Rozdział II

1.1K 27 1
                                    

                                      SARAH

     Wysokie temperatury i lazurowa woda przyciąga miłośników sportów wodnych. Nie brakuje tu ciasteczek na deskach do surfingu, chyba muszę spróbować swoich sił w tej dyscyplinie...

- To co? Idziemy po deski? - Pytam i oblizuję dolną wargę.

   Po przebudzeniu wybrałyśmy się do pobliskiej restauracji, z której rozciągają się widoki na całą plażę. Turystów o poranku nie brakuje; cudem zdobyłyśmy wolny stolik, dzięki czemu w spokoju mogłyśmy zjeść śniadanie.

- Co jest fajnego w próbie ustania na desce? Poza tym, że co chwilę upadasz do wody? - Lisa wzruszyła ramionami i dokończyła jeść śniadanie.

- Hmm... niech no chwilkę pomyślę. - Ściągnęłam brwi. - Może np. gorący surfer z kręconymi, długimi włosami i jego ciało, które wręcz ocieka seksem? - Uśmiecham się i dopijam kawę.

- Czyżby? - Dopytuje, unosząc brwi.

- Jak najbardziej. - Przytakuję, przenosząc spojrzenie z jednego surfera na drugiego i z powrotem. - To jak?

- Mam dla nas o wiele fajniejszą rozrywkę. - Stwierdziła z powagą, nie odrywając wzroku z mojej twarzy.

Co może być lepszego od indywidualnej nauki surfowania... no, chyba że planuje wypad do klubu nocnego ze striptizerami. Jestem na tak! Całe moje ciało się zgadza!


Drugi dzień wakacyjnej przygody rozpoczęłyśmy od lekcji nurkowania w kameralnej grupie czterech osób: ja, Lisa, facet po siedemdziesiątce w slipach wbijających się w jego tyłek, jak stringi oraz dzieciak na oko 14-latek zapewne jego wnuczek. Instruktor też wiekowy, więc nie ma szans na chociaż jeden sześciopak w tym małym gronie.
Lisa uparła się, że nurkowanie pozwoli nam zachwycić się pięknem podwodnej przyrody. Ja również chciałam podziwiać piękno samej matki natury! Postawnych mężczyzn z seksownymi tyłkami, nazwałabym wręcz mianem cudów świata! Pełno ich na plaży, ale niestety nie na lekcji nurkowania...

   Zawsze myślałam, że do nurkowania potrzebne są specjalne kombinezony, ale jak widać, tutaj robi się to w inny sposób.

- A teraz potrzebujemy odrobinę śliny na waszej
masce. - Powiedział niewzruszony instruktor.

Co proszę? Przesłyszałam się do chuja?

- Mam napluć na maskę, którą za moment nałożę na twarz? - Powiedziałam z wyraźnym obrzydzeniem.

Lisa stała obok mnie i nie mogła powstrzymać śmiechu, widząc moją minę.

- No tak, właśnie tak. - Przytaknął instruktor.

- Czy to konieczne?

- Młoda damo, nie ma w tym nic dziwnego. Wasza ślina spowoduje, iż maska nie będzie parować. - Odchrząknął. - To przede wszystkim decyduje o waszym bezpieczeństwie, ale również o doznaniach podczas obserwowania podwodnego świata.

Na ten moment decyduje o doznaniu, ale mojego obrzydzenia...

- W takim razie, pójdę umyć zęby! - Lisa ze zdziwieniem spojrzała na mnie. - No co? Niedawno skończyłam jeść, zapach będzie się za mną ciągnął. Nie chcę, aby cokolwiek mnie rozpraszało!

  A tak serio, chciałam sobie oszczędzić tej lekcji nurkowania. Przecież to, tak jakbym napluła sobie na twarz... Nie no bez kitu.

Nie zdążyłam się odwrócić, a mężczyzna w podeszłym wieku soczyście charknął na swoją maskę. Razem z Lisą nie kryłyśmy obrzydzenia. Młody chłopak wziął przykład ze staruszka i z uśmiechem na twarzy również splunął na sprzęt. Za taki relaks na lekcji nurkowania szczerze podziękuję...

Wakacyjny Age Gap [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz