10

162 7 0
                                    

Sophie POV

Od ponad dwóch tygodni ćwiczę grę na fortepianie z Thomasem. W sobotę już jest występ, stresuje się jak cholera, ale na pewno mniej po tym jak do gry dołączyliśmy śpiew, który zdecydowanie pasuje do wybranej melodii.

Dzisiaj mam dać wejściówki rodzicą i reszcie, żeby mogli obejrzeć ze mną występy innych i oczywiście mój.

Wchodzę właśnie do kuchni gdzie siedzą moi rodzice, od razu siadam przed nimi podając im wejściówki na konkurs.

-Udało mi się załatwić miejsca w rzędzie po środku, tak żeby był dobry widok na scenę.

-Dziękujemy, reszta też dzisiaj dostanie?-tata wskazuje głową na resztę wejściówek.

-Tak, dzisiaj mam ostatnią próbę, generalną można powiedzieć. Muszę się wyspać przed występem bo jestem nie do życia.- wzdycham pod nosem.

-To leć na próbę, daj wejściówki i odpocznij.- uśmiecha się do mnie mama.

-To ja lecę, zobaczymy się potem.- macham im na pożegnanie.

Zbieram swoje rzeczy i idę do auta, wyjeżdżając z domu by pojechać ostatni raz na lekcje u Thomasa. Na samą myśl ręce zaczynają mi się trząść, że ten występ jest już pojutrze. Ostatnio zgłosiłam do prowadzących , że będę grać na fortepianie, mężczyzna z którym nie krył swojego zaskoczenia kiedy usłyszał, że w 3 tygodnie udało mi się nauczyć grać na wybranym instrumencie. Powiedział, również, że jako jedyna z występujących podjęłam się tak trudnego - według niego - zadania.

Podjeżdżam pod dom, który powoli zaczynał mnie nawiedzać we śnie, przez codzienne wizyty w nim. Wchodzę do środka bez pukania od razu idąc do pokoju, w którym spędziłam ostatnie tygodnie.

-Cześć, to co, dzisiaj próba generalna?

-Niestety tak, zacznijmy zanim bardziej zacznę się stresować.

I tak, przez następne godziny ćwiczę grę i śpiew, który zdążyłam opanować do perfekcji.
W między czasie robimy przerwę, by zjeść pizzę z okazji zakończenia naszych lekcji.
Przed wyjściem daje mężczyźnie wejściówkę na konkurs, gdy przyjmuje ode mnie papierek widzę jak jego oczy lśnią łzami, lecz stara się je ukryć. Przytula mnie na pożegnanie, potwierdzając swoje przybycie.
Jak to ujął „musi zobaczyć swoją ulubioną uczennice w akcji", cóż zacznijmy od tego, że byłam jego jedyną uczennicą.

Po wyjściu z domu Thomasa, idę do auta, żeby zawieźć wejściówki moim przyjaciołom.
Od nich również dostałam potwierdzenie swojego przybycia, mimo, że nie wiedzą jeszcze co to będzie, poprosiłam ich, żeby ubrali się w bardziej eleganckie ubrania. Byli zaskoczeni, ale przyjęli tą informacje do wiadomości.

Został mi ostatni przystanek na dzisiaj - Brooke.
Po drodze do dziewczyny wstępuje do sklepu by kupić jakieś słodycze i do McDonald's.
Gdy już wszystko mam jadę prosto do domu blondynki.

Pukam do drzwi, które otwiera mi mama dziewczyny.

-O, cześć Sophie. Brooke jest u siebie. Ja właśnie się zbieram bo umówiłam się z koleżanką na mieście. Dacie sobie radę?- pyta kobieta.

-Dobry wieczór, jak widzi Pani mamy bardzo pożywne jedzenie, więc chyba nic nam nie brakuje.- wskazuje na torbę ze słodyczami i z fastfood'a, na co kobieta się śmieje.

-Dobrze, to ja się zbieram. Do zobaczenia.- macha mi wychodząc z domu.

Ściągam buty i kurtkę, idę do pokoju dziewczyny, do którego uchylone są lekko drzwi. Widzę przez szparę jak leży z zamkniętymi oczami i słuchawkami w uszach.

Say You Love MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz