Rozdział 9

1.9K 167 312
                                    

heej, dziś pewnie uda mi się jeszcze dodać jeden, a w nocy dwa, więc upewnijcie się później, że przeczytaliście wszystkie x

Rozdział 9


Zgłaszając się na królową balu nie wiedział, jakie to będzie miało konsekwencje. Dopiero kiedy razem z Zaynem powiesił swój plakat wyborczy, który po zaledwie kilku minutach zobaczył Harry, zrozumiał, że nie do końca był to przemyślany ruch.

— Chcesz być królową balu? — zapytał cicho brunet, siadając obok Louisa.

Tego dnia ubrany był w brązowe dzwony i beżowy sweter z owcami, wyglądając cudownie jak zawsze. Jego policzki były delikatnie zaróżowione, zielone oczy błyszczały się, natomiast nos marszczył się w uroczy sposób, kiedy chłopak próbował pozbyć się kataru. Louis chciał położyć dłonie na jego policzkach i złożyć na pełnych ustach słodki pocałunek, w myślach błagając Harry'ego, żeby podczas całowania owinął swoje ramiona wokół jego talii.

Tak. To brzmiało właściwie.

— Tak, zgłosiłem się w tym tygodniu — przytaknął po chwili zawieszenia. — Podoba ci się mój plakat? A może chciałbyś zrobić dla siebie taki sam? Mam czas jutro po szkole, więc mógłbym ci zrobić zdjęcie, a potem poszlibyśmy do mnie, żeby zaprojektować ładny plakat.

Od samego początku jego planem było to, żeby zachęcić Harry'ego do wzięcia udziału mimo tego, że nominacja była żartem. Uważał, że chłopak wciąż na to zasługiwał i był pewien, że ludzie dostrzegali jego piękno i na pewno by na niego zagłosowali. A jeśli nie, to przynajmniej miałby chociaż miłe wspomnienia (oczywiście z Louisem u jego boku), ale ten scenariusz nie wchodził w grę. Harry wygra i będzie najlepszą królową balu, jaką kiedykolwiek widziało ich liceum.

— Czy robisz to po to, żeby pokazać mi, że jesteś ode mnie lepszy?

To pytanie było tak niespodziewane, że Louis niemal zakrztusił się śliną.

— Co? Oczywiście, że nie. Zrobiłem to, bo chciałem...

— Twoi koledzy z drużyny powiedzieli mi, że wyśmiałeś mnie po ostatnim treningu i stwierdziłeś, że pokażesz mi, że ty bardziej zasługujesz na uznanie innych. To prawda?

Louis spojrzał prosto w jego zielone oczy, które wyrażały jedynie smutek. Wiedział, że niepewność chłopaka wynikała z żartu, przez co spadła również jego samoocena, ale szatynowi zrobiło się przykro, że Harry pomyślał, że chciałby mu zaszkodzić. To była ostatnia rzecz, jakiej pragnął.

— Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. — Skarbie. — Po pierwsze nigdy nie powiedziałem ani jednego złego słowa na twój temat, a po drugie chciałem ci pokazać, że to jedynie krzywdzące stereotypy nas ograniczają i że zasługujesz na bycie królową. Myślałem, że się rozmyślisz i jednak weźmiesz udział w konkursie.

Jeszcze nigdy tak bardzo nie pragnął się do niego przytulić. Byli już na etapie robienia tego bez powodu, ale w obecnej chwili Louis nie był pewien, czy mógł. Bał się, że to pogorszy całą sytuację lub — co nawet nie chciało mu przejść przez myśl — nie wtuliłby się w jego ciało i nie narysowałby kilku kółeczek na jego plecach tak, jak robił to z każdym zbliżeniem.

— Przepraszam — mruknął zawstydzony Harry, powoli zakładając włosy za ucho. — Po prostu... Mam zły dzień i kiedy w czwórkę mnie otoczyli i zaczęli mówić o tym, co się stało na treningu, uwierzyłem, że chciałeś dla mnie źle.

— Skąd ci to przyszło do głowy? Nigdy nie zrobiłbym ci krzywdy.

Na twarzy Harry'ego poza rumieńcami wstydu, pojawił się również mały uśmiech, a jego oczy ponownie zaczęły się błyszczeć. Nieśmiało dotknął palcami dłoni Louisa, na co chłopak powoli owinął dłoń wokół jego nadgarstka.

Mock Me Up | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz