SARAH
- Mogę się rozejrzeć? - Spytała mnie babcia, gdy weszłyśmy do środka wynajmowanego przeze mnie mieszkania.
- No pewnie! Czuj się jak u siebie, a ja zrobię nam coś do picia.
Równe trzy godziny udało nam się wynegocjować i ten czas mamy z babcią tylko dla siebie. Zaproponowałam jej spacer na świeżym powietrzu, ale ona koniecznie chciała zobaczyć, jak mi się układa. Dlatego zjawiłyśmy się właśnie tutaj.
Bryson w tym czasie był w pracy, dlatego mogłyśmy pobyć ze sobą sam na sam.
Nie trudno dostrzec na jej twarzy, że wyskok poza mury szpitala dobrze jej zrobił. Jej skóra momentalnie stała się promienna, a uśmiech nie schodził jej z buzi.Nastawiłam wodę na herbatę i skierowałam się w stronę balkonu. Stała tam oparta o balustradę i wpatrywała się w uroki okolicy. Promienie słoneczne podkręcały jasność jej włosów, a delikatny powiew wiatru porywał jej kosmyki do tańca. Ten widok to miód na moje serce.
Gdy podeszłam bliżej niej, dostrzegłam jej bose stopy, którymi chciała jak najwięcej doświadczyć. Przestępowała z nogi na nogę po chropowatej posadce, której chłód z pewnością przynosił ulgę jej napuchniętym stopom.
Na zewnątrz ma aurę wręcz anioła. Jasna cera idealnie komponowała się z jej delikatną urodą. Z wiekiem na skórze wydobyły się liczne żyły, których błękitność oddawała kolor jej oczu. To z nich zawsze udawało mi się wyczytać, czy wszystko jest dobrze, czy jednak jest coś, co nie daje jej chwili oddechu. Przepełniającą radość zawsze sygnalizował błysk w jej oczach.
Przebarwienia na jej policzkach do złudzenia przypominają jej bladoróżowe usta. Usta, z których najczęściej słyszałam: kocham cię.- Podoba ci się widok? - Zapytałam cicho by jej nie wystraszyć.
Odwróciła się w moją stronę.
- Czuję, że mogłabym siedzieć tu godzinami i dalej by mi się nie znudziło.
Zaśmiałam się.
- Jeszcze chwila i spełnię twoje pragnienie. - Powiedziałam.
Usiadła na fotelu, a ja zasygnalizowałam, że za chwilkę wrócę.
Poszłam do kuchni i zalałam dwa kubki cytrynowej herbaty. Pod pachą niosłam opakowanie ciasteczek.- Chciałabym wrócić do swojego domu. - Westchnęła.
Kącik jej ust skierował się ku dołowi.
- Zobacz na tę okolicę. Wszędzie masz blisko, autobusy przejeżdżają tędy co dziesięć minut. Mieszkanie jest świeżo po remoncie, posiada wszystkie udogodnienia. - Wymieniałam. - I do tego ten balkon, który tak ci się spodobał. Jest sporo miejsca na doniczki; będziesz miała zajęcie.
- Mieszkanie wygląda pięknie Sarah, ale ciągnie mnie do swoich czterech ścian. - Uśmiechnęła się, a w jej szczupłych policzkach pojawiły się dołeczki. - Tak dawno tam nie byłam. Tęsknie za swoim pokojem, moim małym ogródkiem i zapachem drewnianego domu. - Wspominała - Z chęcią odwiedziłabym moją sąsiadkę.
Przewróciłam oczami na jej ostatnie słowa i chwyciłam za kubek z gorącą herbatą.
- Nie jest taka zła. - Powiedziała.
- Chyba tylko dla ciebie jest życzliwa babciu.
- A ty? Nie chciałabyś wrócić do rodzinnego domu? Nie trzymają się ciebie wspomnienia i sentyment do tamtego miejsca?
- Oczywiście, że tęsknie za mieszkaniem tam z tobą. - Odpowiedziałam, mając nadzieję, że brzmię normalnie. - Ale wolałabym, żebyś wprowadziła się do mnie. Jesteś ciężko chora, a po długim leczeniu a może nawet operacji będziesz musiała dużo odpoczywać. - Próbowałam ją przekonać. - Zimą musiałybyśmy co chwilę palić w starym piecu, bo ciepło szybko ucieka przez nieszczelna okna. Gdzieniegdzie jest pleśń na ścianach, a po tylu miesiącach z pewnością wszędzie osiadł kurz. Ten dom potrzebuje generalnego remontu.

CZYTASZ
Wakacyjny Age Gap [+18]
RomancePoznali się przypadkowo na wakacjach i zawrócili sobie w głowie. Spora różnica wieku im nie przeszkodziła. Czy wakacyjny romans jest grą wartą świeczki? Jak duża jest szansa, że dwójka kochanków stanie ponownie na swojej drodze? Wszyscy wiemy, że z...