#8

486 37 4
                                    

//Izuku//

- Zostaw go.- Powiedziałem do ojca celując do nie go z broni. W tedy usłyszałem kroki na schodach w tunelu. Nie odwracając się strzeliłem w tunel, który wciągu chwili się zawalił. Ponownie wycelowałem do ojca.

- Nie mogę bo mnie zastrzelisz, choć pewnie jesteś na to za miękki.

- Przekonaj się.

- Oj synku od zawsze byłeś jak matka nie umiesz skrzywdzić muchy.

- Jedyne co nas łączy to nazwisko.

- Nadal jesteś na mnie zły o ten incydent przed trzech lat?

- Zabiłeś mi kurwa brata i ty to nazywasz incydentem?

- Wiesz jak jest ludzie nie mogą wiedzieć o naszym istnieniu.- Odbezpieczyłem broń i strzeliłem mu milimetr obok głowy, zszokowany mężczyzna puścił Kirishime, który odrazy pobiegł do Masaru i pomógł mu dojść do samochodu, a ja rzuciłem się na ojca i wbiłem mu nóż w rękę, a następnie w drzewo i bez chwili za wahania wsiadłem do samochodu.

- Ruszaj!- Kirishima odpalił silnik i zaczął się wycofywać, a do tego przybitego do drzewa chuja podbiegła moja matka.

Praktycznie nic się nie zmieniła. Może tylko trochę zestarzała.

~ Prawda.

- Czy możesz nam wytłumaczyć o co tu chodziło i w co wpakowałeś stado?

- Wytłumaczę, ale przyspiesz gonią nas. Musimy czym prędzej opuść teren tej watahy.- Przyspieszył, a kilometr za watahą zwolnił.- No to tłumacz.

- Jak Alfa się czuje?

- Mów mi po imieniu, uratowałeś mi życie i poczuję się lepiej jak dojedziemy.

- W torbie jest jedzenie i picie.- Mężczyzna bez zawahania po nią sięgnął.

- Ej możesz z łaski swej do chuja wytłumaczyć czemu nazwał cię swoim synem.

- Szczerze mówiąc miałem nadzieję, że nigdy nie będę musiał o tym mówić, ale teraz nie ma wyjścia. Mam na nazwisko Midoriya. Trzy lata temu wyparłem się go gdy uciekłem i obiecałem sobie, że zapomnę o przeszłości i nigdy tu nie wrócę.

- Lecz to zrobiłeś. Dlaczego?- Spytał się Masaru.

- Nie mogłem pozwolić byś zginął. Widziałem ból Katsukiego i Mitsuki gdy dowiedzieli się o twoim porwaniu. Mitsuki zamknęła się w pokoju i nie chciała wychodzić, ani jeść. Czuć było jej ból w całym domu co udzielało się Katsukiemu, był agresywny. Zachowywali się jak ja po tym jak zamordowano mi brata.

- Jak zginął?

- Trzy lata temu mój młodszy brat miała mieć swoją pierwszą przemianę. Nie przemienił się. Ojciec czuł hańbę wiedząc, że jego dziecko to człowiek. Od zawsze był zdania, że ludzie nie powinni żyć wśród wilkołaków. Urządził polowanie do terytorium wampirów. Zaprzestał gdy wybiegł po za teren watahy. On nie wiedział na czyim terenie jest. Próbowałem go ratować lecz wampiry były szybsze. Hisashi skazał go na śmierć w męczarniach. Wróciłem na teren watahy z jego ciałem na rękach cały brudny w jego krwi.- Zacząłem się jąkać przez łzy.- Zakopałem jego ciało pod drzewem przy rzece i uciekłem.- przetarłem łzy.

- A ten tunel?- Spytał Kirishima.

- Prowadzi do różnych miejsc na terenie watahy. Został wybudowany jeszcze w renesansie. Miał służyć jako droga ewakuacyjna. Za szczeniaka służył mi do wymykania się za mury by się pobawić, a później do ucieczki.

- Czemu cię ścigają?

- A przy okazji ucieczki ukradłem im pięćdziesiąt milionów, które rozdałem wśród biednych.- Powiedziałem jakby to była wycieczka do parku narodowego.

- Yhmm.

- Możecie zachować to w tajemnicy? Nie chcę by to wpłynęło na relację innych ze mną i tak już czuję się winny, że was w to wciągnąłem.

- W porządku nic nie powiem.- Zapewnił mnie Masaru.

- Kirishimy błagam nie mów nic nikomu o moich korzeniach.- Po chwili nalegania pękł.

- No okej nic nikomu nie powiem, ale to nie może wiecznie być tajemnicą. To się wyda prędzej czy później i lepiej będzie jak powiesz.

- Wiem i dziękuję.

Jesteś Moim Światłem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz