(Izuku pov)
Obudziłem sie rano cały obolały, nawet wstać nie umiałem więc sięgnąłem po telefon i napisałem do terrenca
______________________________________
Terrence💪🧠Terrence? Możesz tu przyjść?>
<A co sie stało?
Wstać. Nie moge i
wszystko mnie boli TnT><dobra, zaraz przyjde
______________________________________Odłożyłem telefon zadowolony i czekałem na brata bawiąc sie moimi zielonymi lokami. Po kilku minutach wszedł mój starszy brat razem z Markiem i Fredrickiem, byli cali czerwieni a ja zastanawiałem sie czemu.
-jak sie czujesz?- pierwszy odezwał sie Fredrick podchodząc, z każdym krokiem być coraz bardziej czerwony
-wszystko mnie boli i nie moge wstać- stwierdziłem a terrence podał mi szklanke wody i leki przeciwbólowe. Od razu je połknąłem popijając wodą
-dobrze sie w nocy bawiliście?- spytał Terrence z chytrym uśmiechem a do mnie dopiero dotarło o co mu chodziło przez co sam wyglądałem jak pomidor, jeszcze większy od Marka i Fredricka
-n.nie mów ż.że.....- starałem sie coś powiedzieć ale strasznie sie jąkałem. Terrence tylko przytaknął a ja umierałem ze wstydu, Mark i Fredrick spojrzeli po sobie i położyli sie po obu moich stronach, uśmiechnąłem sie lekko gdy mnie przytulili a ja oczywiście wtulając sie głaskałem ich po głowach.
-przepraszamy- szepnęli obaj w tym samym momencie a do pokoju wszedł Simon, on wiedział co sie stało z opowiadań Noah i Michaela.
-dobrze sie czujesz aniołku?- spytał podchodząc i kładąc mi sie w nogach a Terrenc wyszedł, została nasza czwórka.
-tak, lepiej sie czuje i dziękuje za troske- uśmiechnąłem sie do blondyna a Fredrick pocałował mnie w policzek
-ej! Nie zapytałeś nas o zdanie czy możesz pierwszy- oburzył sie Simon i wspiął na wysokość mojej głowy całując mnie w nosek, Fredrick zaś najspokojniejszy pogodził sie z tym i dał mi buziaka w czoło
-słodcy jesteście- powiedziałem z szerokim uśmiechem
-a więc......mamy pytanie....- zaczął Mark niepewnie i spojrzał na Fredricka i Simona
-czy......zostaniesz...- kontynuował Simon a po chwili powiedzieli churem
-naszym chłopakiem?- patrzeli na mnie z nadzieją a ja nie wiedziałem co powiedzieć, czy "naszym" oznacza każdego? A może osobno? Czy oni sie w sobie nawzajem też podkochują? Miałem tyle pytań i zero odpowiedzi
-możecie dać mi czas do wieczora?...- zapytałem na co sie uśmiechnęli czule i przytulili
-damy ci tyle czasu ile chcesz i potrzebujesz króliczku- powiedział Mark a Michael przyszedł do nas razem ze swoim ukochanym i ze śniadaniem na tacy
-śniadanko do łużka dla braciszka^^- uśmiechnąłem sie słysząc to a chłopcy zrobili miejsce bym mógł w spokoju zjeść, miałem nadzieje że śniadanie znaczy kawa, a nie cały talerz naleśników, Fredrick wziął mnie na kolana gdzie dał sobie poduszke by mnie nic nie bolało a Simon i Mark chcieli mnie nakarmić. Zjadłem strasznie niechętnie i popiłem oczywiście moją nagrodą, czyli kawusią.
-czegoś ci trzeba?- zapytał Mark i pogłaskał mnie lo głowie
-nie, niczego mi chłopcy nie trzeba, ale mam prośbe do was Mark i Fredrick, jak już to robicie to delikatniej, teraz mnie wszystko boli QnQ- widziałem czerwone twarze całej trójki
-dobrze, następnym razem będziemy delikatniejsi- odezwał sie Mark z cwaniackim uśmiechem a do mnie dotarło że "następnym" znaczy że następnym razem jak będziemy uprawiać sex. Zaczerwieniłem sie nieziemsko starając o tym nie myśleć
-ale następnym razem ide z wami UuU- powiedział Simon będąc zazdrosny o reszte. Ja oczywiście siedziałem cicho, rozmyślając nad pytaniem chłopaków, wziąłem kilka głębszych oddechów i spojrzałem na nich
-idziemy gdzieś?- zapytałem cicho a Fredrick wziął mnie na ręce
-oczywiście króliczku^^- Fredrick ze mną na rękach poszedł Do salonu
-idziemy sie przejść, idziecie z nami?- Mark spojrzał na moich braci którzy kiwnęli na znak że nie
-a więc papatki- Simon im pomachał i poszliśmy. Często chłopaki zostawiają sie nawzajem w domach bo ufają sobie a tym razem wyszło na to że Michale i Terrence będom pilnować tego domu
-gdzie idziemy tak wogóle?- spojrzeliśmy po sobie a ja jak zawsze sie zamyśliłem
-o czym tak myślisz króliczku?- zapytał blondyn a ja niezwłocznie odpowiedziałem
-nad waszą odpowiedzią- mimo że mówiłem cicho wiem że słyszeli i widziałem uśmiech na ich twarzach, cieszyło mnie to.
-może do kawiarni pujdziemy?- zapytał Mark
-z chęciom, a co ty na to zuzu?- zapytali chórem Mark i Fredrick
-myśle że kawiarnia brzmi dobrze- jak zawsze sie uśmiechnąłem a Fredrick zaczął sie kierować z resztą do naszej ulubionej kawiarni. Na miejscu oczyliście na krześle położyki mi poduszke na której mnie posadził Fredrick i myśleliśmy co zamówić. Widziałem jak cała trujka sie co jakiś czas na mnie patrzyła, nie przeszkadzało mi to a nawet mnie to cieszyło, wreszcie zdezydowaliśmy sie na kawe karmelową dla mnie, i zwykłą dla reszty, chcięli mi jeszcze ciastko wcisnąć ale sie nie dałem. Rozmawialiśmy w najleprze a po jakimś czasie nasze zamówienie przyszło, z uśmiechem wziąłem swoją kawe którą poznałem po zapachu i napiłem sie. Kilka minut puźniej usłyszałem dość znajomy mi głos, byli to Shoto i Kacchan, spuściłem głowe by w razie czego mnie nie rozpoznali i już ciszej gadałem. Wszyscy sie zorientowali czemu tak sie zachowałem i zasłonili mnie swoimi ciałami, byłem im za to w duchu wdzięczny, zaczęliśmy sie śmiać opowiadając kawały zadowoleni z siebie. Spojrzałem na nich i już znałem odpowiedź na pytanie, miałem zamiar powiedzieć im o tym dopiero wieczorem. Siedzieliśmy jeszcze długi czas po czym wróciliśmy do reszty gdzie oglądaliśmy jakieś filmy. Wieczorem zawołałem całą trujke ze sobą i usiadłem na łużku patrząc na nich
-znam już odpowiedź- odpowiedziałem zimno i cicho a oni widać było że przygotowywali sie na najgorsze
-tak^^- odpowiedziałem, na początku byli zmieszani lecz po krótkim czasie mnie pokolei pocałowali, najleprxy dzień w moim życiu~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że wstawiam tak puźno ale przygotowuje sie do egzaminów, a więc oto kolejny rozdziałSłów: 925