#6

494 35 5
                                    

//Izuku//

Minął pierwszy dzień od porwania Masaru. Stado myśli, że przedłużył mu się pobyt w Tokio. Mitsuki nie wychodzi praktycznie z pokoju, a Katsuki stał się agresywny. Widząc go w tym stanie strach jest podejść.

Trzeba znaleźć Masaru. Nie chcę wiedzieć co się stanie jak się spóźnimy.

~ Ja też. Wiesz myślałem nad tym zdjęciem, które widzieliśmy ten wilk był bardzo podobny do tego, którego namalowaliśmy w swoim pokoju. Pamiętasz? Jak mieszkaliśmy jeszcze z watahą.

Ty wiesz masz rację to on. Rany pokój musiał się strasznie zmienić przez ten czas.

~ Chyba więzienie.

Racja to jest trafniejsze określenie.- Siedząc na brzegu fontanny w centrum obserwowałem otoczenie. Mój wzrok opadł na Katsukiego, omawiającego coś z jakimś betą. W tym momencie na niego wbiegł przypadkiem mały czarnowłosy chłopak, beta.

- Czy ty masz oczy szczeniaku!?- Blondyn się zamachnął,a ja złapałem jego umięśnioną rękę w połowie drogi.

- Opanuj się! To tylko dziecko!- Spoliczkował mnie, a chłopiec w tym czasie gdzieś uciekł.- To, że jesteś jakimś tam śmiesznym Alfą nie upoważnia cię do wyładowywania się na innych.- Minąłem go i wróciłem do domu. Zostawiłem telefon i dokumenty, a zabrałem bułki czosnkowe. Wybrałem numer do Kirishimy.

★ Hej co tam?

- Katsuki on..

★ Uderzył cię mam rację?

- Tylko spoliczkował, mogę mieć co najwyżej siniaka. Raz dwa go za kryję.

★ Dlaczego?

- Stanąłem w obronie chłopca, który przypadkiem na niego wpadł.

★ Zwariuję przez niego. Gdzie jesteś?

- Przybranie wyjazdowej.

★ Czekaj tam zaraz będę.

- Weź od razu samochód.

★ Po co?

- Wiem gdzie jest Masaru.

★ W takim wypadku trzeba zabrać sparcie powiedzieć Lunie i Katsukiemu.

- Nie, znajdziemy go sami.

★ Jesteś pewny? To dość nie bezpieczne.

- W stu procentach.

★ Będę za pięć minut.- Rozłączył się i tak jak powiedział po chwili był, a ja i on wyjechaliśmy z terenu zabudowanego watahy.

- To jaki masz plan?

- Mój wilk przypomniał mi gdzie widziałem ten rysunek.

- Świetnie gdzie to?

- W domu głównym Watahy Zielonego Kła.

- Hola, hola jedziemy tam na pewną śmierć! Wiesz co ta wataha robi z nieproszonymi gośćmi!? Albo dołączysz, albo giniesz.

- Znam przejście dzięki, któremu z łatwością się dostaniemy i wydostaniemy.

- Jesteś pewien?

- Często się tam włamywałem. Myślisz, że kto narysował tego wilka na ścianie.

- To wiele tłumaczy. No dobrze w takim razie kierunek Tokio.

//Katsuki//

Gdy się uspokoiłem dotarło do mnie co zrobiłem. Wszedłem na piętro i zapukałem do drzwi od swojego pokoju.

- Izuku? Możemy porozmawiać? Słońce przepraszam, że podniosłem na ciebie rękę. Ostatnio nie jestem sobą.. Izuku?- Wszedłem do pokoju. Wszystko było bez zmian z tym wyjątkiem, że w pokoju nie było Izuku. Wybrałem jego numer, a wibracje dochodziły z komody. Pomiędzy ubraniami znalazłem telefon. Wybrałem numer do Kirishimy od powiedziała mi poczta głosowa.- Co jest kurwa?- Wybrałem numer Denkiego, mate szablozębnego.

★ Bakubro?

- Hej jest z tobą Kirishima?

★ Nie, wyjechał rano i zostawił telefon.

- To samo u Izuku.

★ Kogo?

- Mojego mate.

★ Nie chwaliłeś się.

- Nie czas na to trzeba ich znaleźć.- Rozłączyłem się.- Ej ty!- Wezwałem do siebie jakaś betę.

- Tak Alfo?- Ukłonił się.

- Ogłoś zaginięcie Kirishimy i Izuku mojej omegi.

- Nie będzie to konieczne Alfo, kazano mi to przekazać.- Podał mi kartkę.

≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠

Katsuki

Skoro to czytasz to znaczy, że ja i Kirishima jesteśmy daleko od Watahy i nie zdążysz już
zareagować. Odkryłem gdzie jest twój ojciec. Obiecuję, że sprowadzę go do domu.

Izuku~

P.S. Nic mi nie będzie nie wpadaj w panikę.

≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠≠

- Dowiedz się gdzie pojechali!- Rozkazałem i udałem się do gabinetu.

Jesteś Moim Światłem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz