#15

447 29 1
                                    

//Izuku//

Kolejnego dnia z samego rana spakowałem torbę i dołączyłem do Kirishimy oraz pozostałych.

- Cześć jestem Mina, a to Denki i Sero.- Powiedziała różowa żywiołowa omega przy okazji przedstawiając blond włosą omegę , czarnym pasemkiem w kształcie pioruna oraz czarnowłosego Bete.- Spotkaliśmy się już, ale nie byłeś w najlepszym stanie. Jak się czujesz?

- Lepiej, znacznie lepiej.

- Myślałeś nad baby Shower?

- Nigdy nie myślałem o założeniu rodziny.- Rzekłem przez żart.

- Spokojnie ogarniemy takie Baby Shower, że zapamiętamy je do końca życia.- Powiedziała przytulając mnie jednym ramieniem. Wysunąłem się z jej ramion. Wycofując się wpadłem na kogoś. Znajomy dotyk szybko zmył ze mnie strach. Silne ramiona objęły mnie od tyłu i głaskały mój brzuch, a lekko szorstkie usta całowały szyję.

- Ej lovelaski długo będziecie się obmacywać?- Kirishima szybko przywrócił nas na ziemię.

- Sam ciągle kleisz się do Denkiego.

- Obaj się ogarnij cie.- Zwróciłem im uwagę.- Jedźmy już.

- Izuku ma rację droga trochę potrwa.- Przyłączyła się do mnie Mina. Opuściliśmy dom i zapakowaliśmy torby do samochodu.

- Masz dbać o Izuku.

- O Jezu wiem!- Uśmiechnąłem się pod nosem na rozmowę Katsukiego i jego rodziców.

- Proszę być spokojnym nic na nie będzie. Katsuki da znać jak dojedziemy na miejsce.- Wtrąciłem się łapiąc blondyna za rękę.

- Wiemy..

BIIBIB!

- Idziecie!?- Wsiedliśmy do samochodu i wyjechaliśmy terenu watahy. W czasie trasy śpiewaliśmy piosenki wspominaliśmy jakieś śmieszne historie.

~ Młody.

No co chcesz?

~ Stado nas śledzi.- Spoważniałem i wyjrzałem przez okno samochodu.

Co oni tu robią to przecież nie jest ich terytorium.

~ Mnie się nie pytaj. Oddalają się coś ich spłoszyło.

O czym ty mówisz? To na pewno stado mojego ojca?

~ Jestem tego pewny.- Coś walnęło o samochód.

Ten zapach.. To nie możliwe.

- Kirishima hamuj!- Zatrzymał się, a ja wysiadłem nic nie mówiąc. Zacząłem się rozglądać. Zza krzaków wyszedł dobrze zbudowany beta lecz czuć od niego zdechlizną wampira. Katsuki wyskoczył przede mną, a ja złapałem go za bluzkę i pociągnąłem do tyłu tak, że siedział na ziemi.- Siedzieć.- Rozkazałem nikt się nie ruszył, a ja zrobiłem krok w stronę nie znajomego.- Kizuku?

- Witaj starszy bracie.- Podbiegłem do niego z łzami w oczach i przytuliłem.

- Jak? Jak to się stało, że przeżyłeś?

- Wszystko w swoim czasie. Teraz musimy was stąd zabrać nim wrócą.- Spojrzałem na Kirishime i posłałem jednoznaczne spojrzenie on tylko w milczeniu w siadł do samochodu i odpalił silnik.

- Miną, Denki, Sero do samochodu. Ty również Katsuki.- Zdezorientowany Alfa podniósł się z ziemi i wsiadł do samochodu.- Co tu robisz Merin z tą swoją bandą?

- Przyprowadziłem twojego brata, tak się składa.

- A oni to po co? Przy ostatnim spotkaniu próbowali mi Alfę zabić.

- Wiem i bardzo za to przepraszam.

- Merin jest moim mate dzięki nie mu przeżyłem.

- Później to wyjaśnimy. Będziecie w stanie biec za nami nie mamy już miejsc w samochodzie.

- Pewnie.

- Merin odeślij swoich przyjaciół tu i tak jest dużo wilkołaków, a w stadzie mogą oszaleć i nie tylko oni.- Przytaknął, a ja wróciłem do samochodu.

- Kirishima gas do dechy, wracamy do domu.

- A co z wycieczką?- Spytała różowowłosa.

- Nie mamy na nią czasu zbliża się do cholery wojna.

Jesteś Moim Światłem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz