7

179 6 0
                                    

Sophie POV

Przez ostatnie dwa dni spędzałam czas z babcią i Diego.

Teraz siedzę w ogrodzie czekając, aż babcia do mnie dołączy i pisząc z Brooke.

Brooke Wilson:
Nawet sobie nie wyobrażasz jaka wystraszona byłam w tamtym momencie! Myślałam, że zejdę na zawał.

Sophie Adams:
To była tylko mysz.

Brooke Wilson:
AŻ mysz, bałam się wejść do pokoju po tym.

Śmieje się głośno na historie dziewczyny w momencie kiedy babcia staje obok mnie.

-Jedź do niej, wystarczająco dziewczyna naczekała się na Ciebie.- mówi babcia.

-Ale babciu..

-Nie, Sophie. Sama mówiłaś, że miałyście spędzić czas, a nagle tutaj jesteś. Ta dziewczyna musiała być nieźle zaskoczona, a teraz pakuj się i wracaj tam. Przylecę do was niedługo, więc spokojnie jeszcze spędzimy czas.-mruga do mnie.- Leć.- macha ręka w kierunku wejścia do domu.

Wstaje pospiesznie z trawy i kieruje się do domu. Biegam po pokoju pakując wszystkie swoje rzeczy, pilnując żebym niczego nie zapomniała.

Po 2 godzinach siedzę już na lotnisku czekając na samolot.

Sophie Adams:
Hej, zaraz będę wchodzić do samolotu i będę jakoś jutro po południu już w LA, to jakbyście mogli podstawić jakieś auto na lotnisko to będę wdzięczna :)

Mama:
Nie ma problemu <3

„Golden Ring"
Sophie Adams:
Widzimy się we wtorek? Zaraz będę wsiadać do samolotu z nowymi piosenkami.

Jake Jones:
Dzwonię zarezerwować „Mal's Bar" na piątek.

Z uśmiechem na ustach blokuje telefon i kieruje się za innymi ludźmi do samolotu.

***

Po kilkunastu godzinach w samolocie wychodzę przed lotnisko w poszukiwaniu auta, które miało czekać na mnie. Po chwili widzę moje auto, do którego z uśmiechem się kieruje.

Przemierzam ulice Los Angeles jadąc do domu by zostawić rzeczy, a potem zrobić niespodziankę Brooke w pracy.

W domu nikogo nie ma, więc od razu kieruje się do mojego pokoju by zostawić walizkę i zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy.

Pisze babci wiadomość, że już dotarłam do domu i ponownie tego dnia wyjeżdżam na ulice w kierunku Centrum LA.

Po drodze napotykam korki, ale na szczęście wchodzę do środka chwile przed 18.

-Czy jest tu jakaś niebieskooka blondynka, która stęskniła się za mną?-zadaje pytanie stojąc przy kasie, za którą stoi odwrócona do mnie dziewczyna. Gdy słyszy mój głos odwraca się zszokowana w moją stronę.

-O Boże Sophie, czemu nic nie mówiłaś, że wracasz?- pyta wychodząc zza lady by zaraz się na mnie rzucić przytulając mnie do siebie.

-Chciałam Ci zrobić niespodziankę, która się chyba udała.- mówię z uśmiechem.

-Zdecydowanie.- oznajmia radośnie, odsuwając się ode mnie.

Patrzę na nią nadal się uśmiechając, poprawiam kosmyk włosów, który wyszedł z jej kucyka, na co się rumieni.

-Kiedy wróciłaś?- pyta, nadal speszona.

Say You Love MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz