Rozdział 17

1.5K 147 64
                                    

Rozdział 17

Następne miesiące były najlepszym, co mogło spotkać ich dwójkę.

Rodzice Harry'ego dostali podwyżkę w pracy, natomiast sam Harry dzięki nauczycielce matematyki miał szansę na otrzymanie stypendium na jedną z uczelni w Londynie. Z racji awansu, Anne i Robin zaczęli dawać synowi kieszonkowe, a to w połączeniu z wypłatą bruneta sprawiło, że w trakcie ferii zimowych chłopak mógł pozwolić sobie na wyjazd w góry z Louisem, Niallem, Zaynem i Liamem. Kupił sobie również nowe ubrania oraz częściej decydował się na wyjścia ze swoim partnerem do kawiarnii.

Również w szkole wszystko się zmieniło. Odkąd Kevin został postawiony pod ścianą i zagrożono mu wydaleniem ze szkoły, chłopak ucichł. Wciąż był najpopularniejszym piłkarzem — trener zgodził się go przywrócić do drużyny — i chodzącą gwiazdą, jednak cała jego osobowość nie kręciła się wokół uprzykrzania życia Harry'emu.

Mimo że Louis nie chciał wygrać, mając nadzieję, że jego ukochany zdobędzie koronę, to i tak brał udział w kampanii. Przywrócił dni tematyczne, kółko czytelnicze z pomocą samorządu uczniowskiego i zorganizował dyskotekę w połowie lutego. W marcu wygrał mecz, dzięki któremu ich szkolna drużyna znalazła się na pierwszym miejscu, natomiast jego oceny z matematyki uległy ogromnej poprawie. Harry nadal udzielał mu lekcji dwa razy w tygodniu i przygotowywał go do egzaminu końcowego, za co Louis kupował mu małe prezenty i w każdą sobotę płacił za jego kawę.

Chodzili na spacery, ćwiczyli razem na siłowni i byli szczęśliwi. Mama Harry'ego nie mogła się doczekać, aż Louis do nich wpadnie, by napić się kawy, natomiast Jay zawsze cieszyła się na widok bruneta u nich w domu. Na początku kwietnia obie kobiety się spotkały i ku zadowoleniu chłopaków, stały się przyjaciółkami.

Na początku maja, niedługo przed końcowymi egzaminami, odbywał się bal. Louis widział, że Harry bardzo się stresował, ponieważ zależało mu na zdobyciu korony.

— Wiem, że to nie jest nic takiego, ale... Chciałbym dostać kwiaty — powiedział wieczór przed balem. — Będę zawiedziony, jeśli nie uda mi się wygrać, chociaż gdyby to twoje imię zostało przeczytane z kartki, to nie byłoby mi aż tak przykro.

Louis uśmiechnął się i zacisnął dłoń na jego talii. Brunet leżał na nim z twarzą wciśniętą w zgięciu jego szyi, podczas gdy szatyn powoli przesuwał palcami po skórze pleców, śmiejąc się cicho, gdy Harry podskakiwał, mówiąc sfrustrowane łaskotki.

— Jestem pewien, że ten tytuł trafi do ciebie, kochanie. A jeśli nie, to sam kupię ci i kwiaty, i koronę.

— Doceniam gest, ale...

— Nie ma żadnego ale. — Uszczypnął skórę jego biodra, na co Harry pisnął głośno i podniósł głowę. Louis wykorzystał okazję, by złączyć ze sobą ich wargi. — Nie wystarczy ci, że dla mnie już wygrałeś?

— Nie, bo chcę, żeby wszyscy zaczęli dla mnie klaskać.

Louis przewrócił oczami na jego słowa.

Przez resztę wieczoru kontynuowali leżenie w łóżku, aż Harry wstał i podszedł do szafy Louisa, by wyciągnąć z niej swoją sukienkę. Szatyn westchnął zniecierpliwiony, ponieważ chłopak od ponad dwóch miesięcy nie robił niczego poza ubieraniem jej i zachwycaniem się tym, jak pięknie w niej wyglądał. Oczywiście Louis podzielał jego zdanie (raz uprawiali w niej seks, ale po tym jak któryś z nich zabrudził ją spermą, Harry zakazał się komukolwiek do niej zbliżał), jednak wolał, żeby wisiała w szafie, by przez przypadek jej nie zniszczyć.

— Kochanie, przebierz się i wróć do łóżka — mruknął z westchnieniem Louis. — Jesteś prześliczny, ale...

I wtedy to się stało. Harry szarpnął mocniej za zamek, przez przypadek odrywając szew.

Mock Me Up | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz