<2>

118 5 2
                                    

(Per: Izuku)

Na szyi miałem bandarz, mama sie mną zajęła od razu jak skonczyłem zmywać naczynia. Czekałem z braćmi w salonie czekając na Fredrika, Marka i Simona. Przy okazji oglądaliśmy sobie jakiś serial wybrany przez Terrenca, czekaliśmy jóż dobre pół godziny. W końcu usłyszeliśmy pukanie do drzwi
-ja otworze!- zawołałem wesoło i pobiegłem otworzyć
-siemka!- przywitałem gości a oni jak zawsze na przywitanie mnie przytulili,
-cześć brzdącu- zaśmiał sie Simon a ja jóż chciałem go kopnąć ale do przedpokoju wszedli moi starsi bracia, Fredrick nie chciał sie ode mnie odkleić a reszta poszli sie przywitać, gdy tylko reszta spuściła nas z oczu Fredrick przeżucił mnie przez ramie a ja cicho pisnąłem zaskoczony, chłopaki sie na nas spojrzeli a Mark i Simon gotowali sie z zazdrości. Fredrick wybiegł z domu a cała reszta zaczęła nas gonić, ja jestem uziemiony mocną ręką trzymającą mnie na ramieniu
-chce zeeeeeeejść!- krzyknąłem błagalnie a on wystawił policzek, chciałbym go udusić ale inaczej mnie nie puści więc dałem mu szybkiego buziaka a on całkiem radosny mnie puścił, reszta paczki nas dogoniła i poszliśmy w strone parku

Siedzieliśmy na ławce gdy nagle zobaczyłem blond włosą czupryne, kacchan , schowałem sie za Simonem a reszta uważnie obserwowała go w gotowości, ten tylko przeszedł z pogardą w oczach, z ulgą odsunąłem sie od Simona i poszliśmy dalej

Nie wiem gdzie jesteśmy, ale to jest chyba jakaś opuszczona uliczka, Mark z kieszeni wyciągnął paczke papierosów i wszystkich poczęstował, spohrzałem na Michaela pytająco
-tylko nikomu nie mów- powiedział i pokiwał głową na znak że mogę, wziąłem jednego i zaczęliśmy sie relaksować i rozmawiać o wszystkim i niczym, po skonczonym "relaksie" był czas powrotu. Po drodze powrotnej poszliśmy jeszcze do budki z lodami, zadowolony z siebie Simon kupił mi loda truskawkowego, nie będe kłamać, prawie sie pozabijali o to kto mi funduje lody,

Weszliśmy do domu i od razu Elizabeth i Chris podbiegli i mnie zaciągnęli do pokoju, tylko nie przebieranki TnT, mam nadzieje że nie wcisnom mnie w coś co będzie krempujące, w salonie nadal są Simon, Mark i Fredrick, mieli zostać na noc więc mam nadzieje że ten struj nie będzie w żaden sposub kompromitujący, wepchnąli mnie do garderoby a Elizabeth podała mi jakąś sukienke. Tylko nie to . Ubrałem ją bo by mnie nie wypuściła, spojrzałem sie w lustrze i od razu sie zaczerwieniłem, stał tam zielonowłosy chłopiec w sukience pokojówki
-SKĄD TY JE BIERZESZ?!- zapytałem ciut za głośno bo do pokoju wbiegli wystraszeni przyjaciele, od razu sie zaczerwienili a Michael i Terrenc mnie sobą zasłonili
-czemu go tak torturujecie?- najstarszy zapytał młodziaków
-bo uroczo wygląda- stwierdzili oboje a chłopcy stojący przy ścianie pokazali kciuki w gure na znak że sie zgadzają
-moge sie przebrać?- zapytałem nieśmiale, moi obrońcy chcieli coś powiedzieć ale Elizabeth i Chris powiedzieli churem stanowczo
-Nie!- pociągnęli Starszych i wysunęli mnie za drzwi a ja szybko trzymając sie za dół sukienki by sie nie podwinęła, pobiegłem na schody, reszta tylko sie spojrzała na mnie

Szukałem jakiś ubrań ale Elizabeth i Chris o tym pomyśleli i najwidoczniej schowali je, jestem skazany na noszenie kiecki aż im sie nie znudzi, czyli dla mnie wyrok śmierci.

Bałem sie wyjść ale zebrałem sie na odwage i wyszedłem do salonu gdzie od razu zostałem zmiażdżony przytulasem
-zgnieciecie mnie- poeiedziałem i od razu cali czerwieni sie odsunęli, Michael i Terranc ledwie powstrzymywali śmiech, usiadłem na kanapie pomiędzy nimi a oni włączyli horror

(Per: Terrenc)
(Tego jeszcze nie było)

Oglądałem spokojnie gdy na moim ramieniu spoczęła głowa Izuku maluch zdążył zasnąć
-ide położyć izuku do łużka- powiedziałem i nie czekając na odpowiedź wziąłem go na ręce w stylu panny młodej i zaniosłem go do jego pokoju, położyłem go i przykryłem. Po chwili dołączyłem do reszty
-za niedługo Izuś ma urodziny, trzeba jakoś to świętować, konczy 18 lat- powiedziałem a reszta przytaknęli i zaczęliśmy planować urodziny

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
   
I oto leniwa ja skonczyłam rozdział, dziękuje jak ktoś to czyta
Słów 645
Bayo

Izuku Afton, (moje au)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz