*+10+*

66 4 2
                                    

Momo patrzyła przez okno leżąc w białej pościeli. W wypadku złamała żebro, zatruła się trochę dymem i dostała urazu nogi. Ale czego się nie robi dla dziecka, prawda? Lekarze mówili, że się zagoi i, że dalej będzie mogła zostać bohaterką, ale musi odpoczywać przez jakiś czas by wszystko wyzdrowiało.

Nagle do sali wszedł mężczyzna. Yaomomo dobrze go znała, to był Shouto Todoroki, jej przyjaciel z klasy. Ostatnio myślała nad tym co się działo przed tym jak straciła przytomność. Chłopak o czerwono białych włosach płakał. Pierwszy raz w życiu widziała go płaczącego. Ale on płakał za nią. .. 

- Jak się czujesz Yaoyorozu?- zapytał. Jego głos działał jak herbata. To przyjemne ciepło po usłyszeniu go rozprowadziło się po całym ciele. Czuła się bezpieczna, ale nie umiała stwierdzić dlaczego. Chłopak włożył bukiet kwiatów które jej przyniósł i włożył je do wazonu na parapecie. - Już lepiej, Todoroki-san- Uśmiechnęła się ciepło w jego kierunku. - Kiedy wychodzisz ze szpitala?- zapytał zaciekawiony, jakby nie mógł doczekać się jej powrotu do dormitorium. 

Yaoyozoru tylko zaśmiała się cicho. - Już nie długo- odpowiedziała trzymając go w niewiedzy. Shouto usiadł na taborecie obok łóżka dziewczyny. Delikatnie złapał ją za dłoń jakby bał się, że mogłaby się skruszyć czy potłuc. - Martwiłem się o ciebie- powiedział cicho. Na twarz Yaomomo wkradł się delikatny rumieniec. On? martwił się? O nią? Zdziwiło ją to trochę. Zacisnęła palce na dłoni chłopaka na co on wzdrygnął się niespodziewanie. - Cos nie tak?- spytała Momo kiedy chłopak zabrał rękę. 

- Nie. . .Nic się nie stało- odpowiedział jej lekko zmieszany. Odwrócił głowę by nie było widać jego lekkiego rumieńca na twarzy. Nie rozumiał tych uczuć. Chciałby je zrozumieć. Nie może zapytać ojca, ani Yaoyorozu której zawsze pytał o rady, bo to przecież z nią związany jest problem. Bał się, że może to być coś złego i urazi to ją. Już wiedział. Zapyta matki.

- Późno już, nie będę ci przeszkadzał- oznajmił Todoroki. - ależ ty mi nie-- nie zdążyła dokończyć bo Todoroki stał już w drzwiach. Momo spojrzała na niego pytająco po czym pożegnała się z nim.

Todoroki wsiadł do auta i kazał siebie zawieść pod szpital w którym przebywała jego matka. Wysiadł z auta na parkingu i udał się do wejścia. - Nazwisko, Todoroki- podszedł do lady i oznajmił beznamiętnie Todoroki. - Ahhh Shouto, Urosłeś. Znowu odwiedzić matkę?- zapytała z uśmiechem sekretarka. On tylko pokiwał głową i udał się w stronę sali w której przebywała jego matka. Wziął głęboki wdech i zapukał do drzwi.

- Proszę- usłyszał po krótkiej chwili więc pociągnął za klamkę. - Dzień dobry Shouto- Przywitała go uśmiechem piękna kobieta o białych włosach.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziękuje za czytanie

Kochaniii cieszę się, że ta książka jest chociaż trochę popularna. Tak, dla mnie powyżej 100 wyświetleń to dużo.

{Ostatnie kocham}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz