69

742 96 51
                                    

Obudzili się obydwaj o godzinie dziewiątej, a Han od razu wykonał telefon do swojego szefa, z którym umówił się na spotkanie. Miał do niego dwie godziny, dlatego w spokoju mogli się jeszcze poprzytulać i zjeść śniadanie, którym zajął się Minho. Nie mogli doczekać się powrotu do tego drugiego świata i doskonale to widzieli po sobie nawzajem. Wyczuwali to lekkie napięcie i ekscytację, przez co byli w jeszcze lepszych humorach. Teraz już tylko z górki.

Jisung usiadł przy stole, spoglądać z uśmiechem na starszego, który krzątał się przy kuchni. Zawczasu zrobił im obydwu herbatę, dlatego dwudziestotrzylatek popijał ją, co chwilę przecierając oczy.

— Pomóc ci? — spytał cicho, cały czas bacznie obserwując ukochanego, który zaskoczony odwrócił głowę w jego kierunku.

— Nie trzeba. — uśmiechnął się szeroko, a chwilę później śniadanie znalazło się na stole. — Smacznego. — zaśmiał się, po czym obydwaj skupili się na jedzeniu.

Wspólnie pozmywali później naczynia, a Minho beztrosko wtulił się w plecy młodszego, obejmując go od tyłu, gdy on wycierał ostatni talerz. Był bardzo szczęśliwy, że wreszcie wracali do siebie, ponieważ naprawdę tęsknił za swoim bratem. Pierwszy raz się rozstali i to na tak długo, dziwnie się z tym czuł. Miał nadzieję, że wszystko było u niego w porządku i jakoś sobie radził pod opieką Seungmina. Na szczęście niedługo miał się sam o tym przekonać, przez co ciężko było mu usiedzieć w miejscu.

— Muszę się zacząć zbierać. — westchnął niezadowolony Jisung, po czym obrócił się w ramionach Minho, by chwycić za jego policzki.

— To idź skarbie. Im szybciej to załatwisz, tym szybciej wrócimy. — mruknął z uśmiechem Lee, a następnie złączył ich usta na dłuższą chwilę, podczas której delikatnie popchnął Hana na blat.

Chłopak oparł się o niego wygodnie i przejechał paznokciami od karku starszego aż po łopatki, wzdychając cicho. Ich pocałunki z rana zazwyczaj były delikatne i przepełniony słodyczą, dlatego zaskoczyła go intensywność z jaką całował go jego chłopak. Oczywiście podobała mu się ta namiętność, dlatego jedynie zadowolony wzdychał, starając się nadążyć za tempem pocałunku.

— Ciężko się zbierać, gdy mnie tak całujesz. — sapnął między kolejnymi muśnięciami i markotnie wydął usta, gdy ten przestał go całować.

— Już cię nie zatrzymuję. — zaśmiał się cicho dwudziestopięciolatek, po czym rozczochrał mu włosy. — Leć się ubierać. — rzucił wesoło, by przejść spokojnie do salonu, w którym włączył sobie telewizję.

Niezadowolony Jisung westchnął ciężko, mając ochotę dłużej wymieniać się intensywnymi pocałunkami z Minho, jednak wiedział, że nie mógł sobie pozwolić na to w tamtym momencie. Szybko piżama została zastąpiona przez ubrania, do których dołączyła kurtka oraz buty. Za kilka minut miał przyjechać autobus, dlatego musiał już wychodzić. Na pożegnanie cmoknął szybko policzek Minho, obiecując, że niedługo wróci, po czym wyszedł z mieszkania.

Rodzaj umowy jaką zawarł z pracodawcą pozwalała mu na zerwanie jej w dowolnym momencie, dlatego o nic nie musiał się martwić. Rozmowa i papierkowa robota zajęły im o wiele krócej niż sądził, dlatego pożegnał się z mężczyzną oraz z Chanem, który był wyjątkowo zasmucony faktem, że Jisung odchodził. Znali się krótko, jednak obydwaj się polubili. Mimo to, Han opuścił sklep z szerokim uśmiechem, gnając na autobus, by jak najszybciej wrócić do swojego ukochanego.

Od razu rzucił się na szyję Minho, który zasypał go deszczem całusów i innych pieszczot. Obydwaj byli niezmiernie szczęśliwi, że wreszcie mogli wrócić do siebie, dlatego szybko ogarnęli mieszkanie, by następnie wybrać się w drogę do domu babci Jisunga.

Fairytale | Minsung [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz