2

1.2K 110 42
                                    

Jisung bardzo kochał swoją babcię, która wychowywała go przez połowę jego życia, gdy mama musiała pracować, by ich utrzymać. Była ona dość dziwna w jego mniemaniu, jednak była najbliższą jego sercu osobą i ufał jej jak nikomu innemu.

Wielu nastolatków nie przepadało za spędzaniem czasu ze starszymi osobami, jednak on był jednym z nielicznych wyjątków. Uwielbiał ich piątkowe spotkania, kiedy robili sobie herbatę i po prostu siedzieli na werandzie w jej domu, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Czuł się wtedy lekko, swobodnie.

Nie wyobrażał sobie, by piątkowe popołudnie oraz wieczór miał spędzić w inny sposób. Było to ich tradycją właściwie od zawsze i nie zamierzał niczego zmieniać. Chciał nacieszyć się czasem z babcią, wiedząc, że ludzie nie żyją wiecznie. Niestety.

Właśnie dlatego do jej domu ruszył wręcz biegiem, chcąc być na miejscu tak szybko, jak to było tylko możliwe. Nie mógł doczekać się aż spotka się z nią i napije się ciepłego naparu, który ukoi jego zszargane całym tygodniem nerwy. Tak bardzo tego chciał.

Pędził z szybkością światła aż na horyzoncie dostrzegł dobrze znany mu budynek, na widok którego szeroko się uśmiechnął. Te spotkania były jedynymi momentami, gdy tak naprawdę był szczęśliwy i nie udawał. Wiedział, że starsza kobieta go rozumie i wspiera, a już na pewno nie ocenia.

— Cześć babciu! — zawołał, wpadając do małego domku i od razu przytulił drobną kobietę.

— Witaj Jisungie! Chodź, zrobimy herbatkę, hm? Jesteś głodny może? — zaśmiała się wesoło, po czym przygładziła jego lekko zniszczone farbowaniem włosy.

— Nie, już jadłem, ale chodźmy zrobić tę herbatę. — odparł wesoło, by ruszyć za nią do niewielkiej kuchni.

Szybko zaparzyli dwa kubki czarnej herbaty, posłodzili według uznania i ruszyli na werandę, gdzie znajdowały się wygodne fotele oraz stolik. To było ich ulubione miejsce, z którym wiązali szczególne wspomnienia, a zwłaszcza Jisung. To tam zawsze zwierzał się kobiecie, a ona pocieszała go i służyła dobrą radą.

— Więc jak tam minął ci tydzień? — zaczęła, po czym zamoczyła usta w gorącym napoju.

— Beznadziejnie. Wszystko jest takie samo, nic się nie zmienia. — westchnął pod nosem niezadowolony, wiedząc, że może jej powiedzieć o wszystkim.

— Może wyrzuć z siebie wszystko. — zaproponowała łagodnie.

— Nie wiem czy jest co babciu. Moje żyje to jedna, wielka porażka. Monotonia. Nie dzieje się nic niezwykłego, wszystko jest takie puste i szare, chyba zaczynam aż wariować. Niby uśmiecham się i mam znajomych, ale wiesz, mam wrażenie, że brakuje mi czegoś. — wymamrotał niewyraźnie, wpatrując się w ziemię.

— Widzę, że jesteś nieszczęśliwy... — westchnęła zmartwiona i delikatnie pogładziła go po policzku — Chciałbyś zmiany, prawda? — uniosła kącik ust.

— Nawet nie wiesz jak bardzo. — przyznał przygnębiony i zdziwiony obserwował, jak kobieta znika na chwilę w domu, a później wraca z karteczką.

— Otwórz ją, gdy wrócisz do domu i przeczytaj na głos, dobrze? Nie rób tego wcześniej! — poleciła z delikatnym uśmiechem, podając mu kawałek papieru.

— Czemu? Co to takiego? — spytał zaciekawiony, jednak nie sprawdzał zawartości kartki.

— Dowiesz się w swoim czasie. Po prostu zrób tak jak mówię, a wszystko się zmieni. — zapewniła wesoło, na co chłopak kiwnął głową. Nie zamierzał się jej sprzeciwiać.

— A jak u ciebie babciu? — zapytał troskliwie, spoglądając na nią.

Przy okazji mógł zmienić temat.

— Przecież dobrze wiesz, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. — zaśmiała się cicho — Tylko w krzyżu mnie łupie, już stara jestem. — westchnęła niezadowolona, kręcąc głową.

— Nie mów tak! — oburzył się od razu.

— Kochaniutki, ja już nie mam dwudziestu lat w przeciwieństwie do ciebie. Nie mydl mi oczu. — fuknęła pod nosem, po czym pogroziła mu palcem.

— Ależ ty jesteś... — wywrócił oczami, po czym zaczęli się cicho śmiać.

W ten sposób spędzili wspólnie kilka godzin, podczas których Jisung wreszcie mógł odpocząć i odstresować się po całym tygodniu. Naprawdę cenił te chwile i kochał swoją babcię całym sercem. Był wdzięczny, że mógł w ten sposób spędzać z nią czas.

Jego myśli jednak tym razem bardziej niż na babci skupiały się na karteczce, która leżała w kieszeni ciemnych spodni.

A ona tylko czekała aż dwudziestolatek wróci do domu, by sprawdzić jej zawartość.

———
musicie mi wybaczyć, pierwsze rozdziały nie należą do najciekawszych, ale potem książka się rozkręci :>

Fairytale | Minsung [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz