźć coś do jedzenia. Ostatecznie wróciłyśmy z rękami pełnymi jabłek. Westchnęłam z myślą, że to najpewniej nasz jedyny posiłek, dopóki nie znajdziemy Kaspiana.

Dopiero gdy usiadłam, poczułam, jaka byłam zmęczona. Odrazu ogarnęła mnie ogromna senność. Ledwo zdjęłam z siebie pas z mieczem, zjadłam z trzy jabłka i nie do końca świadoma zasnęłam, opierając się na Edmundzie.

~~~~

krotkie to🤨🤨🤨

do nastepnego,

alice

Stay ~ Edmund PevensieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz