Rozdział 13

1.4K 115 25
                                    

Rozdział 13

Wejście do szkoły w spódnicy było dla niego odrobinę dziwne. Nie dlatego, że czuł się zbyt kobiecy, tylko dlatego, że jeszcze nigdy tak naprawdę żadnej nie nosił. Cały czas miał wrażenie, że był nagi, gdyż spódnica Harry'ego sięgała mu do kolan, a zrobiona była z cienkiego materiału. Ostatecznie przed wejściem do budynku udało mu się odrobinę przyzwyczaić i nie poprawiał się co sekundę.

Najtrudniejsze były spojrzenia innych osób. Nie każde z nich było złośliwe, ponieważ tak naprawdę nikogo nie obchodziło to, w co ktoś był ubrany, jednak nawet garstka osób bezczelnie gapiąca mu się na nogi, sprawiała, że czuł dyskomfort. Wiedział, że to kwestia czasu, bo na ogół nigdy nie przejmował się zdaniem innych, ale wciąż pierwsza godzina była prawdziwą męką.

— A ty co? Ze Stylesem się zamieniłeś?

Louis przewrócił oczami na słowa Kevina. Spodziewał się, że będzie jedyną osobą, która zwróci na niego szczególną uwagę i zacznie mu dogadywać.

— Wiesz, pary tak czasami robią. Zamieniają się ciuchami, pożyczają sobie bluzy... Ale co ty możesz o tym wiedzieć, skoro twój związek jest jedynie na pokaz i zdobycie jeszcze większej szkolnej popularności?

Uniknięcie uderzenia w pięści z uśmiechem na ustach zdecydowanie należało do listy rzeczy, które chciał zrobić przed śmiercią. Zaśmiał się i pobiegł w kierunku szatni na lekcję wychowania fizycznego, jednocześnie pokazując Kevinowi środkowego palca.

— Nie poznaję cię — powiedział Zayn, gdy Louis z dumą opowiedział mu całe zdarzenie. — Odkąd zacząłeś spotykać się z Harrym, jesteś taki... Trudno powiedzieć, że już wcześniej nie byłeś pewny siebie, ale teraz... Jestem dumny, bracie.

— No bo... Nigdy nie założyłbym spódnicy ani sukienki, bo ich nie lubię, ale Harry był taki smutny, że nie jest wystarczająco męski, więc chciałem, żeby chociaż raz poczuł się dobrze. Robię to głównie dla niego, bo na to zasługuje. Nie musisz go dobrze znać, żeby wiedzieć, jak dobrą i skromną jest osobą.

— Czyli można powiedzieć, że jesteś zakochany?

Louis zamyślił się.

— Może, nie wiem. Póki co, na mówienie kocham cię jest jeszcze za wcześnie.

— A na seks?

— A seks to nasza prywatna sprawa, panie ciekawski. — Uderzył go żartobliwie w udo, na co Zayn odwdzięczył mu się z dwa razy większą mocą. — Ej! Przez ciebie będę miał siniaka!

— Harry da ci całuska, nie martw się. Nasza kwiecista królowa.

Och, czyli Harry już był w szkole. Niedługo miała się odbyć już trzecia tego dnia lekcja, jednak brunet od szóstej rano nie odpisywał na wiadomości, więc Louis pomyślał, że zaspał i już nie przyjdzie. Nie spodziewał się tego, że powiesi plakaty przed zobaczeniem go w nowym wydaniu i bez powitalnego pocałunku.

Bo Louis kochał usta Harry'ego — mógł go całować bez przerwy. Przez całe spotkanie potrafił przejeżdżać językiem po wargach i delikatnie zaczepiać je palcem wskazującym, co jakiś czas zdobywając się na krótkie cmoknięcia. Bywały dni, w których brunet musiał go siłą powstrzymywać, żeby przestał, gdyż powoli jego usta były jak papier ścierny, jak to lubił narzekać.

— Widziałeś go? — zapytał odrobinę zaniepokojony.

— Nie, nie miałem z nim żadnej lekcji, ale możliwe, że na żadnej nie był. Może bał się, że ktoś się będzie z niego śmiał?

Mock Me Up | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz