Sophie POV
Całą sobotę siedziałam zamknięta w pokoju, żeby napisać tą cholerną piosenkę.
Przyjaciele się do mnie dobijali, a ja zawzięcie odmawiałam spotkania.
Rodzice nie wchodzili mi w drogę, bo wiedzieli, że i tak już jestem zdenerwowana.Dzisiaj, w niedziele, już mi głowa pękała od pisania tej piosenki, a nawet połowy nie miałam. Po obiedzie zdecydowałam się wyjść z domu, żeby przewietrzyć umysł.
Siedząc na schodach za domem dostaje wiadomość. Wyciągam telefon z kieszeni i sprawdzam kto zakłóca mój spokój.
Brooke Wilson:
HejTakie zakłócanie spokoju to ja rozumiem.
Sophie Adams:
Hej, co porabiasz?Brooke Wilson:
A w sumie to nic ciekawego, ponieważ leżę i się nudzę.A gdyby tak..?
Sophie Adams:
A chciałabyś pójść może na spacer? Muszę odetchnąć bo całą sobotę siedziałam nad piosenką, ale za cholerę mi nie wychodzi.Brooke Wilson:
Bardzo chętnie, ale to chyba wiąże się z tym, że będziesz musiała spory kawałek przejechać, a nie chce Ciebie męczyć, mieszkamy w przeciwnych kierunkach.Kochana
Sophie Adams:
Mi to w ogóle nie przeszkadza, sama zaproponowałam spotkanie to i zobowiązuje się przyjechać. Lubię jeździć autem, więc dla mnie to żaden problem.Brooke Wilson:
No jak ma się takie wygodne fotele to każdy by lubił jeździć samochodem. W takim razie, o której się spotykamy i gdzie?Sophie Adams:
15? Przyjadę po Ciebie do domu i bym zostawiła auto pod domem, czy to nie problem?Brooke Wilson:
Żaden problem. Do zobaczenia w takim razie.Nic już nie odpisuje tylko kieruje się do swojego pokoju, żeby się przebrać i ogarnąć.
Po 30 minutach schodzę po schodach dając znać rodzicą, że wychodzę.
Dojeżdżając do wschodniej części Los Angeles dzwoni do mnie Lily, na co przeklinam ją w myślach bo prowadzę auto, a zapewne to usłyszy.
-Hej, jak tam idzie pisanie piosenki?
-Nijak, tyle ile kartek zmarnowałam w ten weekend to jakiś dramat.- wzdycham.
-Czy ja dobrze słyszę, że prowadzisz auto? Cały wczorajszy dzień nie dajesz się wyciągnąć z domu, a teraz nagle wyszłaś.- bulwersuje się.
-Oj daj spokój, widzieliśmy się przecież w piątek. Poza tym muszę odpocząć od pisania.- mówię do niej zbliżając się do El Monte.
-Czy twój odpoczynek ma na imię Brooke?- śmieje się ze mnie dziewczyna, a ja wzdycham na to jak szybko mnie rozgryzła.
-A nawet gdyby to co?- pytam rozdrażniona.
-Oj nic, tylko się z Tobą drażnię, spokojnie.
-Dobra, nie ważne. Muszę już kończyć. Pogadamy na próbie, a wieczorem spróbuje coś jeszcze napisać i jak coś to wam wyślę.- żegnam się z Lily i chwile później wjeżdżam na podjazd przed domem Brooke.
Kieruje się w stronę drzwi i dzwonię dzwonkiem. Chwile później otwierają się drzwi, zza których wyłania się blondynka, lecz to nie Brooke.
-Dzień dobry, jest może Brooke?- pytam się nieśmiało kobiety, która patrzy się na mnie przenikliwie, jednocześnie spoglądając za moje plecy, prawdopodobnie na podjazd.
CZYTASZ
Say You Love Me
Dla nastolatkówSophie Adams pewnego dnia przychodzi do kawiarni, gdzie poznaje nieśmiałą Brooke Wilson. Żadna z nich nie spodziewa się tego, że coś ich połączy. Żadna z nich nie wie, że się już kiedyś poznały.