#5

565 31 19
                                    

//Izuku//

Gdy wysiedaliśmy z samochodu podbiegła do nas blond włosa kobieta podobna do Kacchana.

- I nici z planem oszczędzenia ci stresów. Cześć stara torbo.

- Jak ty się wyrażasz!?- Kobieta westchnęła, a mój mate śmiał się pod nosem.- Przyjechał z tobą ojciec?

- Nie musiał zostać i się czegoś dowiedzieć.

- Zwariuje z nim.

- Em chciałbym ci kogoś przedstawić miałem to zrobić jutro, ale skoro tu jesteś. Mamo to Izuku mój mate. Poznałem go zaledwie wczoraj.

- Jakie to ma znaczenie ważne, że go znalazłeś. No pokaż mi go.- Stanąłem obok Kacchana.- Nie słuchaj ja wiem, że znasz go krótko, ale czy ty serio nie widzisz, że jest chudy jak badyl. Chodź do środka zaraz coś pysznego ci ugotuję, a i jestem Mitsuki, od razu uprzedzam mów mi po imieniu.

- Oczywiście Mitsuki.- Wchodząc do domu Kacchana kontem oka dostrzegłem załamaną minę blondyna przeglądającego coś w telefonie.

- Tak się cieszę, że Katsuki w końcu odnalazł swoją bratnią duszę. Zdaniem Masaru jest strasznie podobny do mnie i dość trudno temu zaprzeczyć. Troskę ma po ojcu, ale charakterek.- Opowiadała kobieta robiąc zapiekanki z kurczakiem.

- Masaru?

- Mój mąż i mate. Nie poznałeś go jeszcze? Był z Katsukim w Tokio.

- Tak jakoś wyszło, że nie było okazji.

- Uwierz mi polubicie się. Zapiekanki gotowe, smacznego.

- Dziękuję.- W tym momencie przyszedł Kirishima.

- Luno możesz na chwilę podejść do Katsukiego?

- Oczywiście, jedz ja zaraz przyjdę.- Przytaknąłem

- To co się stało?

- Nic takiego.- Próbował wykręcić się od odpowiedzi Kirishima.

- No mów, widziałem minę Kacchana gdy wchodziłem do domu. Co się stało?- Spytałem ponownie tym przerywając przy okazji jedzenie i patrząc na Betę.

- Alfę porwano w sensie ojca Bakugou.

- C..Co? Gdzie i kiedy?

- Nie wiemy, ale najprawdopodobniej gdy byli w drodze powrotnej. Porywacz wysłał te zdjęcia z jego telefonu.

- Możesz mi je przesłać? Mam na telefonie apkę, która pomoże to wyostrzyć.- Powiedziałem widząc za oknem Katsukiego pocieszającego Matkę.

- No dobrze, ale nic nikomu nie mówisz. Nie możemy rozpętać paniki. Podaj mi swój numer.- Po wymianie numerów zabrałem się za wyostrzanie zdjęcia.

- Mam.

- Już?

- To tylko wyostrzenie zdjęcia.- Na zdjęciu widać Brązowowłosego mężczyznę trochę poobijanego i przywiązanego do krzesła za nim podrapana ściana pomazana sprejem. zielona farba stworzyła kontur zielonego wilka.

- Co jest?

- Skądś kojarzę ten rysunek. Nie wiem.. Prześlę ci to zdjęcie i pomyśle gdy to może być.

- Pośpiesz się nie mamy za dużo czasu.- Pokazał mi nowego SMS.

- "Trzy dni"- Przeczytałem na głos.- Kto zaopiekuje się stadem?

- Katsuki. Był do tego szkolony przez lata, da radę. Słuchaj znam go od dziecka i wiem, że pod presją robi się agresywny gdyby taka sytuacja miałaby miejsce powiadom mnie niezwłocznie.

- Tak zrobię.- Katsuki i Mitsuki wszedli do domu. Kobieta poszła na piętra w górę.

- Dowiedziełeś się czegoś nowego?

- Tylko tyle, że mamy trzy dni.- Pokazał mi SMS .

- Trzeba go znaleźć.- Powiedział chcąc wyjść.

- Niech Kirishima zajmie się poszukiwaniem twojego ojca ty musisz zaopiekować się Mitsuki i stadem.

- Powiedziałeś mu!?

- I tak bym się dowiedział. Widziałem twoją reakcję na SMS zdjęciami.

- Obiecaj, że nie będziesz się w to mieszać.

- Obiecuję.

Choć obawiam się, że już za późno na takie obiecanki.- Powiedziałem w duchu.

Jesteś Moim Światłem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz