Sophie POV
Parkuje właśnie samochód przed kawiarnią, zastanawiając się, co w ogóle mam jej powiedzieć. Wysiadam z auta z pustką w głowie.
Improwizacja przede wszystkim
Wchodzę do lokalu, rozglądam się po stolikach wypatrując blondynkę, chwile mi zajmuje kiedy dostrzegam ją w rogu kawiarni.
Od razu kieruje się w jej stronę, modląc się, żeby nie uciekła.Kiedy podchodzę do stolika dziewczyna mnie nie zauważa, dopiero jak siadam to podnosi głowę. Widzę jak jej oczy rozszerzają się w zaskoczeniu. Przyjmuje obojętny wyraz twarzy, mimo tego, że cieszę się, że widzę ją po prawie tygodniu.
-Sophie, co Ty tutaj robisz?- pyta.
-Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Dałam Ci czas, myślałam, że sama się odezwiesz, myślałam, że 6 dni to wystarczająco czasu na przemyślenie.- warczę, zdając sobie sprawę, że chyba za bardzo naskoczyłam na dziewczynę.
-Przepraszam, wystraszyłam się po prostu. Nie znamy się długo, a ja Ciebie pocałowałam.- opuszcza głowę do dołu.
Wzdycham pod nosem, podnoszę jej głowę do góry łapiąc za podbródek, kiedy widzę niepewny wzrok dziewczyny.
-Brooke, nic się nie stało. Masz racje nie znamy się długo, nie musimy się spieszyć, jeżeli tak wolisz. Jesteś dla mnie ważna i uszanuje twoją decyzje. Jednak jeżeli dalej mamy kontynuować naszą znajomość to musimy rozmawiać, nie uciekać.- wstaje ze swojego miejsca, siadam obok blondynki na kanapie i biorę ją w swoje ramiona. Dziewczyna wtula się we mnie, a ja głaszcze jej ramiona opierając głowę o jej.
-Jestem dla Ciebie ważna?- pyta nieśmiało.
-Oczywiście, nie pamietam kiedy ostatnio byłam taka szczęśliwa.- odpowiadam szczęśliwa.
-Wiesz, Sophie? Ty też jesteś dla mnie ważna. I przez te kilka dni zdążyłam zatęsknić za Twoim towarzystwem.- odrywa się ode mnie, by spojrzeć mi w oczy.
-Ja za Twoim też. Także nic na siłe, rozmawiałam z Emmą i obwiniała się, za tą sytuacje, że wywarła na Tobie presję, żebyś coś zrobiła w moim kierunku. Powinnaś z nią porozmawiać, bo bardzo się martwiła o Ciebie.
-Jakim cudem rozmawiałaś z Emmą?- pyta zaskoczona.
-Po twojej ucieczce byłam w twoim domu, żeby sprawdzić, czy Ciebie tam nie ma, zastałam twoją mamę, która tak samo jak ja była wystraszona. Dała mi numer do Emmy i to ona nam powiedziała, że tutaj jesteś, a od twojej mamy wiem, że tutaj często przesiadujesz.- streszczam dziewczynie.
-Przepraszam, że was tak wystraszyłam. Nie planowałam tego.
-Nic się nie stało. Najważniejsze, że jesteś cała i zdrowa. Swoją drogą, czemu nie mówiłaś, że chciałabyś mieć swoją kawiarnie?- pytam zaciekawiona.
-Oh, mama już się wygadała. Jakoś nie myślałam, żeby o tym mówić bo nawet nie mam na to pieniędzy. Pracując za marne pieniądze nie uda mi się spełnić tego marzenia, mama pracuje tylko na pół etatu w szpitalu, czasem sobie gdzieś dorabia. Nie myśle nawet już o tym, bo wiem, że nie mamy na to pieniędzy.- mówi, na co kiwam głową w geście zrozumienia. -A jak w ogóle wasze próby i występ?- pyta.
-Nie było w tym tygodniu prób, ani występu. Nie miałam do tego głowy.- patrzę na dziewczynę.
-To przeze mnie.- kręci głową na boki.
-Nawet tak nie myśl, może faktycznie przez to, że nie dawałaś jakiegokolwiek znaku nie miałam na nic ochoty, ale przynajmniej napisałam kilka piosenek, co jest wyczynem w moim wykonaniu i zdecydowanie na plus dla zespołu.- mówię, spoglądając na zegarek w telefonie, godzina 16:30 i SMS od Emmy.
CZYTASZ
Say You Love Me
Teen FictionSophie Adams pewnego dnia przychodzi do kawiarni, gdzie poznaje nieśmiałą Brooke Wilson. Żadna z nich nie spodziewa się tego, że coś ich połączy. Żadna z nich nie wie, że się już kiedyś poznały.