Rozdział VI

974 31 0
                                    

                                        SARAH

- Bryson? - Szepczę sennie.

Wypowiadam jego imię kilkukrotnie, ale ani razu nie słyszę odzewu.
Otwieram oczy i wzrokiem błądzę po miejscu, w którym się znajduję. Ze szpary pomiędzy zasłonami wpadają promienie słoneczne, które tworzą pręgę światła na łóżku.
Wygrzebuję się z pościeli i zwinnym ruchem odsłaniam zasłonę, przez co cały pokój zostaje oświetlony, a mnie wręcz oślepia blask słońca.
Pokój okazuje się pustym, a mnie dotyka ścisk w podbrzuszu.

    W zasadzie nie wiem, czego się spodziewałam i czego oczekiwałam od wczorajszego kochanka. Oczywiście, chodziło mi o seks, ale nie sądziłam, że po tak udanej nocy on po prostu sobie pójdzie. Liczyłam, że przynajmniej pożegna się ze mną na sam koniec... a on ot, tak zniknął. Nie zostawił po sobie niczego.

Pukanie do drzwi pokoju wybija mnie z namysłu. Sięgam po hotelowy ręcznik pozostawiony na komodzie i naciskam na klamkę.

- Dzień dobry, przychodzę z zamówionym śniadaniem. - Oznajmia pani z obsługi.

- Zaszła pomyłka, ja niczego nie zamawiałam. - Od razu na myśl wpadła mi horrendalna cena, jaką mogą wyśpiewać za śniadanie podane do łóżka w 5-gwiazdkowym hotelu na Dominikanie.

Na samą myśl zrobiło mi się niedobrze.

- Dostałam zamówienie i zostało ono opłacone przez osobę rezerwującą ten pokój. - Młoda kobieta uśmiechnęła się do mnie serdecznie. - Wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Zdziwiona odsunęłam się na bok, pozwalając tym samym pracownicy na wjechanie z wózkiem obładowanym tacami i dzbankami. W błyskawicznym tempie rozłożyła talerze, a ja na sam widok tych pyszności zrobiłam się głodna.

- Aha, zapomniałabym dodać. - Wychrypiała. - Doba hotelowa została przedłużona do jutra, zostawiam dla pani kartę, która umożliwia swobodne przemieszczanie się po obiekcie.

Oczy niemal wyskoczyły mi z orbit, gdy uważnie słuchałam pani z obsługi.

- Dzięki niej można skorzystać ze strefy spa, basenów wewnętrznych, jak i zewnętrznych, siłowni. - Wyliczała. - Oczywiście restauracja i bar również w to wchodzą. Miłego pobytu.

Posłała w moją stronę uśmiech i odłożyła kartę na stół.

- Wszystko zostało opłacone?

Zapytałam wybita z rytmu.

- Tak, proszę się nie martwić. Wszystko jest uregulowane. - Oznajmiła, wychodząc z pokoju hotelowego.

Stałam przez chwilę nieruchomo, wgapiając się w złotą kartę.
Cholera,
To oznacza, że jednak coś po sobie zostawił...

   Zamykam drzwi i sięgam do torebki. Zaglądam do każdej kieszonki i upewniam się, że nic nie zostało skradzione.

Jezu Sarah...
Obcy facet ufundował ci najlepszy orgazm w życiu i zapłacił za all inclusive w 5-gwiazdkowym hotelu, a ty sprawdzasz portfel z myślą, że wyciągnął z niego twoje 2-stówki?

Śmieję się pod nosem i sięgam po telefon. Otwieram szeroko oczy, gdy dostrzegam 10- nieodebranych połączeń od Lisy. Nie czekam ani chwili dłużej i naciskam przycisk „połącz".

Drżącą dłonią przytrzymuję telefon przy uchu i wsłuchuję się w sygnał dźwiękowy.

- Halo, Lisa?

- Sarah Ross, czy ciebie totalnie popierdoliło?! - Rzuca ostro, nie dając mi pola do odpowiedzi. - Gdzie ty do cholery się podziewasz?!

Odsuwam na bezpieczną odległość głośnik telefonu, w obawie, że jej krzyk spowoduje, że ogłuchnę.

Wakacyjny Age Gap [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz