22.Propozycja nie do odrzucenia.

2.3K 47 3
                                    

Kończyłam swój delikatny makijaż. Brązowe kreski, wytuszowane rzęsy, trochę korektora i bezbarwny błyszczyk. Podeszłam do szafy i założyłam ręce na biodra. Nie wiedziałam zupełnie co ubrać. Moja szafa była pełna ubrać a ja wciąż miałam dylemat. W końcu postanowiłam, że ubiorę jeansowe spodnie i czarny golf. Na dworzu dzisiaj było trochę zimniej niż zazwyczaj, więc uznałam, że ten ubiór jest odpowiedni. Mira odwiozła mnie z domu Jacoba jakieś 10 minut temu. Domyśliłam się, że Daniel jej kazał. Jednak nie mogła zostać ze mną bo musiała coś załatwić. Przeglądnęłam się w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam nieźle. Dołożyłam do ubioru jeszcze srebrny naszyjnik i kolczyki w tym samym kolorze. Spojrzałam na zegar i miałam jeszcze dwadzieścia minut do przyjazdu Daniela. Wiedziałam, że na pewno się nie spóźni bo nigdy tego nie robił. Był skazitelnie idealny. 

Postanowiłam, że wyprowadzę psy. Zawołałam je do siebie i spięłam je w smycz. Nie chciałam się pobrudzić, więc spacerowałam po ulicy co jakiś czas schodząc na trawę, aby zwierzęta mogły załatwić swoje potrzeby. Spojrzałam na zegarek i miałam 5 minut do przyjazdu bruneta. Zaklęłam pod nosem i zaczęłam szybko biec z psami. Nie przejmowałam się tym, że mogę się ubrudzić przy biegu. Nie chciałam się spóźnić. Byłam tak rozpędzona aż w końcu straciłam równowagę i upadłam. Na kogoś. Silne ramiona uratowały mnie przed wylądowaniem na chodniku. Spoglądnęłam na twarz mężczyzny i ukazał mi się bardzo znany chłopak. Wpatrywał się w moje oczy i postawił mnie na ziemię.

Wpatrywałam się w jego oczy tak samo jak on w moje. Widziałam w nich troskę, ale też zimność. Chłód, który nie opuszczał go chociażby na chwilę. Złapał moją twarz w swoją dłoń i przysunął się bliżej do mnie. Nasze oddechy zaczęły się mieszać a ja wyczuwałam u niego miętę i papierosy. To połączenie mną wstrząsało. Zaczął gładzić mój policzek swoim kciukiem. Przygryzłam delikatnie dolną wargę badając jego twarz. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Jakbym zaraz miała się rozpaść na drobne kawałeczki. W jego oczach dostrzegłam znajome mi iskierki. Widziałam w nich uczucie. Musnął swoimi wargami moje a ja pogłębiłam nasz pocałunek. Złapałam go za kark a jego ręce znajdowały się na mojej talii i zaciskały się mocno. Jego język wdarł się do mojej buzi i badał moje wnętrze. Rozpływałam się pod każdym jego dotykiem i to mnie przerażało. Bo kiedyś przez to runę. I się już nie pozbieram. Zaczęłam go potrzebować. Coraz częściej za nim tęskniłam, gdy nie było go w pobliżu i coraz bardziej nie chciałam mu ustępować chociażby na krok. Byłam przegrana.

***

Jechaliśmy samochodem w ciszy jedynie cicha piosenka Chase Atlantic grała w radiu i tylko to chroniło nas przed niezręczną ciszą. Wpatrywałam się w widoki Kalifornii i byłam zachwycona tym co widzę. Zatraciłam się w tym widoku i pozwoliłam sobie na chwilę snu. 

Poczułam czyjeś gładzenie mnie po włosach i obudziłam się, gdy byliśmy już na miejscu. Pierwszym naszym punktem było sprawdzenie czy dekoracje się zgadzają na sali ślubnej. Oczywiście, że się zgadzały bo gdyby było inaczej mój przyszły mąż rozwalił by o krawężnik czaszkę ludziom, którzy o to nie zadbali. Później pojechaliśmy do salonu sukien ślubnych. Weszłam tam sama bo przecież przed ślubem pan młody nie mógł widzieć panny młodej w sukni. Przymierzyłam ją i wszystkie moje wspomnienia, uczucia wróciły. Uśmiechnęłam się sama do siebie i w końcu przytaknęłam na to, że wszystko jest w porządku. Była idealna. Pomimo tego, że schudłam ostatnio i tak była dobra. Jeździliśmy w różne miejsca załatwiać sprawy dotyczące wesela oraz ślubu. Nawet byliśmy w kościele. Długo nie byłam w tym miejscu. Ostatnie moje relacje z Bogiem bardzo się pogorszyły. Miałam wrażenie, że już w niego nie wierzę aż tak jak wierzyłam. Jednak kościół w którym mieliśmy brać ślub był ogromny i pięknie ozdobiony. Prawię się wzruszyłam na ten widok. 

My Domination BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz