Plotki o wypadku tej dwójki utrzymywały się dwa dni, a uczniowie po tym czasie prędko znaleźli nowy temat do rozmów; choć oczywiście nadal Vivienne i Kastiel byli sensacją, a niektórzy uczniowie nawet podejrzewali, że coś może pomiędzy nimi iskrzyć. Bo przecież Kastiel Veilmont nie trzymał się zbytnio z dziewczynami. Już lepsze podstawy do takiego myślenia posiadali Rozalia i Alexy, którzy przynajmniej wiedzieli o incydencie z bluzą - mimo wszystko uczniowie kochali pochopnie wyciągać wnioski, a w tym przypadku ofiarą tego była Peirce.
Dziewczyna jednak stwierdziła, że reszta może się - kolokwialnie mówiąc - pierdolić. To nie ich interes co kogo łączy, nawet, jeśli chodzi o czerwonowłosego.
A jak już o nim mowa, to tego dnia finalnie zjawił się w Słodkim Amorisie. Najwyraźniej mimo wielokrotnego zapewniania, że nie jest mu tak zimno, przeziębił się. Na szczęście szybko wrócił do typowej rutyny, co go cieszyło (siedzenie samemu w domu było co najmniej nudne), zaś Vivienne...
Głupio jej to było przyznać, bo naprawdę nie była dobra jeśli chodzi o uczucia, ale kochała towarzystwo chłopaka i aurę, jaka od niego biła. Czuła się przy nim zajebiście, mówiąc prosto. A bardziej skomplikowanie - nie była pewna tego co czuła, i z tego powodu miała ochotę uderzyć się w głowę by się otrząsnąć. Nie sądziła, że mogłaby zauroczyć się w swoim przyjacielu, więc starała się o tym nie myśleć.
Jednak gdy starała się o tym nie myśleć, to myślała jeszcze więcej.
Z tego powodu nie była optymistycznie nastawiona na jego powrót. Przez kilka dni gdy go nie było, miała czas by na spokojnie przemyśleć to co działo się dookoła niej. I teraz, gdy już wszystko wiedziała, obawiała się, że przy najbliższym spotkaniu z chłopakiem będzie przysłowiowym pomidorem czy też burakiem.
Ale nie mogła przed tym uciec, prawda?
— Dobry, artystko.
Cholera, pomyślała Peirce. Westchnęła ciężko, obserwując, jak Kastiel otwiera swoją szafkę i wkłada do niej dosłownie jeden zeszyt.
— Widzę, że na lekcje jesteś zaopatrzony jak nigdy — uniosła brew z rozbawieniem, patrząc się na niego. Nieco się speszyła, gdy poczuła na sobie wzrok Nataniela, który wychodził z pokoju gospodarzy, ale nie dała tego po sobie poznać. W każdym razie wiedziała o co mu chodzi. Blondyn pewnie kręcił głową, widząc, jakie towarzystwo Vivienne sobie znalazła. Sympatykiem Kastiela to on nie był.
— Oczywiście — parsknął, kierując się w stronę sali. — Póki Lysander chodzi do szkoły, to nie muszę się martwić o książki — stwierdził. — W sumie nawet jakby nie chodził to i tak koło chuja mi to lata — wzruszył ramionami, co spowodowało krótki śmiech ze strony Peirce.
— Ta, spodziewałam się takiej odpowiedzi — przyznała.
— Słyszałem, że jesteśmy sensacją? — spytał sarkastycznie po chwili ciszy, unosząc brwi. Różowowłosa wywróciła oczami, wzdychając ciężko.
CZYTASZ
𝗦𝗧𝗨𝗖𝗞 𝗪𝗜𝗧𝗛 𝗠𝗘 ; kastiel
Fanfictionyou always end up stickin' to me, somehow. ❝eisoonu, 2022/23❞