14.Każdy ma chwile słabości.

2.6K 53 1
                                    

Alissa

Zarumieniłam się na jego gest i słowa. Przez resztę wieczora myślałam o tym co się stało. Oczywiście do niczego nie doszło, bo zadzwonił do niego telefon służbowy i mówił, że musi coś załatwić. Może i nawet lepiej, że do niczego nie doszło? Nie widziałam jak się zachować. W tym momencie siedziałam w pokoju. Tym razem nie udało mi się wybłagać ochroniarzy o wyjście. Pewnie Daniel już coś im nagadał. Westchnęłam i zobaczyłam na zegar, była już dosyć późna noc. Jednak nie mogłam zasnąć, miałam złe przeczucie co do tej całej sytuacji. Dziwne, że akurat wieczorem musiał gdzieś wyjechać. Nagle do mojego pokoju wparował brunet.

Upadł na kolana i szybko oddychał. Był cały obolały.

-Daniel? Co ci się stało?- Podbiegłam do niego i klęknęłam przed nim. Patrzył w jeden punkt bez emocji.

Położyłam go na podłodze i gładziłam ręką po czole. Widziałam, że chyba przeżywał atak paniki. Wiedziałam, bo sama tak miałam za czasów małego. Gładziłam jego włosy i uspokajałam go.

-Spokojnie, oddychaj. Będzie dobrze.-Chwyciłam go za rękę a on przyciągnął mnie do siebie.

Leżeliśmy tak około godzinę, zanim się uspokoił i po prostu zasnął. Nie chciałam, żeby spał na podłodze a dla mnie był za ciężki. Zawołałam dwóch z ochroniarzy i rozkazałam im go zanieść na moje łóżko. Oczywiście posłuchali mnie, położyłam się obok niego i czekałam aż się obudzi. Była już trzecia, ale bałam się, że jak się obudzi znowu to będzie przeżywał. Wtuliłam się w jego tors i słuchałam bicia jego serca. To był jedyny znak, że żył. Że miał w sobie schowane uczucia.

Pocałowałam go w policzek i leżałam nieruchomo, jakbym zaraz miała coś uszkodzić. W końcu sama zasnęłam wtulona w niego. 

Rano obudził mnie brak Daniela w łóżku. Powoli przesuwałam ręką po pustym miejscu i gdy do mnie dotarło, że go nie ma głośno westchnęłam. Zawsze rano musiał znikać. Ciekawe co robił. Przetarłam oczy i wstałam z łóżka. Chwiejnym krokiem doszłam do drzwi łazienki i je otworzyłam. Wtedy moim oczom ukazał się nagi mężczyzna pod prysznicem. Pisnęłam i szybko zamknęłam drzwi. Boże. Widziałam Daniela nago. Całkiem nago. Zasłoniłam rękami swoje oczy i próbowałam uspokoić swoje myśli. Ten jego nagi wysportowany tors. Skarciłam się w myślach i zsunęłam się po drzwiach. Już z samego rana tyle wrażeń dla mojego zaspanego mózgu. Jednak ten widok mnie skutecznie pobudził. Jęknęłam żałośnie i podniosłam się. 

Po chwili wyszedł z łazienki Daniel w samym ręczniku. Zarumieniłam się i odwróciłam od niego wzrok. Nie mogłam wymazać tego niezręcznego wspomnienia z mojej głowy. Jednak brunet podszedł do mnie bliżej i chwycił palcem wskazującym moją brodę, którą potem uniósł w górę, tak abym złapała z nim kontakt wzrokowy. Przygryzłam wargę i spojrzałam przelotnie w bok. 

-Podobał ci się widok blondyneczko?-Szepnął a ja w jego oddechu mogłam poczuć ostrą miętę. 

-Możliwe.-Uniosłam swój kącik ust do góry.

Uniósł swoją brew do góry i spojrzał na mnie chłodnie.

-Nie baw się ze mną blondyneczko.-Prychnął i złączył nasze usta w pocałunku. Nie był on delikatny , wręcz przeciwnie. Agresywny i szybki. Przygryzał moje wargi oraz błądził językiem po moich ustach. Gdy odsunęliśmy się od siebie było słychać w pomieszczeniu tylko nasze sapanie. 

-Pójdę się umyć.-Wstałam i zakluczyłam się w łazience. Spojrzałam w lustro i byłam z rana naprawdę brzydka.

 Miałam opuchnięte oczy i usta. Wyglądałam jak krwawa mary. Tylko jeszcze o 3 razy gorzej co najmniej. Obmyłam twarz wodą i weszłam pod prysznic. Gdy już z niego wyszłam zdałam sobie sprawę, że nie wzięłam ubrań. Postanowiłam, że wykorzystam Daniela do tego.

-Daniel!-Krzyknęłam.-Przynieś mi jakieś ubrania!

Po chwili mężczyzna wparował do toalety, którą wcześniej odkluczyłam, z ubraniami w ręce.  Gdy mi je dał od razu wyszedł. Co on mi dał? Spojrzałam na sukienkę z wielkim dekoltem. Ledwie co przed kolana. I ja miałam to ubrać? Wzruszyłam ramionami i ubrałam się w sukienkę. To on będzie męczył się z zazdrością, że płeć przeciwna zwraca na mnie większą uwagę, nie ja. Więc sam sobie narobił. Wyszłam pewna siebie z toalety ale go już nie było w pokoju. Podeszłam do toaletki i pomalowałam sobie tylko rzęsy i usta przeźroczystym błyszczykiem. Nie potrzebowałam więcej makijażu, ponieważ uważałam, że na codzień nie jest mi aż tak potrzebny. Chwyciłam książkę i zaczęłam ją czytać. Wyobraziłam sobie, że jestem teraz na zewnątrz w tym pięknym ogrodzie pośród kwiatów i zieleni, ale niestety tak nie było, gdyż nie zdążyłam spytać Daniela o to, czy mogę tam wyjść. 

Posmutniałam i wróciłam do czytania książki. Pomiędzy czytaniem zaczęłam znowu myśleć o Mirze. Tęskniłam za nią. Nagle ku mojemu zdziwieniu kobieta wparowała do pokoju.

-Mira!-Krzyknęłam i podbiegłam do niej, przytulając ją.-Tak tęskniłam!

-Ja też za tobą tęskniłam, ale musiałam załatwić parę spraw na mieście. Wiesz jak to jest.-Również mnie przytuliła.

-Co tutaj robisz?-Uniosłam brew do góry i odsunęłam się od niej.

-Właściwie to kradnę cię na zakupy.-Uśmiechnęła się.-Króciutkie.

Wydęłam wargę i spojrzałam na nią błagalnie.

-No okej, dłuuugie zakupy. Kupimy ci parę nowych ciuchów, bieliznę i takie tam.-Machnęła ręką i zabrała mnie z pokoju.

Wsiadłyśmy do auta z jednym z ochroniarzy mojego narzeczonego. Zawsze był ten sam, dlatego domyśliłam się, że robi tutaj również za szofera. Świetnie, nawet własnego kierowcę miałam. Mira po chwili wręczyła mi do ręki zegarek. Był piękny.

-Dziękuję! Jest śliczny.-Założyła mi go a ja go oglądnęłam.

-Jeśli będziesz w niebezpieczeństwie, albo ktoś ci się narazi kliknij ten tu guzik czarny.-Wskazała palcem a ja pokiwałam głową twierdząco.

Reszta drogi przepłynęła nam bardzo szybko. Wysiadłyśmy pod sklepem i udałyśmy się najpierw po bieliznę. Oglądałyśmy różne typy. Te bardziej wyzywające i mniej. Oczywiście Mira zwróciła uwagę na tę pierwszą kategorię. Kupiła mi sporo bielizny w której to co miało być zakryte, było odkryte, ale na szczęście też pokupywała mi normalną. Poszłyśmy na kawę i po chwili dołączył do nas Daniel. Zdziwiło mnie to, bo myślałam, że będziemy tylko we dwie. Nie odpuszczał mnie nawet na krok. 

-Ten frajer patrzy ci na cycki.-Warknął i zakrył mój dekolt swoją dłonią na co oby dwie z Mirą prychnęłyśmy śmiechem.-Nie śmiej się. Napierdolę mu.

Wstał a ja go natychmiastowo złapałam za rękę. 

-Uspokój się, sam mi dałeś taką sukienkę. Jak będziesz dzisiaj grzeczny, coś ci wieczorem pokażę.-Szepnęłam mu do ucha, gdy usiadł i położyłam na jego udzie swoją dłoń. 

Jego mięśnie spięły się natychmiastowo, a  na moje usta wpełz zwycięski uśmiech. Faktycznie miałam mu zamiar dzisiaj coś pokazać.

My Domination BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz