12.Jesteś moja.

3.2K 55 2
                                    

-Nie poniosę za to żadnej kary?-Zwątpiłam.

-Nie, nie martw się. Póki jesteś ze mną nikt nie ma prawa zrobić ci krzywdy. Chodź. Idziemy pod prysznic.-Złapał mnie za rękę i poprowadził do prysznica.

-Umyj się, ja idę do siebie się umyć i przyjdę jak będę już gotowy.-Puścił moją rękę a ja ją złapałam ponownie. 

Spojrzałam na niego i przygryzłam wargę.

-Możemy się umyć razem. Będzie szybciej.-Po chwili zawahania wydusiłam to z siebie.

Widziałam uśmiech na jego twarzy. Powoli zaczął mnie rozbierać a ja jego. Weszliśmy razem pod kabinę prysznicową a ja się nieco zarumieniłam. Bałam się spojrzeć w dół jego ciała, gdy on to robił bezproblemowo. Wzięłam gąbkę i płyn do swojej dłoni. Wylałam go na gąbkę i powoli zaczęłam przejeżdżać nią po jego torsie. Byłam zadziwiona jak bardzo umięśniony był. Szczerze mówiąc imponowało mi to. Wziął ode mnie gąbkę i zaczął delikatnie myć moje piersi oraz brzuch. Zawstydziło mnie to jeszcze bardziej, ale nie miałam zamiaru wychodzić. Przybliżył swoją twarz do mojej i delikatnie musnął moje usta. Chwyciłam jego twarz w ręce i tym razem to ja zaczęłam pocałunek. Całowaliśmy się z języczkiem przez jakiś czas. Po paru chwilach odsunęliśmy się a on obrócił mnie tyłem do siebie. Zaczął myć moje plecy. Widziałam jak spływa po moich nogach woda pomieszana z krwią. Dalej nie docierało do mnie co właśnie zrobiłam. Byłam jeszcze w szoku. Poczułam coś twardego na moich pośladkach. Wiedziałam co to. 

-Czyżbym cię podnieciła?-Spytałam uwodzącym głosem. Trochę się z nim pobawię.

-Ty? Zawsze.-Chwycił moje pośladki w swoje dłonie a po moim podbrzuszu rozlało się uczucie ciepła. Jednak nie chciałam być taka łatwa więc odwróciłam się do niego twarzą. 

-Jeszcze nie teraz.. Pomęczę cię jeszcze jakiś czas.-Szepnęłam i zaczęłam myć swoje włosy. 

Gdy się umyliśmy wyszliśmy, ubraliśmy się i powędrowaliśmy do auta. Właśnie jechaliśmy na lekcje tańca a Daniel trzymał moją rękę w samochodzie. Zdziwiło mnie to, ale o dziwo było to dla mnie bardzo miłe i inne niż zazwyczaj. Uśmiechnęłam się do siebie i ścisnęłam jego rękę w swojej. Czułam się  z jakiegoś powodu przy nim bardzo bezpiecznie. Wiedziałam, że jest w stanie obronić mnie za wszelką cenę przed każdym. Dotarliśmy na miejsce i po raz pierwszy szczerze trzymaliśmy się za ręce. W końcu za dwa tygodnie mieliśmy wziąć ślub. Dopiero teraz to do mnie dotarło i zaczęłam się stresować. Naszym oczom ukazała się szatynka z niebieskimi oczami.

-Witam państwa, będę waszą nauczycielką tańca.-Podała nam rękę a my ją uścisnęliśmy. 

-Okej, więc zaczynamy. Jaką wybraliście sobie piosenkę na pierwszy taniec?-Kontynuowała. Spojrzałam na bruneta a on wzruszył ramionami.

-Och, rozumiem. Więc mam parę propozycji.-Kobieta widząc nasze zakłopotanie udała się z nami do komputera.

Przez godzinę słuchaliśmy wszystkich piosenek z jej playlisty i żadna nam się jakoś nie spodobała. Nagle mój mózg zaczął pracować. Otworzyłam usta.

-Wiem!-Krzyknęłam podekscytowana.-Może przesłuchamy sobie utwór ,,Stuck with u'' od Justina Biebiera i Ariany Grande?-Wypaliłam. 

-Cudownie, jeśli spodoba się pani narzeczonemu spróbuję ułożyć do niego układ.-Pokiwała palcem kobieta i zaczęliśmy słuchać piosenki. Widziałam, że podoba się ona Danielowi. Uśmiech wpełz na moje usta. 

Wstaliśmy i instruktorka poinstruowała nas jak mamy tańczyć.

-Ręce Alissy idą na ramiona Pana Daniela a jego na talię.-Zrobiliśmy jak rozkazała a ja poczułam się magicznie. Nie potrafiłam tańczyć, ale po paru próbach co raz bardziej mi zaczęło wychodzić.

-Podnieś ją teraz, obkręć i postaw z powrotem na ziemię. Myślę, że będzie to wyglądać pięknie.-Szatynka przymrużyła oczy i przypatrywała się naszym ruchom.

Więc Daniel uczynił tak jak chciała.

-Jesteś strasznie lekka.-Szepnął mi do ucha przy momencie obracania. 

Uśmiechnęłam się a mimowolnie nasze dłonie złączyły się. Oczywiście jedna dalej spoczywała na talii a druga na ramieniu.

-To co zrobiliście jest cudowne! Teraz nie rozłączajcie dłoni. Dawajcie.-Zaklaskała a my dalej tańczyliśmy. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy a ja dalej nie wierzyłam, że niedługo wyjdę za tego człowieka. Bałam się jak to będzie, ale starałam się myśleć pozytywnie. Może mogłabym być z nim szczęśliwa? Miałam nadzieję, że chociaż po ślubie obudzę w nim trochę pozytywnych emocji. 

-Dziękuję wam za dzisiaj. Następna wizyta może za tydzień w poniedziałek?-Zmarszczyła brwi kobieta na co Daniel przytaknął. 

Wyszliśmy z pomieszczenia i udaliśmy się w innym kierunku niż dom. Co on znowu kombinował? Miałam nadzieję, że nie wywiezie mnie gdzieś i zostawi. Po chwili moim oczom ukazała się duża restauracja. Wyglądała na luksusową i bardzo drogą. Oby tym razem nie spotkała tam jego rodziców.

-Spokojnie będziemy tym razem sami.-Nagle powiedział jakby czytał mi w myślach. Pokiwałam twierdząco głową i gdy otworzył mi drzwi wysiadłam dziękując.

Usiedliśmy przy stoliku przy ścianie na szczęście. Od zawsze nie lubiłam wzroku ludzi, a ostatnio ciągle był on zwrócony na mnie przez to, że pokazuję się z jednym z najbogatszych mężczyzn w Kalifornii. Zdążyłam już do tego trochę przywyknąć, ale nie ukrywam, że dalej mnie to irytowało. Byłam aspołeczna i nienawidziłam poznawać nowych ludzi, a tym bardziej być w centrum uwagi. Westchnęłam i spojrzałam w menu, które przed chwilą podał nam kelner. Zdecydowałam się na makaron bolognese, mój towarzysz na jakąś kaczkę. 

-Jak się czujesz przed ślubem?-Położył ręce na swoich kolanach i wpatrywał się we mnie.

Jak się czuję? Źle, biorę go z przymusu. Postanowiłam jednak nie histeryzować.

-Nie jest źle, tylko szkoda, że jest on z przymusu a nie z miłości.-Wydęłam wargę.

-Niestety, ale tak już musi być. Jesteś moja.-Po ostatnich słowach przełknęłam ślinę. 

Jesteś moja.

Wcale nie jestem jego. Nie jestem rzeczą. To była właśnie jego największa wada, że traktował mnie rzeczowo. Jakby mógł w każdej chwili robić ze mną co chce i jak chce. Skrzywiłam się i odwróciłam głowę w bok. Wpatrywałam się w pewną parę. Wyglądali na naprawdę szczęśliwych razem. Uczucie goryczy rozlało się po moim żołądku. Szkoda, że ja nigdy nie będę miała takiego związku. Przygryzłam wargę i spojrzałam z powrotem na bruneta, który grzebał w telefonie. Pewnie znowu jakieś sprawy biznesowe. Gdy jedzenie doszło zaczęliśmy jeść i w końcu rozmawiać na jakieś głupie tematy. Lubiłam luźną wersję jego. Szkoda, że nie może zostać taki na zawsze. Po skończonym posiłku udaliśmy się do willi. Tym razem noc spędziłam w łóżku sama, co mi nie przeszkadzało. Potrzebowałam chwili samotności aby odsapnąć. Przed snem umyłam się jeszcze raz i zatopiłam nos w lekturze. Ta książka od Miry mnie naprawdę zaciekawiła. Była dziwna, ale wciągająca. 

Zupełnie jak Daniel.

My Domination BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz