10.Zawsze przy mnie.

2.8K 61 5
                                    

Uśmiechnąłem się szerzej a ona tylko pisnęła.

-Wyjdź!-Wymachiwała rękami do góry. 

Oczywiście nie wyszedłem tylko odwróciłem się plecami. Sam nie wiem dlaczego ta kobieta sprawiała, że na moich ustach pojawiał się uśmiech. To było dziwne. Tyle lat utrzymywałem powagę i chłodność dla każdego a teraz nagle jakaś blondynka sprawiła, że moje serce zaczęło czuć uczucia powoli. Wyszedłem z jej pokoju i postanowiłem, że wrócę do niej jak już będzie czas jechania na salę.


Alissa

Gdy Daniel tak po prostu wyszedł bez słowa wzruszyłam jedynie ramionami i ubrałam się z powrotem. Nikt go nie uczył, że się puka? Westchnęłam i usiadłam na łóżku. Do mojego pokoju wparowała Mira z torebką w ręku. 

-Alissa! Nie uwierzysz co!-Krzyknęła podekscytowana. Co tym razem? 

Przekręciłam głowę w bok i wydęłam wargę. 

-Wyrwałam tą torebkę rosyjskiej miliarderce z zębów! Ha! Gdybyś tylko widziała jej minę!-Wyglądała na bardzo podekscytowaną a ja jedynie położyłam rękę na czole zastanawiając się czemu ona należy do rodziny Rossetti. Pokręciłam głową i wstałam.

-Mira jesteś szalona po prostu. Jak to wyrwałaś rosyjskiej miliarderce z zębów torebkę? Kolejna pijana..-Westchnęłam zrezygnowana i położyłam rękę na jej ramieniu.

-Jaka pijana? Kobieto jestem trzeźwa. Nie jestem jak mój debilny brat.-przewróciła oczami. -Co ty taka nerwowa? Okres masz?

-Przecież wiesz, że tak.-Cmoknęłam ustami.

-A no tak.-Roześmiałyśmy się głośno na całe pomieszczenie.

-Jedziesz z nami na salę?-Spytałam z nadzieją, która zgasła po jej odpowiedzi.

-Niestety nie, mam parę spraw do załatwienia. Przepraszam Alissa.-Wykrzywiła usta.

Po raz kolejny westchnęłam i pokiwałam głową. Szkoda, bo w jej towarzystwie było mi jakoś tak raźniej. Lubiłam ją za to jaka jest. Poprawiała mi humor. Jedno mnie zastanawiało, czy mogła coś powiedzieć Danielowi, że nagle jest bardziej czuły? A może zrozumiał swój błąd? Nie, na pewno nie. Po prostu chciał uśpić moją czujność, żeby znowu być brutalny. Nagle do pokoju wszedł pan Rossetti, jakby czytał w moich myślach, że to o nim myślę. Muszę chyba przestać.

-Mira co tu robisz?-Uniósł lewą brew do góry i założył ręce na klatce piersiowej.

-Już tak właściwie lecę. Powodzenia w wybieraniu sali, cześć.-Kobieta powędrowała w swoim kierunku a ja znowu zostałam sam na sam z Danielem.

-Musimy jechać.-Znów jego zimne spojrzenie, które wierciło w moim ciele dziurę.

-Jasne.-Odpowiedziałam szybko i udaliśmy się w stronę auta.

-Oczywiście ty wybierasz bo ja się na tym nie zbyt znam.

Przytaknęłam i resztę drogi zleciała nam w milczeniu. Gdy dotarliśmy już na miejsce chwycił mnie za rękę i udaliśmy się na salę. Ta, teatrzyk czas zacząć. Teraz musimy udawać zżytą ze sobą zakochaną parę, gdy w rzeczywistości się nienawidzimy. Jednak słowa, które padły z jego ust, gdy był pijany dalej siedziały mi w głowie.. ,,Kocham cię'' potrząsnęłam głową na to wspomnienie. Był po prostu nawalony. Nie ma co rozpamiętywać. Trochę było mi szkoda tego, że ciągle musiałam być na jego zawołanie i nie miałam własnego zdania. Zabierał mnie wszędzie bez zapytania co o tym sądzę. Traktował rzeczowo i ozięble. Musiałam jakoś to znieść jeśli chciałam przeżyć. Byłam świadoma tego jakim jest człowiekiem i tego co może mi się stać, gdy mu się sprzeciwię. Nawet już nie myślałam o kolejnej próbie ucieczki bo wiedziałam, że tym razem znajdę się 20 metrów pod ziemią. 

My Domination BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz