Wpatrywałam się w deszcz za oknem, który uderzał w szybę. Siedziałam na parapecie z kubkiem kawy, byłam wykończona bo od paru dni nie potrafiłam normalnie zasnąć. Nie wiem czym to było spowodowane, ale to powoli dobijało. Popijałam ciecz spokojnie wpatrując się w krople deszczu. Zapaliłam sobie świeczki bo je uwielbiałam a ostatnio mój mąż mi je sprezentował. Zupełnie bez powodu. Taki już był Daniel Rossetti. W ten jesienny poranek nie mogłam wyjść na spacer bo by mnie zalało, a szkoda. Bo tak bardzo teraz tego potrzebowałam. Wyjść, zaczerpnąć świeżego powietrza i przemyśleć jak zwykle swoje życie. Psy ubiegały się już o spacer, ale ja nie mogłam nic poradzić. Rozłożyłam im jedynie matę w łazience, jednak widziałam, że były zawiedzione. Ich małe łapki też potrzebowały spaceru. Czasem zazdrościłam im, że nie muszą przejmować się czy ktoś je kiedykolwiek pokocha lub czy na drugi dzień nie umrą. Siedziałam jak zwykle w swoim szarym pokoju, który ozdobiłam lampkami do klimatu. Lubiłam ozdabiać swoje pokoje bo wtedy czułam się w nich lepiej oraz były bardziej zadbane. Upiłam kolejny łyk kawy a mój wzrok padł na regał z książkami. Muszę oddać te, które wypożyczyłam i kupić sobie nowe. Chciałam dodać temu pokojowi trochę więcej mnie, co się z tym wiąże musiały być również książki. Zdążyłam już wszystkie przeczytać, które miałam i szczerze polubiłam to. Od zawsze ciągnęło mnie do książek, ale jedyne, które czytałam w dzieciństwie to były lektury szkolne. Nie było nas stać przez ojca na kupowanie książek a wypożyczać ich też nie mogłam. Nie miałabym odpowiednich warunków do przechowywania ich. Od razu pewnie byłyby zalane alkoholem bądź sprzedane za parę butelek piwa. Postanowiłam, że teraz muszę zająć się sobą i nie zwracać uwagi na to co każą mi inni. Teraz liczę się ja i moja przyszłość, chociaż raz w życiu musiałam o siebie zadbać.
Chwyciłam za mój telefon i wybiłam numer do Melanie. Ostatnio bardzo zbliżyłam się z tą dziewczyną i bardzo się polubiłyśmy. Czekałam trzy sygnały aż w końcu odebrała.
-Halo?- Usłyszałam jej wysoki głos ze słuchawki. Brzmiała jakby dopiero co wstała.
-Cześć, zastanawiałam się czy nie chciałabyś może wyjść dzisiaj ze mną na miasto. Pozwiedzać sobie trochę.-Wstrzymałam oddech jakbym bała się odmowy. Ale w słuchawce usłyszałam chichot.
-Jasne, że tak! Potrzebujemy chwili odpoczynku po tych paru dniach.-Jej przyciszony głos dobrze na mnie wpływał. Czułam się wtedy bezpieczna i nie musiałam się ukrywać.
-Więc za godzinę spotkajmy się u mnie w domu, okej?-Słyszałam siebie tak jakby przez echo, więc domyśliłam się, że dziewczyna wzięła mnie na głośno mówiący. Po moich słowach pożegnałyśmy się i cisnęłam telefonem o łóżko.
Podniosłam się z parapetu i udałam się do łazienki. Była już 11 a ja wstałam jakąś godzinę temu. Rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Chwyciłam za swój ulubiony miętowy szampon do włosów i zaczęłam je myć. Umyłam się cała i wyszłam spod wody. Owinęłam swoje ciało ręcznikiem i stanęłam przed lustrem. Moja cera o dziwo była w bardzo dobrym stanie. Uśmiechnęłam się sama do siebie i chwyciłam za pastę do zębów. Umyłam je i zaczęłam suszyć włosy. Były dosyć długie i zachciało mi się je ściąć. Potrzebowałam zmiany. Wiedziałam już gdzie udam się zaraz po sklepie z książkami. Zakręciłam moje włosy w delikatne fale i udałam się znowu do pokoju. Otworzyłam szafę i wpatrywałam się w swoje ubrania. Pogoda była mocno średnia i chłodna więc postanowiłam na niebieskie jeansy, golf i biały sweterek. Wyglądałam dobrze. Dobrałam sobie do tego czarne botki i ruszyłam do mojej toaletki.
Zrobiłam sobie brązowe kreski oraz wytuszowałam rzęsy. Usta pomalowałam bezbarwnym błyszczykiem i wypsikałam się swoimi ulubionymi perfumami. Spoglądnęłam na swoje palce a dokładniej na obrączkę na nim widniejącą. W sekundę posmutniałam. Wzięłam ślub z przymusu a nie miłości i wszystko byłoby okej gdyby to tak nie bolało. Próbowałam się z tym pogodzić, ale gdy o tym myślałam niewidzialny sztylet wbijał mi się w serce. Byłam skazana na życie na pozór idealne, ale tylko ja wiedziałam co kryje się za bramą tej willi. Jaki człowiek tutaj mieszka. Z pozoru idealny, bogaty i zabójczo przystojny, ale ja znałam jego historię. Swojego czasu zaczął się bardziej otwierać, ale wciąż nie zapomniałam co mi zrobił. Aż taka głupia nie byłam. Złapałam się za klatkę piersiową i spojrzałam w lustro. Ujrzałam tam siebie. Zatraconą w życiu, zagubioną i zranioną przez cały świat dziewczynkę. Nie byłam na to wszystko jeszcze gotowa a już postawiono mnie przed takimi wyzwaniami. Przygryzłam swoją wargę i chwyciłam swój telefon. Widziałam powiadomienie od kobiety.
CZYTASZ
My Domination Boss
RomantizmAlissa pracuje w luksusowym biurze. Jej życie wiedzie się dobrze jako singielka. Jednak na swojej drodze spotyka pewnego mężczyznę, pech chciał, że to jej szef, który wywraca jej życie do góry nogami. Jak dalej potoczy się życie kobiety? Zapraszam d...